Kitka vel Abi zostala dzisiaj wlasnorecznie odrobaczona cestalem.....ciekawe, czy mi
to wybaczy

. W przyszlym tygodniu tez Jej podpadne, bo bede musiala Ja zgarnac w
kontenerek i zaniesc na szczepienie.
Mam nadzieje, ze wyciecie macicy w niedlugim czasie pozbawi Abi niecheci a raczej pewnej
dozy niesmialosci do ludzi
Jak na razie, dzien po dniu, robi wcale nie takie male kroczki w oswajaniu sie. Kiedys spala np.
na krzeselku wcisnietym pod stol a teraz potrafi na takim wystawionym kawal od stolu , jak i
rowniez na wiklinowym koszyczku obok lozka, nie wspominajac juz o zwinieciu Jej z podlogi na
kuchenny blat na mokre zarelko przy pracy miksera

....a co, nie ucieka, glosnych dzwiekow
sie nie boi, ale jak zarelko sie skonczy, to sobie zeskakuje i juz
Abi wzielo mi sie od umaszczenia futerka i tej krociutkiej siersci, oczywiscie od rasowego kota
abisynskiego
Ona ma takie krociutkie futerko, na zdjeciach tego nie widac, ale takie ma,krociutkie i gesciutkie,
przez co moze sie wydawac taka puchata
Jest sliczna a oczka ma jak to dzieci maluja, nieswiadomie, intuicyjnie w polowie pyszczka, czyli
wedlug zasad fizjonomi i malarzy. U ludzi dochodza jeszcze wlosy, grzywki w roznych rodzajach i dlugosciach,
wiec tego nie widac, ale wynikaz tego, ze Abi jest klasycznie piekna!