

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
jopop pisze:Kluseczko, ile to już minęło...
Slonko_Łódź pisze:Wygląda na to, że koty chcą adoptować wyłącznie osoby idące na "łatwiznę"- nakolankowy, rozmruczany, kuwetkowy, zdrowy, piękny i jeszcze mógłby rano latać po gazetę i świeże bułeczkiA gdzie ambicja? Gdzie chęć podejmowania wyzwania? Mierzenia się z czymś trudnym? Kto spróbował wie jaka to wieeeelka satysfakcja- pierwsze przytulenie, pierwsze mizianki, niespodziewana wizyta na naszych kolanach..... I to poczucie wyjątkowości- że zaufali właśnie nam i nikt inny nie może doświadczyć tego co my..... Nikt nie pogłaszcze, do nikogo oni nie podejdą.... A kiedy zostaniemy znowu sami- w naszym rodzinnym sosie- wszystko znowu wróci tylko "wyzwanie" musi nam najpierw naopowiadać co to się działo jak ci "obcy" byli
A że na szelest liści albo odgłos pralki zrywają się w popłochu i mkną w najdalszy zakątek? I cóż z tego? I tak wiadomo, że wrócą i wieczorem wymruczą nam do ucha najsłodszą kołysankę..... "ten tylko o tym wie, kto tego sam spróbował i sam (poziomką) jest" tylko zamiast poziomki powinien być Duży Kluski..... Ja tam ciągle wierzę, że gdzieś jest ktoś kto sprawdzi jak Kluska potrafi kochać i ufać i da Jej DOM.....
annskr pisze:Wieczorkiem Pusia ułożyła mi się na poduszce koło ucha i głęboko zasnęła.
Kluseczka, która trochę się jej boi, ostrożniutko, cichutko podpełzła wzdłuż mojego boku do ramienia, przytuliła się główką, westchnęła z ulgą i tez szybciutko usnęła![]()
W środku nocy obudziłam się lekko zdrętwiała - a one obie spały jak aniołki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości