WEJHEROWO - kocie adopcje

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto kwi 23, 2013 15:31 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:8 latka niezostala opiekunem. Jej mama zostala a kotek zmarl nie z ich powodu. Czekali na kociaka od dluzszego czasu.

Nie chodzi że z ich powodów - gdyby tamten kociak zszedł na panleukopenię, to każdy nieszczepiony kociak miałby 90% szans zejść zejść w męczarniach - i to przez pół roku byłoby to zagrożenie. Oczywiście piszę o kociaku o którego się walczy intensywnie, nie o takiego, co to - "zobaczymy, czy do jutra nie polepszy mu się bo jak nie to się trzeba będzie do weta wybierać". Martina - my wiemy tylko tyle co piszecie - dlatego nie dziw się, że - nauczeni doświadczeniem - boimy się, że ten kotek rzeczywiście mógłby być tylko córeczki. Bywały takie przypadki w odniesieniu do kotów, psów, świnek morskich, króliczków - gdy rodzice kupili np. 2 szt. świnek morskich chłopcu i po jakimś czasie poprosili organizację pomocy świnkom o zabranie - już 24 (o ile dobrze pamiętam) chorych i częściowo zagłodzonych zwierzątek. Biały persik jak się znudził i skudlił (bo się dużo starszej dziewczynce czesać nie chciało) został wywalony do komórki w ogródku, gdzie miał sobie upolować jak chce coś zjeść. Takie rzeczy się zdażają, podobnie jak dziewczyna mająca węże, która wzięła miot niespełna 2-miesięczny od sąsiadki z bloku i nakarmiła nim swoje węże. I się oburzała, że przecież powiedziała tamtej kobiecie, że "się nimi zajmie".
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 23, 2013 15:36 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Co się stało, to się nie odstanie.

Na szczęście Albert już w DT. :ok:

Warto się dowiedzieć, jak przebiega adaptacja kota zastraszonego przez rezydenta ( bodajże valdek o tym pisał, dołączając niestosowną, według mnie, ikonkę ).

Skupiłabym się teraz na przyszłości.
W dobrą wolę i zapał nie wątpię. Trzeba to tylko jakoś sensownie ogarnąć.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto kwi 23, 2013 15:41 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Mulesia pisze:Co się stało, to się nie odstanie.

Na szczęście Albert już w DT. :ok:

Warto się dowiedzieć, jak przebiega adaptacja kota zastraszonego przez rezydenta ( bodajże valdek o tym pisał, dołączając niestosowną, według mnie, ikonkę ).

Skupiłabym się teraz na przyszłości.
W dobrą wolę i zapał nie wątpię. Trzeba to tylko jakoś sensownie ogarnąć.

Tak, tak :ok: :ok: :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56144
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 23, 2013 15:50 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Mulesia pisze:Skupiłabym się teraz na przyszłości.

no tak nie całkiem na przyszłości.

Trzeba ogarnąć stan wyadoptowanych kotów, czy żaden z nich nie wylądował pod blokiem albo mu się to nie szykuje oraz jak jest zaopiekowany i czy wszystko gra i mruczy i jest wykastrowane.
Trzeba ogarnąć temat ewentualnych zwrotów adopcyjnych, czyli zabezpieczyć tyły. A mocno się obawiam że w wakacje bywa tego sporo. To już za chwilę :(

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto kwi 23, 2013 15:51 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Obrazek
Albert domowy :)

zamknąłem sypialnię, otworzyłem klatkę i co - kot wie gdzie jego miejsce ;)
zobaczymy co z kuwetą jak sobie po pokoju chodzić może, ale mimo stresu pod łożko nie wchodzi a na łóżku śpi ...
a jak się go głaszcze to mruczy nieprzyzwoicie i brzuch do głaskania daje :)
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Wto kwi 23, 2013 15:52 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Leczenie nie pomagalo i zmar mial problemy z nerkami jakas wrodzona wada

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Wto kwi 23, 2013 15:54 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

KotwKratke pisze:Obrazek
Albert domowy :)

zamknąłem sypialnię, otworzyłem klatkę i co - kot wie gdzie jego miejsce ;)
zobaczymy co z kuwetą jak sobie po pokoju chodzić może, ale mimo stresu pod łożko nie wchodzi a na łóżku śpi ...
a jak się go głaszcze to mruczy nieprzyzwoicie i brzuch do głaskania daje :)

Jeju, ale cudnie :dance2: :dance2: :dance2:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56144
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 23, 2013 15:56 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

KotwKratke pisze:Obrazek
Albert domowy :)

zamknąłem sypialnię, otworzyłem klatkę i co - kot wie gdzie jego miejsce ;)
zobaczymy co z kuwetą jak sobie po pokoju chodzić może, ale mimo stresu pod łożko nie wchodzi a na łóżku śpi ...
a jak się go głaszcze to mruczy nieprzyzwoicie i brzuch do głaskania daje :)
Bogu dzięki, że go zgarnąłeś :1luvu:

Poker71 pisze:
Mulesia pisze:Skupiłabym się teraz na przyszłości.

no tak nie całkiem na przyszłości.

Trzeba ogarnąć stan wyadoptowanych kotów, czy żaden z nich nie wylądował pod blokiem albo mu się to nie szykuje oraz jak jest zaopiekowany i czy wszystko gra i mruczy i jest wykastrowane.
Trzeba ogarnąć temat ewentualnych zwrotów adopcyjnych, czyli zabezpieczyć tyły. A mocno się obawiam że w wakacje bywa tego sporo. To już za chwilę :(
I powtarzam pytanie: co się stało z mamką? Karmi kogoś czy tak jej tylko mleko zalega? Macie nad nią pieczę?
Przyszłość jest bardzo ważna, ale dużo z przeszłości trzeba jeszcze najpierw naprawić
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 23, 2013 15:57 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:Leczenie nie pomagalo i zmar mial problemy z nerkami jakas wrodzona wada
Ok, dzięki :)
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 23, 2013 16:00 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Jak narazie byly 3zwroty 2 z powodu allergi i Albert. Tylko albertowi nie dalysmy rady pomuc

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Wto kwi 23, 2013 16:02 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Naszczescie ktos inny potrafil mu pomuc... ciesze sieze juz nie musi blakac sie po ulicy.

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Wto kwi 23, 2013 16:09 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina, pisaliście, że to są domki znanych Wam ludzi, trzeba zadzwonić, albo najlepiej odwiedzić koty i sprawdzić, co u nich.Ja do swoich byłych tymczasów ( ich Dużych :mrgreen: ) dzwonię nawet po trzech latach, raczej z okazji świąt już wtedy, ale wiem, co się dzieje.Alberta macie już "z głowy", kotek jest prześliczny i o jego przyszłość jestem spokojna.Tak jak pisałam, załóż wątek jakiemuś kotu w potrzebie, pisz o nim, wklejaj zdjęcia, ogłoś, oczywiście nie zapominaj o przeglądzie u weta.Uda się, zobaczysz.Już nie marudź, bo to nic nie da.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56144
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 23, 2013 16:19 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

KotwKratke pisze:Obrazek
Albert domowy :)

zamknąłem sypialnię, otworzyłem klatkę i co - kot wie gdzie jego miejsce ;)
zobaczymy co z kuwetą jak sobie po pokoju chodzić może, ale mimo stresu pod łożko nie wchodzi a na łóżku śpi ...
a jak się go głaszcze to mruczy nieprzyzwoicie i brzuch do głaskania daje :)

Super fota :D
Albertos wymiata :piwa: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Wto kwi 23, 2013 16:43 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Ciekawi mnie czy wobec oporu urzędniczej materii (a może sprawa wygląda zupełnie inaczej?) w opisanych w poniższym wątku sprawach valdek też obraził się , zabrał zabawki i poszedł do domu?
viewtopic.php?f=1&t=146477
Obrazek

mgj

 
Posty: 12144
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 23, 2013 16:44 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Do wielu osob niemusze dzwonic bo czesto ich widuje nawet nie w sklepie. I zawsze rozmawiamy jak Felix jechal na kastracje to jego opiekun do mnie dzwonil i mowil ze wlasnie z nim jedzie pozbawic go jajeczek. Wiec kontakt z tymi ludzmi czy z odzinomi przyjacolmi ktorzy maja od nas kociaki jest... a do reszty ktorzy mieszkaja troszke dalej to tez jest z nimi kontakt. Niektorzy potrafia nawet zadzonic i zapytac sie jak nam idzie..

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 11 gości