Misia vel Czarna Zmora - czy ktoś da jej dom??

nie rozumiem...........

Okazało się, że żona stwierdziła, że nie bedzie się kotem zajmować. Facet chyba zapomniał, że powinien jeszcze żonę o zdanie zapytać co do nowego domownika czworonożnego

kiche_wilczyca pisze:Okazało się, że żona stwierdziła, że nie bedzie się kotem zajmować. Facet chyba zapomniał, że powinien jeszcze żonę o zdanie zapytać co do nowego domownika czworonożnego

aha, jasne. sratatatata......

Nie płaczemy, lepsza rezygnacja domku niż kolejny powrót z adopcji. Prawdopodobnie wymiekli przy zabezpieczeniach, a ja się tyle napisałem :crying:

Trzeba im przyznać punkt za inwencję twórczą, bo o takim powodzie rezygnacji to chyba jeszcze nie słyszałam :roll:

Tak jakoś dochodzę do wniosku, że chyba ludzie nie czytają tego co im przesyłam. Kurde pytanie jest wyraźne czy się wszyscy domownicy zgadzają. Jak się kiedyś wkurzę to dopiszę do ankiety pytanie, Czy zapoznali się Państwo z treścią ankiety i Umowy Adopcyjnej ? :twisted:

może wstępnie się ze sobą zgodzili, że żarcie z baru, zapewnie za darmo, i że kot będzie se latał luzem. A jak się okazało, że kot powinien jeść kocie żarcie, a w oknach będzie siatka, to możłiwe, że faktycznie żona już tego nie zdzierżyła :mrgreen:

Zmorki dzisiaj miała głupawę pierwszej klasy. Najpierw postanowiła się pobawić piłeczką. Nie jest to nic dziwnego, tylko czemu o pierwszej w nocy i akurat na łóżku na którym śpi człowiek. Przy tym jest rozgadana gorzej niż przekupa na targu. Jak tylko wyskoczyła rano z pokoju zaczęła się ganiać z kotami. Ja rozumiem z Krzykaczem, krówkiem czy Tazulcem, ale ta baba zaczepiała do zabawy Lorda i Szeryfka, co dziwniejsze chłopaki się z nią bawili

hehehe wie, ze z domku nici to musi sobie jakoś stosunki z kotami ułożyć, bo nie wiadomo ile jeszcze z nimi będzie się męczyć :ryk:

I nadal nikt nie chce Misi :cry:

kiche_wilczyca pisze:I nadal nikt nie chce Misi

teraz to nikt nie chce nikogo. Ewentualnie kociaki ..... martwy sezon nastał

Magda, nie dobijaj mnie

Po Miśkę jak dzwonią, to ciężko im wydać kotę, bo nie spełniają podstawowych wymogów. Po Sylwka obecnie też nikt nie dzwoni, a o Bona to ani jeden telefon, ani jeden mail.
Kurczę, żeby była jakaś możliwość przerobienia jej na kociaka to bym to zrobiła

Przedwczoraj Miśka pobiła się z Bonem, że futro latało, więc postanowiliśmy ją ponownie odizolować całkowicie, czyli zamknąć w kuchni. Miało to trwać koło tygodnia, a ta cwaniara wczoraj wieczorem rozwaliła się na SWOIM krześle w sypialce i nie było siły żeby ją ruszyć. I z kompletnej izolacji wyszło to co zwykle, czyli nic :twisted:

ale tez cały dzień była grzeczna

Lord jej przywalił, a ona nic, tylko się cofnęła - to za co ją zamykać w izolacji?

Misia vel Czarna Zmora - czy ktoś da jej dom??

Kto przegląda forum