MIELEC-WIELKI DRAMAT PSOW I KOTOW-ADOPCJE I DT NA CITO

czyli osoby prywatne nie będą mogły przynosić jedzenia dla zwierzaków i innych potrzebnych rzeczy?!

Nie, nie moga, za kazda przyniesiona rzecz urzednik bedzie wystawial kwitek. Nie ma np. podawania psom/kotom karmy prosto z darow, najpierw papier, potem ew. karmienie. Tak mi powiedzial pan z um, ktory sie zajmuje schroniskiem, ten, ktory nie lubi zwierząt.

Na dodatek te wejścia do 15 ( jak schronisko jest czynne!)

i to nie dla wszystkich! Ja np. nie moge wejsc, musze czekac na laskawe zezwolenie, czekam juz od zeszlego czwartku, podobno jutro maja do mnie dzwonic czy jest w tej sprawie decyzja. Takze dziewczyny z Mielca wchodza, a ja nie, moze za stara jestem dla urzednikow. Zadawano mi dziesiatki pytan podczas rozmowy tel.: po co chce wejsc do schroniska, po co chce zdjecia robic, a tak ogolnie to po co jestem? 'Przeciez wolontariuszki zdjecia zrobia' - cytat, wniosek czyli ja nie jestem juz wolontariuszem.

Wzory umow na prowadzenie wolontariatu byly przekazywane do UM juz w lutym 2012 przez SOS dla Zwierzat Katowice. Do dzis nie wiadomo czy sa potrzebne.

Adopcje sa tylko w dni powszednie do godz.15, zadnych sobót i niedziel.

melancholia4 pisze:Gdyby wolontariat był "w planach" nowych władz schroniska to papiery by już były dawno gotowe.

Dokladnie, tym bardziej, ze SOS wszystko ladnie przygotowalo, ale miejscowi nie chca pomocy Slazakow, naprawde!

melancholia4 pisze:Nie sądzę żeby tam było coś naddającego się do kradzieży. Jest tam jakiś wet ostatecznie ?

Nie ma nic do kradziezy, co bylo ukradli juz dawno. Zostaly budy darowane przez nas /wolontariuszy,sponsorow,firmy/ , ale urzednicy swierdzili, ze sie nie nadaja i wiekszosc po prostu ma byc zniszczonych. Byly materialy budowlane z darowizn, nie wiem czy nadal sa.

Obsluge weterynaryjna swiadczy lecznica Eskulap, ta od krow i koni. No comments... aha, podobno dr Mrozowski jest za drogi i nie dojezdza na wezwanie ...

Psy mega agresywne jak byly tak sa, nic sie w tej kwestii nie zmienilo.

Aga_ pisze:https://www.youtube.com/watch?v=rtbDfs2c2pM

na wpół dziki kotek, piękny z bursztynowymi oczkami:

Obrazek

[/quote]

Boże Jaki cudny :1luvu:

Czytam i po prostu nie wierze że władze robią takie problemy. Toż to już w Schronie w Przemyślu jest lepiej choć było koszmarnie niegdyś .
Toż to podlega pod znęcanie, podawać zwierzakowi bezzębnemu lub z schorowaną paszczą suchą karmę.

Macie jakieś zdjęcia kociastych, wiem że nie wpuszczają może jakieś starsze zd.

Ulka18 pisze:
melancholia4 pisze:
Zostaly budy darowane przez nas /wolontariuszy,sponsorow,firmy/ , ale urzednicy swierdzili, ze sie nie nadaja i wiekszosc po prostu ma byc zniszczonych. Byly materialy budowlane z darowizn, nie wiem czy nadal sa.

Obsluge weterynaryjna swiadczy lecznica Eskulap, ta od krow i koni. No comments... aha, podobno dr Mrozowski jest za drogi i nie dojezdza na wezwanie ...

Psy mega agresywne jak byly tak sa, nic sie w tej kwestii nie zmienilo.

Jezuś jak te zwierzęta tam maja ŻYĆ
Robią jakąś WYKOŃCZALNIE DLA TYCH ZWIERZĄT

Może napisał by do Straży dla Zwierząt w Warszawie do dyrektora z prośbą o jakiś ratunek, radę.
Widze że Władze w Mielcu to jedni drugim ręce myją i za nic nie mają dobra zwierząt po prostu chcą by padły stare, chore, troche sie i młodych wykruszy np na kk i spokój,

Widze że Władze w Mielcu to jedni drugim ręce myją i za nic nie mają dobra zwierząt po prostu chcą by padły stare, chore, troche sie i młodych wykruszy np na kk

NIC DODAC, NIC UJAC. KK bylo i jest, nie wierze, zeby leczyli te kociska. Mam kotke z Mielca, byla cala w kk jak ja wzielismy.

W Orzechowcach byla umieralnia za Sary, ale teraz Artur dobrze rzadzi. Ma pojecie przynajmniej o wszystkim!

Nadal oglaszam/y/ koty i psy, ale co z tego, jak schron czynny do 15 i szlus. Zdjecia na stronie sa stare jeszcze za naszych czasow robione tzn. za starych wolontariuszy i czesc na FB jest nowa, ale bez opisow i nie wiemy czy kotka czy kot...

Za mało osób się tym interesuje ja dopiero pozwoliłam sobie zaglądnąć.
Proponuję zmienić temat.
np
Prosimy o Pomoc wszystkich Sytuacja Dramatyczna Schron Mielec.

W orzechowcach ruszyło powolutku jak ludzie zaczęli naciskać.

Niedługo nikt nie będzie mógł chodzić i zrobią się drugie Dyminy:(.

Rozmawiałam dziś za panem Tomkiem, on miał do czynienia dwoma psami ze schroniska, które mu dostarczono ( tzn jeden pogryziony i drugi z interwencji, który nie przeżył)
Psa pogryzionego miano mu dowieźć na następną wyznaczoną wizytę. I cisza, nikt już się więcej nie zjawił.
Dziś zaglądnęłam na chwilkę przed praca, bo miał być wet z Esculapa i chciałam zagadnać o pewnego psa, ktorego los mnie zaniepokoił.
A najgorsze jest to, ze w razie czego , wolontariuszkom już się nie uda dowieźć zwierzaka we własnym zakresie. Sytuacja patowa.
Powiem coś co nie jest nowością, zwierzaki wpadły z deszczu pod rynnę. Na dodatek ma odejść stamtąd żeńska część załogi, która miała być tylko do zebrania nowej kadry . Na chwile obecną nikt nie jest przyuczany, będą się uczyć w trakcie pracy :/
Ponoć w tym schronisku, bez kobiecej ręki los kotów nie rysuje się ciekawie.
Mam ograniczony czas do południa, bo średnio co dwa tyg wypada mi 2 zmiana

A co do adopcji, to pani powiedziała, ze można zabierać koty. Może trzeba powyciągać ile się da na tymczasy?

Powiem coś co nie jest nowością, zwierzaki wpadły z deszczu pod rynnę.

Czyli teraz maja gorzej niz kiedys? Jest nosowka/parwo /ciaze w co drugim boksie/ szczeniaki w co drugim boksie? Walczylismy z MTOZ po smierci kierownika, tez mielismy zakaz wchodzenia w 2011, bo za duzo zdjec nieprawidlowosci zrobilismy, co powiatowy wet potwierdzil swoimi!
Plany byly inne, schron mial byc przejete przez inna organizacje, ale miasto nie chcialo zamiejscowym placic, wiec sami przejeli schron. Nie o to walczylismy... skad mozna bylo wiedziec, ze miasto tak sie zachowa?

Ponoć w tym schronisku, bez kobiecej ręki los kotów nie rysuje się ciekawie.

Nie wiem co takiego kobiety robily dla kotow -> zastrzyki chorym, ktore i tak umieraly, bo byly zle leczone i bylejak, bez izolacji chorych? Dzieki Kasitatry udalo sie zaszczepic koty w 2010 roku, ale potem juz koty nie byly szczepione. Zobaczcie na statystyke zgonow w schronisku, ile kotow umarlo. Moze teraz beda wlasciwie leczone, jakis wet sie nimi zajmie non stop.
Nie wiem moze jestem naiwna, ale moze ta walka o zmiane prowadzacego nie poszla na marne....

Jesli mozecie kochani, to pomozcie w wyciaganiu kotow z tego schronu...

Hej. chce napisać do TOZ w Warszawie by cos przynajmniej doradzili.
Niewiem czy to pomoże ale będę pisać nawet do prezydenta, do wojewody podkarpackiego jeśli coś to miało by pomóc ale pierw chce to z wami skonsultować.To jakiś koszmar ja jak to czytam to poprostu nie wierze TO JEST WYKONCZALNIA
Niemoge sie skupić nawet na pracy jak pomyśle co te zwierzeta tam przechodzą poprostu powolna agonia.
( szczeniaki co drugim boksie, choroby, zwierzaki z chorobami zębów na suchej karmie, zakaz wejścia wolontariuszy,)
TU chodzi o eliminacje zwierząt.

Rene, nie ma teraz szczeniakow w co drugim boksie, nie ma nosowki i parwo, to bylo za czasow MTOZ, ktore zakonczylo dzialnosc 30.4.2012. MTOZ nie przekazalo zadnych kartotek zwierzat nowemu prowadzacemu.

Teraz jest podobno czysto, jest woda, sucha karma najtansza, sa pracownicy, niby jest lepiej. Zadnych nowych zwierzat spoza Mielca nie ma, jest ok. 280 psow obecnie, kotow nie wiem ile. Nie wiem, nie widzialam, jestem na czarnej liscie chyba, do wpuszczenia do schronu musze miec specjalny glejt.

Wydaje mi sie,ze zwierzaki sa jak w wiezieniu, bo kto przyjdzie adoptowac zwierzaka w dzien powszedni do 15?

Czzy mógłby mi ktoś napisać na WP całą sytuację tak miej wiecej
Niema czasu na czytanie całego wątku trzeba juz działać bo zwierzęta nie wytrzymaja tak długo .
Kto tam zarządza tym schronem teraz i na jakich zasadach miasto ma sie zająć zwierzętami.( widze ze nawet sterylizacji nie umią dopilnować sami rozmnażają w schronie)

Ulka18 pisze:Rene, nie ma teraz szczeniakow w co drugim boksie, nie ma nosowki i parwo, to bylo za czasow MTOZ, ktore zakonczylo dzialnosc 30.4.2012. MTOZ nie przekazalo zadnych kartotek zwierzat nowemu prowadzacemu.

Teraz jest podobno czysto, jest woda, sucha karma najtansza, sa pracownicy, niby jest lepiej. Zadnych nowych zwierzat spoza Mielca nie ma, jest ok. 280 psow obecnie, kotow nie wiem ile. Nie wiem, nie widzialam, jestem na czarnej liscie chyba, do wpuszczenia do schronu musze miec specjalny glejt.

Wydaje mi sie,ze zwierzaki sa jak w wiezieniu, bo kto przyjdzie adoptowac zwierzaka w dzien powszedni do 15?

aha to oodetchnełam troche
a powiedz mi dlaczego nie możecie , wolontariusze wejsc z jakiej przyczyny.
Nawet zdjęc do adopcji nie możecie zrobić, oni nie rozumią ze tak szybciej by można adoptowac zwierzaka nie kazdy wybierze sie do 15 do schronu.

Do schroniska moga wejsc tylko nowi wolontariusze, ktorzy dzialaja mniej wiecej od pol roku; starzy, ktorzy donosili na mtoz czyli poprzedniego prowadzacego - nie moga. Nie wiem dlaczego jest taki podzial... Np. ja czekam nadal na telefon z um od 2 panow, z ktorych kazdy mowi co innego, z terminem zezwolenia na wejscie.
Twierdza urzednicy, ze zdjecia sa na stronie; a jak chce nowe, to wolontariuszki mi zrobia :!:

czuje sie wiec calkowicie wykluczona jako stary wolont. Wiem przeciez, ze sa zdjecia, bo sama strone prowadze. Niektore psy maja jednak bardzo stare zdjecia, przydaloby sie odswiezyc im galerie, porobic nowe ogloszenia.

kurka pomogła bym ale jestem bez samochodu i ni jak sie ruszyć.

MIELEC-WIELKI DRAMAT PSOW I KOTOW-ADOPCJE I DT NA CITO

Kto przegląda forum