BŁAGAM ZOSTAŁY 4 kociaki reszta miała szczęscie..może i te

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 12:24

narazie jestem uziemniona(czyt. chora) ,nie wiem co u maluchów ,czy jeszcze żyją ... :cry: jest chetna osoba co da żarełka dla nich...
Sylwus co u ciebie kochania ? jak maluszki? czy nic nie potrzebujesz?
Cisza tu ,novena poległa na polu rodzinnym ,Sylwia sama nie wiem ..może ma mnie dosc ssame kłopoty przezemnie...inni też odpuścili :( :wink: no co pobiadolic nie wolno :? :evil:
ja według mojego lekarza czyli weta mam Katar koci połączony z kaszlem kenelowym :roll: który łobsunął sie na oskrzela...dobrze że na oczy mi się nie rzuciło ..bo jakbym na tej kozie do weta jeżdziła z Pitulinkom :lol:
tantawi ja ciągle pamietam co mi napisałaś i coś ci na 1000% znajde na sierpien 8)
Katek juz niestey została obdarowana przezemnie ,pieknym dymnym koteczkiem z żarówą na koncu ogonka..wygląda to prześmiesznie..żarówa jest biała :D w danej chwili jeszcze czegosik jej szukam do dolożenia żeby po pracy za ostro sie nie nudziła ,wiecie że z nudów głupoty chodzą po głowie 8)
dziewczyny pomogłyscie mi tak bardzo..sciskam ,przytylam ...i co ja bym bez was zrobiła...
już prawie 80% splacone w lecznicy i jeszcze mam pieniążki na leczenie małej Pitulinki :D :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: a dług miałam jeszcze od czasu Gabisia[*] pamietam o tobie maluszku ,jutro minie 3m. jak odeszłeś. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 15:01

Nie martw się Dorcia,jestem,jestem :)
No poległam ale tak łatwo sie nie daję,powoli wstaje jak feniks z popiołów...a raczej z gruzów :(
ciężkie to były dni...
Goście już odjechali,niestety prócz pierwszego dnia nie był to szczęśliwie spędzony czas :(
Oci i Maniek chorowały,małą jak wiesz dopadł kk,dostała antybiotyk,już jest dobrze...Maniek niestety nie miał tyle szczęścia :cry: Jak go brałam był w złym stanie,chudziutki,oczka be ale przeszło...no i nastąpił nawrót...zastrzyki i niby było dobrze ale w niedzielę nie chciał jeść,doszła biegunka w poniedziałek rano już nie żył :cry: To była chwila.
Pozostałe kociaki maja się dobrze.
Wszystko to zbiegło sie jeszcze z pęknięciem rury w kibelku u sąsiadów z góry.Najpierw w sobotę leciała nam na głowę woda,potem w niedzielę kuli i posypał sie gruz.Spadło mi chyba z pół sufitu :?
Do dziś dochodzę do siebie po tym wszystkim :(
ale życie toczy się dalej.....

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto lip 03, 2007 19:07

Ja tez żyje...
Moj kot teraz po prostu dusi maluchy
do tego kropek czuje sie dobrze i miauczy jak jest zamkniety w lazience pragnie bliskosci zebym go wziela na rece przytulila a ja juz nie mam sily
nie wiem co robic
weci mi nie pomogli choc wydalam kupe forsy
ogarnela mnie bezradnosc
chcialabym im pomoc ale juz nie mam jak
w dodatku swierzb kropkowi sie wywalil taki ze ma az powyciagane poza malzowine
czyszcze mu tym antybiotykiem na K
ale zuzce tez znowu powoli wychodzi nie wiem co sie dzieje
bo byly juz zdrowe
desperacja i panika
chcialam mu pomoc znalezc dom
wiedzialam ze ciezko mi sie bedzie z nim rozstac bo po wyciagnieciu z kibla po prostu ten maly dzikus zaczal mnie kochac
jak zuzka
a teraz co?
mam patzrec jak bedzie sie wykańczał?
jak bedzie umieral z tym swoim wielkim brzuchalem?
ciezko mi bo nie chce zeby umarl
nie wiem co robic z zuzia chcialabym zeby zostala ze mna z reszta czulam sie dobrze z cala trojka ale civic je dusi atakuje gruzie przygniata

wczoraj go zlapalam jak dusil kropka dobrze ze jest silny to go uslyczalam jak drapie civa i miauczy
zuzia nie miauyczy tak glosno i boje sie ze nie zdaze na czas

wczoraj...ja po prostu spuscilam wpierdol civikowi darlam sie na niego ze byl jeszcze mlodszym gnojkiem ze go uratowalam ze bylam przy nim znosilam go i jakby sie czul gdyby jego ktos tak maltretowal..

darlam sie na niego i mialam nadzieje ze cos sie zmieni
ze on zrozumie...

zuzia jest spokojna kiedy jest zamknieta wie ze i tak przyjde pobawimy sie pobrykamy
kurka wodna rycze jak glupia...
a kropek stoi pod drzwiami i miauczy
odkad sie obudzi dokad nie zasnie ze zmeczenia...miauczy, wola mnie tak jakby chcial sie mna nacieszyc, jakby wiedzial ze mu nie pomoge...kurka wodna mac!!!

dorota pamietasz jak mowilas ze tej babce sie tak podkladal pod reke z brzuszkiem i ze smialas sie ze to magiczne?

on mnie tylko zobaczy wdrapuje sie na mnie
kladzie brzuchala i szybciej niz zuzia na poczatku
przytula sie taki maly i barankuje
a kiedy stoje i cos robie to patrzy na mnie
siedzi obok moich nog i patrzy mi gleboko w oczy
mowi : " ja poczekam, poczekam az mnie przytulisz"

poszlabym do innego weta jeszcze innego gdziekolwiek
ale juz nie mam chajsu
nie mam nic
a na kreche nikt nie da bo tu dziady same...

za duzo rzeczy mi sie sypie...za duzo...nie ogarniam...

DevaDestroy

 
Posty: 367
Od: Wto wrz 26, 2006 13:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 20:12

Sylwus usiadłam na chwile ...jak bedziesz jechała wez alucha ze soba...ok? pojdziemy do mojej wetki ...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 20:39

O,jesteś dorcia :!:
Jak tam bzy...nie,pomogło :wink:

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro lip 04, 2007 8:57

Własnie rozmawiałam z panią od chaszczaków ,dzwoniła i pyta czy nikt by nie chciał chociaz jednego bo albo chory albo go stado odrzuciło...czarny z białymi dodatkami ... :cry: wydaje mi się że chory ...wezme go dziś do weta..zobaczymy..
zostało ich sześć...jednak wszystkie sa buraski ,czarne z białym... :cry:
może ktos jednak się skusi ..będe leczyła na własny koszt...moge nawet u siebie ...prosze. :cry:
miałam również tel .że Marisza ma 3 kociaki ....chodliwe...brzydko tak okreslic ale taka prawda ..niektóre poprostu mają szczęście że urodziły się w takich a nie innych kolorach...Marisza bedzie w sobote lub w niedziele ..ja już nie moge...może ktoś chce..?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 13:00

Dorotko moj marcin juz dzwoni do ciebie


Z rewelacji
pojechalismy do
"najlepszego weta w wawie"
wzielismy wszystkie pieniadze jakie mamy

pomacal go
opukal i mow:
"Jasne kolejny znajdek ktoremu sie zycie odmieni
ma ten brzuch i cialo napompowane jak balon"

cos tam porobil dal jakas paste na 6 tygodni podawania

popukal go pomiendolil cos tam dziwnego z nim zrobil

"On ma robaki w płucach w jelicie, nie powinien tyle zyc (...)"

wlasnie ww paste kazal dawac scicle przestrzegajac dawek dodal
masc jakas

policzyl 30 zlotych
i powiedzial ze bedzie dobrze


SZOK :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :crying: :crying: :crying: :crying: :crying: :placz: :placz: :placz: :placz:

DevaDestroy

 
Posty: 367
Od: Wto wrz 26, 2006 13:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 13:57

szok że będzie żył i czy że 30zł :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 20:47

znów zadzwonila do mnie ta k@#$% p@#$%^ s#$% no przepraszam ....przepraszam ale zadzwoniła że jednego stado odrzucilo...ja mówie napewno chory ,nie odrzuciło i od iles tam czasu siedzi zwinięty przy furtce...tydzien ..dwa...jade zabrać do weta a ona wynosi mi szkielecika ..umierającego ...szkielecika i mówi pani nie rusza on spi k@#$^76 Boże jak się powstrzymuje żeby nie wyc nie bluzgać,....u weta odpchlenie żywcem zjadany...odrobaczenie ,kroplowka ..wszystko a on nic...martwe szkliste oczy i temo. 36.....powiedziała mi ..selekcja naturalna ...zostawic niechj zejdzie albo pani go €śpi ...ja nie usypiam ja lecze ..€śpic prosze samej...jak przywioze go od weta mam przełożyc przez ogrodzenie...ale ludzie deszcz leje ,jak miałam to zrobić...no jak..wyje jak nie wiem co ,a kociak odchodzi w moim transporterku ,na termoforku...waży 25 dkg...a to z tych kociąt co reddie wzieła i Sylwuś...ma z 8 tyg.mam taki wyrzut sumienia że wtedy nie wziełam jego ale on był zdrów a tamte oczka okropne....teraz szkielecik odejdzie w ciepełku...jak ja tej baby nienawidze....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2007 21:10

Boże Dorcia, tak mi przykro :cry: , ale nie uda się wszystkim pomóc...
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lip 04, 2007 21:26

wiem
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 05, 2007 4:53

ten kociak wciąż żyje....może walczy ...daje mu nadal po ociupince conv. nie wymiotuje ..ale to co z niego wyszło to zmogło nawet mnie....koszmar ,horror...kłębowisko...nawet go nie myje tylko podkłady zmieniam....
czy taka k2#$%^& nie powinna odpowiadać za to ..kiedyś...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 05, 2007 10:04

dorcia strasznie mocno trzymam kciuki za malucha, ty też się trzymaj

gdybym mogła jakoś pomóc transportowo lub finansowo to daj znać
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Czw lip 05, 2007 10:19

Dorcia ona za to odpowie inaczej ne dałoby się żyć jakby nie było za to kary. Ja wierzę, że wyżądzone zło do ludzi powraca.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw lip 05, 2007 10:46

:cry:

może jednak się uda...

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości