Walczymy z powikłaniami po PP.Prosimy o wsparcie finansowe!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 13, 2009 22:47 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Piszę w imieniu Safii- Taszka-Traszka pilnie szuka kochającego domu - opieka nad nią to jak opieka nad upośledzonym dzieckiem, biedna kicia potrzebuje kontaktu z człowiekiem i dużo miłosci ... przez to , ze Safii nie ma netu a ja tu nie zaglądam - nie miał kto pilnować bazarków, wiec wsparcie finansowe bardzo potrzebne... ale jeszcze bardziej potrzebny ten WYJĄTKOWY DOMEK , który pokocha Traszkę ... :1luvu:
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob lis 14, 2009 0:14 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Przydały by sie jakies nowe fotki Traszki.. I ktos ze zdolnoscia do pisania wyciskajacych łzy ogłoszen..

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Sob lis 14, 2009 13:29 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

nie wiem czy nie lepsze stare foty, sprzed choroby - te na których Taszka Traszka wyglądała jeszcze słodko ... Bo teraz tak troche przypomina pokrzywiony drucik, jakby karykaturę kota - jak byłam u Safii widziałam jak się zataczała, jak przykuca - straszny widok... jeszcze Safii je karmiła, dwie małe przyssały sie do michy a Taszka się troche pokiwała, polizała jedzenie ... 2 razy wyższa od nich , takie patykowate nóżki , skurczona jakby wciąż bolał ją brzuszek. Ale nie chce umrzeć ... trzyma się życia ostatnią siłą pazurków więc chyba jednak szukamy domu... :?: takiego naprawde wyjątkowego . Moja ruda znalazła wyjątkowy dom - chociaż własciwie to ona jest wyjątkowym kotem dla domu.... Mam ogromną nadzieję ze Taszkę też zauważy ktoś , kto bedzie chciał poświęcić jej uwagę - znacznie wiecej uwagi niż zdrowemu kotu. I kto nie bedzie sie wstydził , że jak przyjdą goscie to taka skurczona chwiejna chudość wysunie się zza szafy... U Safii nie moze zostac.........

WSZELKIE OGŁOSZENIA POTRZEBNE !!!!! WSZĘDZIE!!!!
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt lis 20, 2009 2:32 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Witam wszystkich po baaardzo długiej przerwie,
za co wszystkie Cioteczki i Aniołki kociaków przepraszam.
To złośliwość rzeczy martwych odcięła mnie od Internetu i świata :(
na prawie trzy tygodnie i powiem,
oj nie było lekko. :roll:
Zmieniłam dostawcę Internetu i mam nadzieje,
że sytuacja się już nie powtórzy.

Co u kociaków?
Safi jest w nowym domku u bezdzietnej rodziny z Częstochowy.
Na razie informacje od nich są oki i wygląda na to,
że wszystko dobrze się układa, ale trzymam rękę na pulsie,
bo wiadomo, to jedno z moich maleństw.

Ivi jest u mnie i chciała bym, żeby została,
przynajmniej na razie, póki Tasza nie znajdzie nowego domku,
bo jest jej bardzo potrzebna do zabaw, rehabilitacji itd.

A Tasza.
Co mam powiedzieć.
Nie jest dobrze, choć je, bawi się i ma futerko tak delikatne i mięciutkie,
że w życiu takiego nie widziałam, ale…
No właśnie, ale…
Myślę, że zmiany neurologiczne, które pojawiły się po jej chorobie
są już nieodwracalne i obawiam się, że troszkę postępują. :cry:
Przysięgam Wam, że opieka nad nią,
jest jak opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem. :(
To niesamowite ile uwagi i troski trzeba jej poświęcić.
Jest taka bezradne, splatana… :(
Nie umiem tego opisać.
Jak kot wychodzący z narkozy - ona ma tak ciągle :cry:

Najgorzej jest z tylnimi łapkami.
Są sztywne, w trakcie chodzenia zarzuca nimi,
a dgy stoi rozstawia je szeroko, żeby się nie przewrócić.
Gdy się załatwia, znaczy robi kupkę, zawsze przewraca się na prawą stronę.
Gdy wpatruje się w coś, kiwa jej się główka.
Ale najgorsze jest to, że nie zachowuje się jak np.: kociak bez łapki,
który mimo kalectwa psychicznie jest oki.
Ona psychicznie nie jest oki. :(
Nie jest jak inne kociaki.
Zachowuje się jak dziecko z "zespołem Dowła" ,
lub porażeniem mózgowym. :cry:
Naprawdę, to takie trudne i takie przykre…

Ale jest kochana.
A Ivi zdaje się wiedzieć, że coś jest z nią nie tak
i autentycznie się nią opiekuje.
Bawią się razem, śpią razem, jedzą razem…
czasami gdy widzę jak Ivi wylizuje Taszę,
normalnie się rozczulam.
Moje dwie kochane dziewczynki.

Chciałam tu podziękować Honoratce, ze pieniążki,
które mi przesłała w czasie mojego "internetowego niebytu",
bo uratowała mi życie – a dosłownie - kocie życie,
bo już sprzedałam w skupie łańcuszek, żeby dać kociakom jeść.
Bardzo, bardzo Ci dziękuję Kochanie. :1luvu:

W trakcie tego "odcięcia" zrobiłam kilka rzeczy na bazarek –
takich bardziej świątecznych i cały dochód będzie oczywiście
na kociaki, a przede wszystkim na leczenie i diagnozę Taszy,
bo 70 zł. to dla mnie kwota – nierealna, a każdy uciułany grosz
przeznaczam na jedzenie dla kociaków, co stało się normalnie j
uż moją paranoją :roll: , bo ja chleb z masłem hi,hi a kociaki puszki z mięskiem :roll:
ale odpowiadam, że ja lubię chlebek z masełkiem. - bardzo :wink:

Reszta kociaków.

Uszatek jak kamień w wodę.
Pozostał jeszcze Burek i Młody.
Administracja kazała mi rozmontować okienko Szarki :evil:
i teraz daje im jeść z drugiej strony bloku, tak żeby nikt nie widział.
Gdy jedzą stoję i czekam aż skończą, żeby nikt im niczego nie podał
– wiecie.
Karmię je tylko w nocy i już wiedzą, że przychodzę ok. 2-giej,
choć ciężko było je skłonić do przeprowadzki w inne miejsce.

Myślę o zbudowaniu dla Burka ocieplanej budu na zimę i wstawieniu
jej do piwnicy, ale to dopiero, gdy zdiagnozuję Taszę,
jak będzie mnie na to stać finansowo.

Co jeszcze… kurcze nie pamiętam,
a tyle chciałam bym Wam jeszcze opowiedzieć. :oops: :oops: :oops:

Wklejam kilka zdjęć dziewczynek, gdy były jeszcze razem
i najnowsze Taszy, która uwielbia szeleczszące reklamówki.
Nie są dobrej jakości, bo robiłam je telefonem,
ale chciałam Wam pokazać jak podrosły.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi te 3 tygodnie :oops:
i nadal tu jesteście
Cioteczki.



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Mam nadzieję, że wybaczycie mi te 3 tygodnie :oops:
i nadal tu jesteście
Cioteczki.


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt lis 20, 2009 2:38 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Flori, jesteś Aniołem - absokurnalutnie !!!!

Tasza szuka domku - wyjątkowego, najwspanialszego
z doświadczoną kocią mamą.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt lis 20, 2009 7:54 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Witaj Safii :P , jak dobrze, ze wróciłaś :P .

Myślałam o tym, by poszukać specjalisty, który by zdiadnozował Taszkę i okreslił jakie sa szanse na jej powrót do zdrowia.
Mogłabym poszukać tu u nas (Poznań, Wrocław), ale to daleko więc może poszukać w Krakowie?

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt lis 20, 2009 8:15 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Zaznaczam watek :D :D
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pt lis 20, 2009 8:36 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

mam nadzieje, ze uda sie zalatwic dla Taszy pomoc.... bardzo rozczulajace sa Twoje opisy, Safii, co za biedactwo....

wszystkie 3 wygladaja przeslicznie - taka piekna kolorowa kocia ukladanka :1luvu: :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt lis 20, 2009 8:39 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Cieszę się, że wróciłaś... Ściskam Cię bardzo mocno i przytulam kociaczki :1luvu:

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Pt lis 20, 2009 9:11 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Sfii dobrze, że już masz internet.
Ja i Maniana mamy kilka fajnych rzeczy na bazarek dla Ciebie :D
Jak będziesz miała wystawiać swoje rzeczy to daj znać, to dołożymy troszeczkę fantów.
Trzymaj się i trzymam kciuki za Twoje maluszki :ok:
Obrazek

monitomi

 
Posty: 1333
Od: Nie maja 03, 2009 20:10

Post » Pt lis 20, 2009 9:46 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Dziękuję Cioteczki, że jesteście.
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Powiem, że mimo stanu Taszy, dziewczyny dają mi tyle radości,
że normalnie brak słów.
Dla nich wstaję co rano.
Są takim moim światełkiem w tym szarym życiu
i nawet jak coś zmalują, a ciągle im się to zdarza
i jestem na nie zła, to za chwilę tak mnie rozbrajają,
że siadam i śmieję się szczarze. :lol:

Przykład:

Nie wiedzieć czemu, ale Ivi zachowuje się tak,
jakby wieczorami czekała na moment ścielania łóżka. 8O
Gdy tylko wyjmę pościel, już siedzi na środku łóżka i wpatruje się
we mnie tymi wielkimi oczyskami mówiąc: "no zaczynaj – bawimy się."
Taaa – położenie prześcieradła graniczy z cudem,
bo dla niej to świetna zabawa.
Zazwyczaj jestem zmęczona i początkowo mnie to wkurza,
ale kończy się zawsze tak samo – siadam brehtając się z niej
i zaczynamy się tarmosić. :ryk:
Tasza nie uczestniczy w tej zabawie.
Przeważnie siedzi na fotelu obok i patrzy, jakby nie rozumiała
o co tyle zamieszania. 8O

No i parapet z kwiatkami. :roll:
Uwielbiam kwiaty i zanim pojawiły się dziewczynki,
mój parapet był moją dumą.
Co się zmieniło?
Teraz zamiast kwiatów mam badyle kwiatopodobne
i większą połowę z nich już z żalem serca wywaliłam.
To samo tyczy się firanki.
Po wyrzuceniu ostatniej – bo wyglądała jakby przeszła przez
niszczarkę do papieru, darowałam sobie wieszanie następnej. :roll:

No ubyło mi też kilka kompletów pościeli,
po tym jak po zajęciach wracałam i zastawałam małe-duże ups. 8O
No kociaki uznały chyba, że trzeba mi zrobić niespodziankę,
a że wzór na pościeli był taki sobie, to postanawiały namalować
mi kwiatuszki – dosłownie,
używając do tego kwiatków, ziemi – im więcej tym lepiej,
no i oczywiście wody z podstawków dla wzmocnienia efektu…..
a może chciały posadzić kwiatka na środku łóżka – tego nie wiem. :roll:

Jednym słowem dziewczyny demolują całe mieszkanie.
Moja siostra i mama też już nie mają kwiatków na oknach
i firanki pospinane agrafkami.

Tasza uwielbia wszystko co szeleści, a reklamówki są jej pasają.
Gania i lata z nimi po całym mieszkaniu często nie wyrabiając
przez te tylnie nóżki na zakrętach.

Gdy Ivi i Tasza zaczynają się bawić, schodźcie z drogi narody.

Kira gdy tylko się "zaczyna" zabiera się i wychodzi na dwór,
podobnie jak Kirek – chyba nie pasuje im ten cały rozgardiasz,
choć przyznam, że Kirek wykazuje chęć zabawy z nimi,
ale chyba nie wie, jak i od której strony się do tego zabrać,
bo to to takie małe coś lata… :lol:

Za to Sara jest pierwsza do gonitwy z dziewczynkami,
tylko gabarytowo, to więcej zniszczeń robi niż wszystkie koty
razem wzięte, bo ni jak nie rozumie, że jest za duża
i że nie umie skakać po meblach tak jak one. :lol:

W ogóle dziewczynki uwielbiają Sarę i... wzajemnie.
Kiedyś w nocy szukałam Taszy.
Lubię wiedzieć gdzie która śpi.
Latałam z latarką po całym mieszkaniu, żeby reszty familii nie obudzić
i nic.
Kot jak kamień w wodę.
No normalnie w szoku byłam, że nie wiem gdzie jest.
W końcu się poddałam – rano się znajdzie.
Idę do łazienki, zapalam światło i patrzę na psa.
Przyglądam się dokładniej, a tu Sarze spod pyska ogon wyrósł. 8O
Biorę latarkę i co widzę?
Tasza wtulona w Sarę śpi w najlepsze. :lol:
Ivi też lubi się zanurzyć w futro Sary, ale ona woli część ogonową
hi,hi.

Aaaa ....nie wiem, czy to normalne, ale Ivi bardzo dużo pije.
Mówiąc dużo, mam na myśli więcej niż inne koty,
a dokładniej wypija 1/3 szklanki wodu dziennie – czy to normalnie,
bo nigdy się z czymś takim nie spotkałam, a jak już zaczyna pić,
to normalnie przysysa się do tafli wody i nie liże jej języczkiem,
tylko wsysa jak koń.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Safii

 
Posty: 782
Od: Pt lip 31, 2009 17:24
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt lis 20, 2009 10:06 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Cześć, Safii!
Cieszę się bardzo, że masz już internet i że możesz pisać. Kotki pięknie wyrosły i są śliczne. Tylko ta biedna Taszka... Nie mogę jej wziąć, niestety. :evil: Po pierwsze, jest bardzo prawdopodobne, że mąż by się wyprowadził z domu, gdybym adoptowała kolejnego kiciusia, a tego jednak bym nie chciała. Po drugie, trudno byłoby mi zapewnić jej całodniową opiekę (praca!). A po trzecie, ostatnie, ale wcale nie najmniej ważne, moja kocica chyba by się mocno zestresowała. Z trudem znosi małego Kazika, tzn. bawi się z nim, kiedy ma na to ochotę, ale szybko się nudzi zabawą i go odpędza. Na szczęście Kazik jest luzak i się tym nie zraża. A przede wszystkim bardzo jest o niego nadal zazdrosna i wścieka się, kiedy go głaszczemy albo przychodzi do kogoś z nas na kolana albo do łóżka, kiedy i ona ma na to ochotę.
mam nadzieję, że uda się znaleźć dla Taszy jakiś fajny domek :ok: :ok: :ok:
Pozdrowienia!
Obrazek

joanna521

 
Posty: 571
Od: Wto wrz 22, 2009 11:00
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lis 20, 2009 11:56 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

niezle brykadełka z tych Twoich podopiecznych.... ale masz racje, nic nie cieszy bardziej niz zadowolony z zycia kot - nawet po paskudnym dniu w pracy, a potem tluczeniu sie busem 2 h - ja mam tak samo - a jak moje panny cos zbroja, to nie umiem sie na nie gniewac, co powoduje gniew mojego TŻ, ktory mi wyrzuca, ze jak ja tak moge i sugeruje, ze chyba jestem zadowolona ze zniszczeń.... :wink: :lol:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt lis 20, 2009 12:25 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

Tak to już jest z TŻ-etami :wink: Mój ślubny też niemal białej gorączki dostaje, kiedy koty coś zbroją. Wolę się wtedy nie odzywać i jakoś wszystko ucicha :)
Obrazek

joanna521

 
Posty: 571
Od: Wto wrz 22, 2009 11:00
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt lis 20, 2009 12:57 Re: Kolorowe maluszki bardzo chore.Prosimy o wsparcie finansowe!

joanna521 pisze:Tak to już jest z TŻ-etami :wink: Mój ślubny też niemal białej gorączki dostaje, kiedy koty coś zbroją. Wolę się wtedy nie odzywać i jakoś wszystko ucicha :)


mojemu sie czasem myli z psem i chcialby dac im klapsa - wtedy ja wkraczam do akcji i porywam nasze ksiezniczki na rece z komentarzem dla TŻ, ze jak lubi miec buty obsikane, to niech dalej straszy koty :P

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości