ssb pisze:ktoś wie co z tą kotką ?
http://pkdt.pl/koty-do-adopcji/ogloszen ... e/120-lunamoże te co siedzą na dworze będę rotacyjnie wstawiał na główną ?
przypominam o tym że warto by upichcić podziękowanie dla osób które przyszły na spotkanie u wegan. Ponieważ podobno jestem wredny i złośliwy to wolałbym żeby ułożył to ktoś wprawny w używaniu wazeliny. Ludzie mają się poczuć dowartościowani a nie odwrotnie

drogi szymonie ja pamiętam, ale nie dotarła do mnie wciaż suma od marleny- więc jak tylko się dowiem ile kaski wpłynęło upichcę podziękowanie. marlena- ile forsy mamy od wegan????????
jestem za tym żeby podwórkowce dać na sam początek.
chciałabym adoptować moją czarną dajankę, w dzień chodzi po podwórku, w nocy śpi w hotelu lub w dolnej kuchni. jest mądra jak pies, reaguje na imię, rozumie zakazy, nakazy. zawołana wraca z ogrodu sąsiadki. wciąż choruje, raz jest z nią lepiej raz gorzej. i tak nie moge przez najbliższy czas dać jej do adopcji ze względów zdrowotnych. a przyzwyczajam się do niej coraz bardziej. nikt się nią nie interesuje.została mi wrzucona do garażu, więc to jakis znak

rychu juz powoli dostaje takie informacje że tego kota nikt nie chce i raczej zostanie z nami. calineczki i salci też nikt nie chce, ale z adopcji ich póki co nie zdejmuję, bo i tak nie miałabym za co żywic tylu kotków. nigdy nikt po nie nie zadzwonił, więc sądzę że one są mi pisane na wieki wieków amen. mimo setek ogłoszeń na słupach, w sklepach, koty ciągle są ze mną, mój mąż juz to przełknął i nic nie mówi.
franuś u asi w rumi, podobno trochę pośpiewał a potem padł i zasnął. dostał wyprawkę i będziemy mu szukac domku z ogrodem. dzieki asiu, to najsłodszy kot świata, ale ten charkot z przegrody nosowej nie koniecznie by się podobał klientom, a na noc nie miałam go sumienia dac do kocich budek z uwagi na to co w życiu przeszedł

asia- stokrotne dzięki

do adopcji dzięki poker trafił dziś shantaż
więc mam o dwa koty mniej ale jutro agnieszka przywiezie mi podwiązkę z rumi, te wyrzuconą kotkę pod blok. rychu już powiadomiony i nie grzmiał

szymon, nie mam pojęcie co z tą koteczką jest? ją pilotuje marea.
a mój ragul zgłupiał do reszty, gwałci mi maskotki dzieci, a jest kastratem. czy to możliwe? przy tym wywala na wierzch swój narząd

i zabawki muszę prać, bo śmierdzą niesamowicie... poza tym sika nam w garderobie, już panele zaczynają się wybrzuszać, wali tam też klocki, i klockuje dzieciom pod wózek, oraz robi ujście wisły na holu. czy to może być oznaka że kot czuje się zagrożony? może w moim domu jest za dużo kotów? zaczęło się od sikania na dywan u dzieci w pokoju a potem na fotel w kuchni

po prostu załamka. syjamy sa podobno zaborcze i roszczeniowe. może on myśli że jest tymczasem i grunt mu spod nóg ucieka? nie wiem sama...
kiedy będa testy? ja już bym chciała dajnce zrobić, bo denerwuję się że jest coś z jej odpornością nie tak.
calineczce padło na mózg zupełnie, śpi na kojcu rumby jak na poduszce w garażu, kompetnie nie wchodzi do budek aby się ogrzać, zachowuje się jakby w nocy na dworzu było z plus 15 stopni

czy to możliwe żeby ją tłuszcz grzał? jest gruba jak armata.