Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 18, 2016 7:25 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Wczoraj była tylko Sowa i Misia.Najadły się, ale jedzenia zostało, obawiam się jednak, że natychmiast rozprawiły się z tym sroki :evil: Nie mogę sobie pozwolić na karmienie ich kocią karmą, która najwyraźniej bardzo im smakuje.
Zostawiłam jedzenie dla kotów z nowego stada, widziałam tylko buraskę, mamę Ptysia i Balbinki.Smakowało jej to, co dałam, jadła łapczywie.Burasia jest śliczna i naprawdę bardzo gruba :D To dobrze, powinna taka być w zimie.
A tak wygląda Misia.
Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 18, 2016 13:50 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

No to dzisiaj była zmiana.Była Jadzia, ale za to Sowa nie raczyła się zjawić.Pogoda cudna, ciepło, słonecznie, ale wieje jak diabli.Musiałam chwilami prowadzić rower, bo nie dało się jechać.Koty najedzone, sroki chyba też :wink: .Misia domagała się głasków, spróbowałam ją wziąć na ręce, ale omal nie oberwałam.Jednak nie jest na tyle ufna.To dobrze, ma większe szanse na to, że nikt jej nie skrzywdzi.Jadzia nawet mnie teraz nie pozwoli się dotknąć, co mnie też cieszy.
Odwiedziłam nowe stado po drodze.Była śliczna czarno-biała koteczka i burasia, mama moich kociąt.Łatka już dawno nie widziałam, ale ja tam nie jeżdżę regularnie.Kotki wyglądają ładnie, wiadomo, że już nigdy nie będą rodziły niechcianych kociąt, mogą dbać tylko o siebie i żaden kocur nie będzie ich molestował.Mylę się?
Wiele osób zastanawia się, czy kastrować kocury wolno żyjące.Zdecydowanie tak.Przykład Bartusia i teraz Łatka rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 19, 2016 12:53 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzisiaj ciepło, słońca wprawdzie mało, ale za to ten paskudny wiatr nieco ustał.Koty były w komplecie, mam na myśli kocie dziewczynki, bo burasek się nie pojawił.W pewnym momencie miałam wrażenie, że coś mam z oczami, bo jakoś koty mi się rozmnożyły.Otóż, pojawiło się coś duże, czarne i płochliwe.Klon moich czarnuszków.Płeć nieznana oczywiście.Czekało to w oddali, aż odjadę i z daleka widziałam, że podeszło do misek.Ładne to, duże, nie wychudzone.Zobaczymy, czy będzie chciało przychodzić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lis 20, 2016 15:43 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Nie przyszło, były tylko Misia i Jadzia.Misia siedziała jak pomniczek na pniu ściętego drzewa, Jadzia gdzieś była za siatką.Zadzwoniłam dzwonkiem, a tu dwie kotki pędem w moją stronę z podniesionymi ogonkami, podskakujące.Jak ja to lubię :D
Sowa chyba mieszka dość daleko od miejsca, w którym dostaje jeść.Bardzo długo na nią czekałam, w końcu odpuściłam i pojechałam pod hutę.Coś jednak kazało mi wrócić i dobrze.Okazało się, że Sowa biegnie przez plac przed szkołą, a połowa jedzenia już zniknęła :evil: To oczywiście sroki.Odpędziłam, dołożyłam do misek i Sówcia na pewno nie będzie dzisiaj głodna.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 21, 2016 12:50 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzisiaj znów ciepło, słonecznie, chociaż trochę wieje.Sowa już na mnie czekała i dobrze, bo dostała ciepłe jedzonko i sroki jej nie wyjedzą.Moje czarne kocie dziewczynki jak zawsze wybiegły mi na spotkanie.Dostały dzisiaj coś, co bardzo im smakuje, czyli śmietanę.Oczywiście inne rzeczy też, śmietana była deserem :mrgreen:
Dostałam od Killathy świetną pelerynę na rower, dziękuję bardzo :1luvu: Nie ma nic gorszego niż jazda na rowerze w deszcz, wolę już mróz, naprawdę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 25, 2016 7:28 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Wczoraj dzwoni moja siostra i mówi "jedź szybko pod hutę, bo koty już na ciebie czekają ".Była w pobliskim banku i widziała kotki siedzące jak pomniczki i czekające aż się pojawię.Akurat byłam już w drodze :D Naprawdę aż serce mięknie, kiedy kotki biegną w moją stronę i podskakują z radości.To takie dwie czarne kulki.Sowa też już zawsze jest w pobliżu, nie muszę nawet dzwonić dzwonkiem.Tak bardzo je lubię :1luvu: Wczoraj dostały świeżutkie nerki, lubią je.Przy okazji Bohun i Benia trochę dostają, bo ta dwójka też je uwielbia.Reszta nie powącha nawet.Koty podroby dostają rzadko, częściej surowe mięso.Trochę muszę się nabiegać, aby kupić taniej, ale warto.Dzisiaj będą tanie ćwiartki z kurczaka, będzie surowe mięso, resztę ugotuję i trochę gotowanego też będzie.Nic się nie zmarnuje, bo wypiją też rosół, a kości dostanie pies sąsiadów.Podkarmiamy go z siostrą, nie tylko kośćmi, bo on dostaje głównie jakieś marketówki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 25, 2016 8:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

ewar, litości nie dawajcie żadnemu psu kości z kurczaka,zwłaszcza długich tzn. z nogi :strach: 8O One się rozpadają w jelicie cienkim na cienkie ,ostre kawałki i mogą spowodować perforację jelita!
Bezpiecznie pies może jeść z kurczaka tylko chrząstki ,ewentualnie miękki korpus.
Nie ryzykuj,nawet,jeśli do tej pory sąsiadka dawała kości i twierdzi,że pies przyzwyczajony. Wszystko jest do czasu.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt lis 25, 2016 9:19 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Nie, jemu nie daję długich kości i tych jak szpileczki, te wyjmuję.Spokojnie, wiem coś na ten temat.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 26, 2016 7:15 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Tak się cieszyłam, że koty na mnie czekają, a wczoraj była tylko Misia.Szkoda, bo miałam naprawdę dobre jedzonko, Misia nie mogła oderwać się od miski.Nie wiem dlaczego Sowa i Jadzia się nie zjawiły.Jedzenia zostało, oczywiście, ale czy sroki nie dały sobie z nim rady?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 26, 2016 12:54 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzisiaj jestem zadowolona, bo trzy kocie dziewczynki na mnie czekały :D Ziąb okrutny, drzewa i krzewy białe od szronu, chociaż śniegu nie ma.Kotki dostały cieplutkie mięsko, jeszcze parowało, ale nie było oczywiście gorące.Na pewno brzuszki się rozgrzały.Dostały też puszkową Smilllę, którą bardzo lubią, a wczoraj była akurat dostawa z Zooplusa.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lis 26, 2016 15:34 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 28, 2016 6:41 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Byłam wczoraj u kotów pod hutą jak zwykle.Na razie da się jeździć rowerem, oby było tak jak najdłużej.
Sowa jest nieprawdopodobnie płochliwa.Dałam jej jeść, mnie się nie boi, podchodzi blisko, ale nie bliżej niż kilkadziesiąt centymetrów.Zaczęla jeść, ale zobaczyła psa, który spokojnie szedł na smyczy w dużej odległości.Zwiała natychmiast.Oczywiście sroki to wykorzystały i porwały jej kawałki mięsa.Pogoniłam skrzydlate złodziejki i już pilnowałam, aby Sowa się najadła.Ona ma już 11 lat, chyba zaawansowany świerzb w uszach :( , ale na to już nic nie poradzę.Poza tym nic jej chyba nie dolega, wygląda naprawdę ślicznie.Karmię ją dobrze, zawsze dostaje surowe mięso lub podroby, puszkową karmę i suchą też.Ona bardzo lubi śmietanę i tę też od czasu do czasu dostaje.Ma chyba jakieś schronienie, gdzie jest czysto, bo nigdy nie jest brudna.
Misia i Jadzia jak zwykle biegły obok roweru.One są młodsze od Sowy, mają ok.6 lat.Nie powinny marznąć tak bardzo, bo są już bardzo, bardzo grube i mają gęste futerka.Czekam też aż się najedzą, bo i tam sroki czekają na jedzenie.Są bezczelne, naprawdę.Kotów się nie boją, mnie owszem.Zimą będzie gorzej, bo przy temperaturach minus 20 i niżej nakładam jedzenie i uciekam jak najszybciej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 28, 2016 15:00 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Trochę u nas popadało śniegiem, kiepsko się jechało.Niestety, Sowa się nie pojawiła, chociaż byłam u niej dwa razy.Zostawiłam tylko suchą karmę, trudno.Czarnuszki były, ale Jadzia tylko trochę zjadła, coś ją wystraszyło i w panice uciekła.Ona też jest bardzo płochliwa.Mam u nich płyty styropianowe, kładę na nich miski.Kotom nie marzną nóżki, a i jedzenie tak się nie wychładza.Mam nadzieję, że nikt ich nie ukradnie.
Koty z nowego stada dostały styropianową budkę.Może się sprawdzi, ale nie wiadomo, gdzie one mają schronienie.Tam wokół pełno zakładów pracy, są magazyny, jakieś piwnice, więc możliwe, że tam śpią.Zobaczymy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 29, 2016 13:58 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Okropna pogoda :( Śnieg walił mi w twarz, przydałyby mi się gogle, ale wtedy chyba byłyby wypadki drogowe, bo kierowcy traciliby panowanie nad kierownicą widząc takie zjawisko :mrgreen:
A tak poważnie to szkoda mi było kotków.Sowa czekała, obsypana była śniegiem, biedactwo.W dodatku cały czas się oglądała, czy nie grozi jej jakieś niebezpieczeństwo.
Obrazek Obrazek
Jadzia też na pewno zmarzła, ona nie chciała wyjść i jeść pod pojemnikiem, miski stały na śniegu.
Obrazek
Tylko Misia od razu poszła pod pojemnik, na styropianie było jej też cieplej.Jedzenie dowiozłam w miarę ciepłe.
Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 29, 2016 15:36 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzielna z Ciebie kobietka. Niezależnie od pogody codziennie prowadzić kocią stołówkę kawał od domu... Podziwiam i nie zazdroszczę :king:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 445 gości