» Wto kwi 12, 2011 21:31
Re: Elcia- nie ma mocnych.Szukamy domu i już...Nowe foty s.20
Wiem, która to ta Elcia. Hmm, żal mi jej, naprawdę żal. Widziałam ją kilka razy na żywo, ona jest bardzo bardzo smutna, przynajmniej tak wygląda. Taka przygaszona, chyba wolałaby gdzieś biegać na dworze. Ma bardzo smutne spojrzenie. Jak widzę te oczy to serce mnie boli, poważnie dziewczyny. Dla niej najlepszy byłby dom z podwórkiem, gdzie mogłaby się poprzechadzać. Tak mi się wydaje, że ciężko będzie ją wyadoptować. A może dziewczyny, jak wyadoptowujecie kotki gdzieś za Toruń, w dobre miejsce, to mogłybyście zagadać, żeby ktoś wziął do pary jeszcze jedną koteczkę, taką mniej przytulaśną. Mogłaby przecież kotulka dostać swoje miejsce niekoniecznie na kanapie w domu, przecież ona żyła na wolności, byłaby szczęśliwa nawet w ciepłej stodole na ciepłym sianie. Może powiecie, że mam nie po kolei, ale niektóre koty są bardzo szczęśliwe właśnie w takich warunkach. Mój Tż mieszkał jakiś czas na wsi i jego rodzina miała koty, żyły bardzo długo, mimo braku odwiedzin u weta, dobrej karmy, szczepień itd. On pamięta je jako bardzo radosne koty, które mogły chodzić sobie po ogrodzie, wchodzić na drzewa. Spały czasem w domu, ale miały też swoje miejsce w stodole na sianie. Dla Elci byłby taki dom najlepszy, tak sobie myślę, może się mylę. Grunt, żeby miała stały dostęp do wody, pełną miskę, opiekę weterynaryjną i ciepły kąt (niekoniecznie na kanapie). Wysterylizowana jest, więc pół sukcesu, nie będzie znikać na całe miesiące. Pomyślcie dziewczyny, może warto zagadać dobry domek, który bierze od Was jednego przytulaśnego kota.