Faktycznie nie miałam jak się dorwać do komputera, ale już wróciłam do domu. Koty stęsknione, kuwety zapełnione, apetyty jak zwykle dopisują - wiem po co jestem im potrzebna.
Nieleadnie tak mowic . Przeciez wiesz ,ze zwierzeta kochaja bezinteresownie Zeby Ci watku nie zasmiecac opisze u Toska jak jeden pan za moja sprawa pzrezyl rozczarowanie zycia w kwesti psow
Tak się te futrzaki za mną stęskniły, że nie mogłam się od nich opędzić. Waleria spała wtulona we mnie i mojego Białego Rudego rezydenta. I mruczała, mruczała, mruczała...