Puchate, piękne,a la NORWESKIE kotki! Oswajamy, leczymy. DS!

[Neigh]

Niewykluczone jest , że w Majka wróci z adopcji.
Podobno rozrabia po nocach i nie daje nikomu spać.......

[andrzej780]

Niewykluczone jest , że w Majka wróci z adopcji.
Podobno rozrabia po nocach i nie daje nikomu spać.......

przecież to kot, no to czemu sie dziwią i czego się spodziewali
to nie powód żeby oddawać kota - może niech się z nią bawią za dnia to w nocy będzie spała i bedą mieli swiety spokój.

[larentia]

Niewykluczone jest , że w Majka wróci z adopcji.
Podobno rozrabia po nocach i nie daje nikomu spać.......

Ręce opadają... Koty już tak mają! Przecież to zwierzęta nocne, więc nie ma się co dziwić ich wzmożonej aktywności w tym czasie. Zresztą Majka powinna z tego wyrosnąć. To mały kociak i potrzebuje się wyszaleć.

[Neigh]

Niewykluczone jest , że w Majka wróci z adopcji.
Podobno rozrabia po nocach i nie daje nikomu spać.......

Ręce opadają... Koty już tak mają! Przecież to zwierzęta nocne, więc nie ma się co dziwić ich wzmożonej aktywności w tym czasie. Zresztą Majka powinna z tego wyrosnąć. To mały kociak i potrzebuje się wyszaleć.

No właśnie.......nieco mnie to zszokowało przyznaję, bo Pani naprawdę sporo przeczytała i się przygotowywała......
Zapytałam ją - co sądzi, ze koty robią jak jej nie ma.....
Odpowiedz - śpią
No to skoro wraca o 19.00 do domu.......to czego się spodziewa? Ze o 22 pójdą spać i bedą grzecznie spały do rana?

Rece mi opadły do kolan po prostu.......Fakt w opowiadaniu o różnych rzeczach ( karmieniu, szczepieniach, transporterach itp.......).nie wpadłam na to, żeby opowiadac o tym, ze koty w nocy chodzą, jedzą, marudzą, czasem czegos chcą.........

[Maykaw]

moje koty śpia grzecznie w nocy....zazwyczaj... bo czasem uprawiaja wielką kocia pardubicka (zazwyczaj ok 4 rano)

[Neigh]

No to koty mam już z powrotem. Pani zadzwoniła o 7.45 z info, ze mała przespała noc grzecznie - wobec tego ona zwraca Gerarda....Mała niech jeszcze zostanie.
Na ten układ to ja nie poszłam. Sorry - teraz to ona ma jeszcze ogromne szanse na dom - a za miesiąc pani mi powie, ze niestety znów biegała w nocy.....
Poza tym Mała nigdy sama bez kotów nie była...dopiero by się zacząć mogły jęki, poszukiwania itp.A dwa to nie sklep z kotami, gdzie się bardziej udanego zostawia, a mniej udanego reklamuje.....

Przepraszam jeśli po 5 dniach i pierwszych problemach pani wymięka.....to cóż....zabrałam oba.

Zrobiłam radośnie kolejne 80 km i rozwaliłam sobie dzień ( jutro wyjezdzam) ale spoko..........I umocniłam się w przekonaniu...ze coraz trudniej o normalnych ludzi na swiecie.....

[andrzej780]

bardzo słusznie zrobiłaś - tyle się mówi że zwierzę nie jest rzeczą a ludzie nadal traktują je jak towar, który zawsze można zareklamowac, wymienic i oddać jak się jednak nie spodoba.

[CatAngel]

Podesłałam jednej pani zdjęcia Twojej puchatej rudaski może się odezwie. Pytała o białą która była kiedyś do adopcji ale że znalazła dom zaproponowałam twoją
No zobaczymy co z tego będzię.

[ManfredkotTusi]

No i dobrze, koty znajdą normalnych ludzi, tam nie byłyby szczęśliwe. Niech sobie kupią takiego na baterie, w każdej chwili można wyłączyć

Neigh wyrazy współczucia

[Maykaw]

no coz, lepiej ze szybko sie odwidzialo pani

[CatAngel]

wobec tego ona zwraca Gerarda....

A co to przedmiot, że można zwrócić...no cholercia co Ci ludzie mają w tych głowach... wode czy jaki inny badziew
Zawsze mnie zastanawiało o czym oni myślą

[spinca]

Też uważam, że wariatka, ale zaraz, zaraz...
Powtarzamy ciągle i do znudzenia wszystkim DS, że gdyby cokolwiek było nie tak, zabieramy koty z powrotem do DT.
No to chyba wbrew pozorom kobieta zrobiła tak jak należy, pomijając, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

[CatAngel]

Nie no mi chodzi bardziej o to że tego oddaje tego zostawia
Ale mimo wszystko dobrze, że wrócił do dt aniżeli na ulicę jak niktórzy robią mimo, że umowe podpisali

[Neigh]

Też uważam, że wariatka, ale zaraz, zaraz...
Powtarzamy ciągle i do znudzenia wszystkim DS, że gdyby cokolwiek było nie tak, zabieramy koty z powrotem do DT.
No to chyba wbrew pozorom kobieta zrobiła tak jak należy, pomijając, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Tu się CAŁKOWICIE zgadzam. W końcu ja jej oddając koty powtarzałam, ze jakby coś nie tak, to zabieram bez słowa skargi.
I wcale się nie skarżyłam.
Nie zgodziłam się tylko na wersję - zabieram jednego, a drugi dalej zostaje na próbę....Ja się bardziej bałam, ze mi Małej nie odda....i że będzie dym.
Bo tak naprawdę co ja sobie mogę zrobić z umową adopcyjna, to same wiecie najlepiej.....

[Agulas74]

No przykre, ale rzeczywiście, koty przynajmniej nie ucierpiały...