Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Mam bardzo bardzo złą wiadomość. Rozstawiłam dziś klatkę łapkę, kot złapał się po minucie. Była 10 rano, a weterynarz przyjmuje od 12, wiec kot miał 2 godziny poczekać w szklarni. Poszłam do szklarni, żeby zapakować klatkę z kotem do auta i... klatka pusta. Nie mam pojęcia co się stało. Kot sam nie wyszedł, bo nie miał prawa - rozmawiałam o tym już z jessi; ktoś musiał ją wypuścić. Podejrzewamy z babcią jej brata - tego, który od samego początku przeganiał kociaki i na nie krzyczał - był u dziadka, widzieli go sąsiedzi. Ewentualnie jego syn. Kot nie wyparował przecież

Jestem wściekła i załamana, boję się, że kotka już jest zbyt bystra, żeby 2 raz wejść do klatki. Babcia nie dała jej kolacji, ma nie dać kotom śniadania. Pojadę tam po 12 i będziemy polować. Sukces był tak blisko ;(

Dzwoniła też Pani Mitusia. Helenka - ich kotka już jest dla niego milsza, a mały pewniej czuje się w domu. Chętnie je, a w nocy wariuje. Podobno wszyscy go już kochają

no nieraz tak bywa

że nie wszystko się układa jak powinno

trzymam kciuki, żeby się udało połapać kicie :ok:

Kolejne udane łowy klatką-łapką, tym razem skuteczne. Złapała się czarna 6-mies. koteczka Zoja, siostra Katji. Do poniedziałku będzie w zaprzyjaźnionej lecznicy (nie mogę jej trzymać u siebie w domu), a w pn jedziemy do Wrocławia. Na pierwszy tydzień stycznia ma umówioną sterylizację we Wro. Jutro zastawiam znowu łapkę na te stare kotki, chociaż podejrzewam, że złapie się ta pręgowana mała :/

Jeszcze zapomniałam powiedzieć że wkręciłam do tej akcji sterylizacji 2 sąsiadki, które dokarmiają te koty. Są bardzo zadowolone, że chcę kotki wysterylizować i mi pomogą. Właśnie u tej jednej była rozstawiona łapka i tam się kotka złapała

michalinadzordz pisze:Jeszcze zapomniałam powiedzieć że wkręciłam do tej akcji sterylizacji 2 sąsiadki, które dokarmiają te koty. Są bardzo zadowolone, że chcę kotki wysterylizować i mi pomogą. Właśnie u tej jednej była rozstawiona łapka i tam się kotka złapała

bardzo się cieszę i gratuluję :ok:

Mam nadzieję, że dla Duni znajdzie się jakiś DT we Wrocławiu, bo mogę wziąć już tylko 1, ostatniego koteczka - Zojkę

Rodzina mnie wyklęła już za wariactwo na punkcie kotów. Już nawet babcia - jej koty wydałam, kotkę wysterylizowałyśmy to resztę ma w nosie

Na Zojkę już mam chętnego Pana, który chciał wziąć Katję. W przyszłym tygodniu ją obejrzą.

W ogóle uznałam, że mogę zaszaleć jak hodowla i miot z działki sąsiada jest miotem rosyjskim

Katja, Zoja i Dunia

Klatka łapka znowu rozstawiona... Trzymajcie kciuki żeby coś się złapało!

Klatka nadal pusta

Spokojnie. Cała noc przed Tobą.

Ja mam dla Ciebie resztę jedzonka.

Z Zojką już jestem umówiona na sterylizację na poniedziałek o 13. Ostatnia na jaką się załapałam na kocie życie.

Mamy upolowaną jedną dorosłą kotkę!

Najlepsze jest to, że możliwe, że jest wysterylizowana

Ma nacięte uszko i teraz nie wiemy czy to wynika z przeprowadzonej sterylki, czy po prostu coś sobie zrobiła... Od razu ogoliliśmy jej brzuszek, nie było widać żadnej blizny, jakiegokolwiek śladu, zgrubienia. Pewnie wieczorem będzie wiadomo czy już była sterylizowana czy nie, chociaż z tym uchem, to stawiam na zbieg okoliczności. Po 15 odbieram od weterynarzy Zojkę i o 16 mkniemy do Wrocławia

Dunia niestety się nie złapała, więc będzie musiała na razie jeszcze zostać na działkach

Dzika kotka do sterylki:

Obrazek

Niezadowolona, ale grzecznie siedzi w klatce

Zojka - wystraszona ale już rozmruczana miziasta

Zwrot z adopcji po roku... co robić?

Kto przegląda forum