Też mam taką kanapę, którą Felek niekiedy drapie, a śladu nie ma. Już ją kiedyś miałam wywieźć, ale została… To ta, której fragment służył jako rampa na piec, teraz znów jest oparciem kanapy







, nie musiałam korzystać z serwisu, ufff!.
ewar pisze:Też mi się podobająWłaśnie od nich wróciłam, nakarmiłam, sprzątnęłam kuwety i wymiziałam. Frodo ułożył mi się na kolanach, pewno by tak zasnął, ale musiałam już iść
![]()
Dzisiaj zrobiło się chłodniej niż w ostatnich dniach, trzeba włożyć kurtkę, na rowerze bardziej odczuwa się zimno. Miasto jakby wymarłe, w ogóle nie ma ludzi na ulicach.

ewar pisze:Dziękuję![]()
To mój ogromny Misza.
Jest wyjątkowo opiekuńczy w stosunku do kotów.
Wieczorem przytuptał jeż![]()
Chyba się mnie wystraszył, albo miłej krówci, która tam się pojawiła. Domowa, miziasta, w obróżce. To małe osiedle, ale wychodzących kotów mnóstwo i zorientowały się, że jest tam stołówka. Jeżowa miska pozostała nieruszona, mam nadzieje, że jeż przyszedł później i się najadł.
Małym podcięłam pazurki, bez żadnego problemu. Wieczorem czekały na mięso, potrafią zjeść ilości hurtowe. Potem się bawiły.
Nie mogę pokazać, jak przytulają się do mnie. One są naprawdę cudowne. Zaraz do nich pójdę, ale na krótko, potem podjadę do Kulek. Mam strasznie "rozerwany" dzień, co chwilę muszę wychodzić, gdzieś jechać, ale trudno. Tak trzeba. Sąsiad naprawił mi rower, nie musiałam korzystać z serwisu, ufff!.







Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 11 gości