OTW7-Żuk[*]Dziki dzik-może Piotruś? Zuzinka w DS:))

[iwona66]

Asiu o Żuczku nie da się zapomnieć ,nie da i już

Zapach kota jest za każdym razem inny ,przynajmniej dla mnie
pamiętam zapach mojego Pierwszego Kota ,a już 5 rok Go niema ,Drugiego Kota też pamiętam ale słabiej
Hopi koteczkę pieluchową mam przed nosem jakbym wczoraj
ją widziała ,choć to było ze dwa lata temu
Żuczka też wąchałam i czuję się jak pies

[Goyka]

Popieram, o Zuniu nie da się zapomniec, zawsze bedzie zyl w naszych sercach i pamieci, pozostawil posobie trwaly slad Kochany malec, ja czytajac Twojego posta tez plakalam

[MalgWroclaw]

Asiu, za tym, które mają dobre domy, nie płacz, proszę. Wiem, łatwo mi pisać, sama tęsknię za moimi.

[ASK@]

Asiu, za tym, które mają dobre domy, nie płacz, proszę. Wiem, łatwo mi pisać, sama tęsknię za moimi.

To się wszystko nawarstwiło. Wszystko.Co tu kryć, rozkleiłam się bardzo ostatnio. Byłam w ciągłym napięciu i stresie. Żunio odszedł , było ciężko.I dziwnie bez Niego. Jednak ostatnie "dogadywanie" domków dla dzieciaków odwróciły myśli i nowe nerwy dały. Teraz jak napływają dobre wieści od malców to stres mija. A mnie wszystkow środku siada.
Teraz Mania jeszcze doszła.Czas leci a tu cisza.

[merlok]

Asiu, mocno przytulam.
O Żuku nie zapomnę nigdy, Ty wiesz dlaczego

[ASK@]

Odebrałam telefon. Pani wyjeżdża za granicę, ma dwa kociaki i chce się dowiedzieć czy nie wzięłabym ich do siebie. Pytanie kluczowe padlo na początku czy mam dom tymczasowy czy schronisko. Jedno i drugie jak widać obliguje nas do udzielenia pomocy jednej jedynej jaka wchodzi w grę. Czyli zabranie kotów. Wszystko zmierzało do tego ,że koty PILNIE w ciągu kilku dni muszą opuścić jej dom.Kociaki to 3 latek kastrowany i 2-latek nie kastrowany.Ogłoszenia papierowe zostały zrobione w liczbie nie przekraczajacej nawet chyba 10 sztuk. Pozostałych np w necie brak.Niestety odmówiłam. Brak miejsca, forsy...Powiedziałam co powinna zrobić, podpowiedziałam o wsparciu finansowym ew domu (konkretnym), o ogłoszeniach, o wykastrowaniu koniecznym kota i takie tam...Za kota są odpowiedzialni właściciele.

Skąd ma mój numer?A z ogłoszeń.Mam ich dużo.To co za różnica ile ich będzie jeszcze. To ostatnie zdanie to moja wściekłość przemawia. Nie byłam miłą i uprzejma bo mnie szlag trafił. Kot to członek rodziny i powinien być tak traktowany a nie wpychany osobie z netu o której nic nie jest wiadome.

[Ja-Ba]

Bezczelność i tupet są widać jak kosmos - bez początku i bez końca. Nie mówiąc już o głupocie, o chamstwie, o braku jakichkolwiek uczuć do ludzi i zwierząt.
O tym że można koty zabrać ze sobą, "pani" pewnie nigdy nie słyszała.

Chciałam jeszcze dla tej "pani" dołączyć "życzenia", ale odpuszczę sobie. Niech jej ziemia lekką będzie.

[piotr568]

Za parę dni koty pewnie wylądują na ulicy

[ASK@]

Za parę dni koty pewnie wylądują na ulicy

To samo jej powiedziałam ale...Prócz porady co ma zrobić i ew odłożyć wyjazd nic nie jestem w stanie jej pomóc. Poradziłam by założyła wątek na miau i skontaktowała się z CA w sprawie ogłoszeń. Powiedziałam,że ja mam właśnie takie koty co to właściciele "zapomnieli" ich zabrać z różnych powodów oraz by na cito kastrowała kota jeśli chce mu poszukać domu.Uprzedziłam o konsekwencjach w kocim zdrowiu duszy i ciała w razie nie przemyślanego pozbycia się kotów. Poradziłam by wsparła finansowo koty jak już trafią do kogoś. Przykro mi, pewnie nie będę jedyna do kogo zadzwoni. Ale ja nie mam miejsca.Mam same doroślaki i zero adopcji ich.Ilość ogłoszeń nie świadczy o zasobności miejsca i potrfela tylko o mojej desperacji i ilości zwierząt jakie u mnie koczują.I o mojej oraz rodziny głupocie.

[alab108]

viewtopic.php?f=13&t=145824

[ASK@]

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=145824

Dzięki Moje nie są w typie ale i tak je zgłosiłam.

[alab108]

Asiu, nigdy nie wiadomo, ja pojechałam do schronu po rudzielca, a wróciłam z pingwinkiem

[MalgWroclaw]

Chamstwo i bezmyślność ludzka nie znają granic - to oczywiście o Twojej rozmówczyni.

[ASK@]

Pierwszy telefon o Manię.Pani chce dla rodziców co lubią wielkie koty.Opłakują teraz swego po stracie. Nie przeżył spotkania z samochodem. Bo przelotówka blisko chaty a kot będzie wychodził bo to wieś. Trudno.Podziękowałam. Nie po to Manię wyciągałam z niebezpiecznego miejsca by ją na powrót w podobne wpakować.Szybciej bym się zdecydowała ją wyciepać na znane już śmieci.
Czekamy dalej.

Pani od kotów była zdesperowana ,to fakt. Tylko nie w tym kierunku desperację skierowała.Inaczej mogła spożytkować energię.Mam nadzieję,że zrobi tak jak radziłam.

[ASK@]

Przy okazji mailowej nagonki o Manie odzywają się niektóre DS. Tosiny domek też napisał. Tosia to siostra Teo i Zeldy-jeśli ktoś je pamięta.Przytargała je do nas jak były małe i mało wyględne chyba Agneska. Ale do rzeczy.Bo zaraz całą historię naklepie/

Dom napisał:
...A Tośka rozdarta jest i zazdrosna, co wieczór wydziera się na Emilkę wołając ją do spania, śledzi ją chodząc za nią krok w krok, dopiero jak córka się położy w swoim łóźku, kocica kładzie się obok niej i mruczy zadowolona, że wykonała swoja pracę...

Dom martwił się,ze kocik nie będzie chciał z córką leżeć.A mała jak tylko trafiła na swoje od razu Emilkę zaadoptowała