A więc po kolei, na dyżurze spędziłam 4h, dosłownie rozpływałam się z gorąca...
Tak jak już Anetka napisała Kazia jakby się krztusi, leci na podłogę i jakby wymiotowała ale słychać, że to z płucek

pukałam ją troszkę po pleckach i jakby jej to troszkę pomagało się odblokować, nawet jak mruczy to słychać, że się zacina więc nie jest dobrze

apetyt miała dobry.
Sugar za to jeść nie chciała... ale nie widać było, że coś jest nie tak, przymilała się i w ogóle

Był jeden pawik z kłaczkami. Jedna saszetka Felixa została zjedzona... wydaję mi się, że ktoś zjada też ten plastik przegryzając;/ druga saszetka była tylko zębami poprzebijana. nie wiem skąd one je wyciągają...
Znajdek jest strasznie podobny z charakteru do Orzeszka

też wszędzie go pełno, też lubi być noszony na rękach

lubi też czesanie

oraz pić wodę jak leci z kranu

Nikita miała ogromny apetyt

Trinity też ładnie jadła

Kazia też głodomór i chyba to ona wygrzebuje te saszetki

Balbisia też ładnie jadła

Ptysiulek schowany za kanapą w małym pokoiku troszkę zjadł. W ogóle Sugar trzymała za łapkę Kazie jak ta się dusiła! schowały się za fotelem w małym pokoiku, jedna po jednej stronie, druga po drugiej i jak Kazia wyciągnęła łapkę w momencie gdy zaczęła się dusić Sugar jakby ją wspierała! wow
Borysa aż nosi żeby wyjść z tej klatki

ciągle miałczy żeby do niego podejść i go miziać

strasznie łagodny jest

Agatka ma bardzo specyficzny miałk

aż się zdziwiłam
Faustynka vel Alicja jest strasznie przestraszona... ma spojrzenie mojej Lunki... Wygłaskałam ją i do niej cichutko mówiłam tak jak kiedyś do Lunki i wydawało mi się, że zrozumiała, że jest wszystko dobrze bo zaczęła do mnie troszkę miałczeć a nawet główką się wcierać w rękę ale jeszcze nie mruczała. po takim mizianku dopiero zjadła mokre jak jej wyjęłam z miseczki i położyłam przy pyszczku

no i to chyba tyle

w czwartek porobię zdjęcia

rozważałam dzisiaj umycie się w tej małej wanience tak strasznie gorąco było
