Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

heheheh nie nieufnie tylko ja myślałam że jesteś jakąś koleżanką kogoś z naszych dziewczyn- które nie dotarły na czas. za cicho się przedstawiłaś mari i dorotce, ja nie słyszałam i w sumie się zastanawiałam ktos ty

śmieszna sytuacja :ryk:

ale jesteś swój ziomal :ok:

naprawde bardzo mi było miło bawić się z tobą

potwierdzam kotka ze zdjęcia z lisiarni to moja kochana szymcia

rybka dostaje convenię i obydwie łykają kerabol w dużych ilościach. agnes jest łysa od pasa w dół, tzn ma okropne przerzedzenia sierści, a szymcia charczy jak stary parowóz. nie są biedulki w najlepszej formie fizycznej, ale jak przychodzi do głasków to jedna przez drugą się ścigają w pieszczotach

Zapraszajcie wszystkich znajomych na aukcje 31 na 18 w Tyglu przy Władysława IV w Gdyni. Wszyscy z PKDT obecność obowiązkowa, ubrani cali na czarno z czerwonym akcentem i każdy ma mieć identyfikator, jak ktoś nie ma możliwości wydruku to na priv mi pisać!

amen. a po aukcji zebranie fakturowe- podsumowanie miesiąca:D

LIST DO BIURA PKDT- GDYBY KTOŚ CHCIAŁ POMÓC:

"Witam serdecznie,

jakiś tydzień temu okociła się nasza podwórkowa kicia i teraz moi teściowie najchętniej uśpiliby maleństwa. Dzwoniłam juz do schroniska, ale nie chcą przyjąć całej rodziny (4 małe koteczki i ich mama karmiąca).
Proszę, czy mogliby Państwo jakoś mi pomóc, podać jakieś adresy schronisk z Trójmiasta i okolic, które ewentualnie przygarnęłyby taką mała rodzinkę?????

Pozdrawiam"

z drugiej strony jaki jest sens chęci umieszczenia kotki wolnobytujacej w azylu

dla mnie to jakaś masakra....ja w takim przypadku zawsze monitorowałam miot, karmiłam kotkę i w 4-5 tyg oddawałam do adopcji zanim maluchy nie zdziczały.

sabina skaza pisze:z drugiej strony jaki jest sens chęci umieszczenia kotki wolnobytujacej w azylu dla mnie to jakaś masakra....ja w takim przypadku zawsze monitorowałam miot, karmiłam kotkę i w 4-5 tyg oddawałam do adopcji zanim maluchy nie zdziczały.

Tak im odpisz - że tak powinni zrobić a kotkę zaraz po wykarmieniu młodych ciachnąć, gdzie jest ta kotka? - któraś z nas może pomóc złapać i dowieźć później kotkę do sterylki, załatwimy tańszy zabieg.
Uważam, ze w tej sytuacji to najwłaściwsza forma pomocy. Niech zrobią najwyżej jakiś domek dla kotki, nie wiem gdzie ona jest z tymi maluchami...
napisz im, że kociaki usamodzielniają się około 4-6 tyg. życia, jak już umieją same jeść to niech szukają im domów, napisz gdzie i jak robić ogłoszenia...

edit:
Napisz im, ze umieszczanie kotki w azylu jest najgorszym pomysłem, kotka się zestresuje, maluchy i kotka mogą się zarazić wirusówkami, to dramat dla tej kotki, jeśli ona radzi sobie na podwórku to powinna tam zostać, tylko młode trzeba wyadoptować a kotkę wysterylizować.

Dzikus w schronisku to jakas pomylka. Spedzi tam cale zycie, nieszczesliwy i niezdatny do adopcji.
Ta osoba nie napisala, skad konkretnie jest ? (miasto, dzielnica?)

Pisalam wczesniej o grubej badz kotnej kotce (prawdopodobnie - no ja kurde jajec nie widze, a kot jak sie prezyl tylkiem do gory, to specjalnie zerkalam...), dzisiaj widzialam ja po raz drugi i co najglupsze - szwedalam sie po okolicy, bo znowu zapomnialam kluczy od domu, nawet glupiego portfela nie mialam ze soba... :roll:

i oczywiscie w tym momencie natknelam sie na te kotke pod kosciolem... dala sie poglaskac, jutro pojde do niej z jakims jedzonkiem, wyglada na ufna, spala na trawie, ale blisko chodnika, a tam chodza i ludzie z psami, i babcie do kosciola, i policja sie kreci (parking tez jest zaraz obok). Figure ma jak walec,moze nie jest baardzo gruba, ale taki ksztalt przypomina, udalo mi sie ja poglaskac, siersc ladna,mieciutka i niezwykle delikatna.
Jesli tak sie zachowuje w stosunku do obcej osoby, to karmiciel moze nawet moglby ja normalnie na rece brac, ale musialabym sie na te osobe natknac...

Kotka z maluchami do azylu

olaboga

mogli zanieść do uspienia a kotke do sterylizacji, albo niech odchowaja i szukaja im domow a wtedy kotke ciach...w zaleznosci na ile maluchom moga pomoc i na ile chca sie w to zaangazowac :roll:

Wczoraj zadzwoniła do mnie pewna karmicielka z Przymorza, ul Chlopska, 2 kotki im sie okocily :roll:

dokarmia i dba o koty w wielu miejscach, czesc tych b oswojonych wysterylizowana....wczoraj robily akcje zabierania maluchow do uspienia, i prosila o pomoc w wysterylizowaniu kotek w najblizszym czasie, madra kobieta i ma checi, i angazuje sie sama, a nie tylko wymaga zrobienia czegos za nia... ale nie ma doswiadczenia w lapaniu dzikuskow, zamowilam sterylki na przyszly wtorek na Kaprow i postaram sie zlapac te niunie

podobno nawet nie przezywaja jakos strasznie zle straty maluchow.

Dzis zlapalam 2 koteczki z Piastowskiej, chcialam i 3 zlapac, ale ta na ktorej mi najbardziej zalezalo, wysoko w ciazy, pomimo ze byla w klatce juz (tej odkupionej przez PKDT od Patrolu, drzwiczki na magnes,) to tak sie rzucala ze magnes puscil jak dupa uderzyla :lol:

i polecialaaaaaa w sina dal

jesuuu ten magnes tak trzyma ze trzeba duzo sily by otworzyc czlowiekowi a ta dala rade :roll:

no i klops, nie ma szans jej zlapac, a i ja nie bede tam jezdzic codziennie na darmo i umawiac jej i nie dowozic :roll:

trudno, niech urodzi, pozniej beda jej dawac piguly jak sie nie zalapie na darmowki, a maluchy moze uda sie wyadoptowac, o ile przezyja, bo w ostatnim roku wszytskie umieraly na trwanikach pod domami :cry:

ale to ostatnia kotka :ok:

5 sztuk udalo mi sie wysterylizowac :ok:

kamien z serca ufff co patrzalam na mojego kocurka, lezacego na kanapie, to serce mi krwawilo ze jego rodzinka kocia tam na podworku umiera, choruje, klepie biede...
Na Piastowskiej sterylek koniec, w 1.5 tyg sie pokonczyly, jak moja znajoma Ania z Nowego Portu zaczela zwozic po 5 dziennie i pol Nowego Portu wyciachala, wynajdujac coraz to nowe mroczne miejsca z kotami o ktocyh istnieniu nawet sam diabel nie wie, nie ma to jak swierza krew lapankowa :lol:

jeszcze Malgosia kilka wykorzystala i ma 2 umowione i jakies tam kilka sztuk zamowionych, lista na 50 podpisana :lol:

Marlon pisze:Zapraszajcie wszystkich znajomych na aukcje 31 na 18 w Tyglu przy Władysława IV w Gdyni. Wszyscy z PKDT obecność obowiązkowa, ubrani cali na czarno z czerwonym akcentem i każdy ma mieć identyfikator, jak ktoś nie ma możliwości wydruku to na priv mi pisać!

Mogę rozpropagować w szerokim gronie - co to za impreza i aukcja?

A ja dzisiaj na swoim osiedlu widzialam koteczke z okienkiem posterylkowym :ok:

Jedna Pani sie zajmuje tutaj (niewielka) grupka kotkow i kotki w miare mozliwosci (i finansowych, i lapankowych zapewne, bo dzika dzicz jednak ciezko capnac) sa wyciachane

Hańka pisze:
Marlon pisze:Zapraszajcie wszystkich znajomych na aukcje 31 na 18 w Tyglu przy Władysława IV w Gdyni. Wszyscy z PKDT obecność obowiązkowa, ubrani cali na czarno z czerwonym akcentem i każdy ma mieć identyfikator, jak ktoś nie ma możliwości wydruku to na priv mi pisać!

Mogę rozpropagować w szerokim gronie - co to za impreza i aukcja?

Bardzo prosimy o rozpropagowanie!!!! :1luvu:

Ogloszenie gdzies z godziny po 8mej rano.
Doradzic uspienie ? Wiem, ze to wyjscie z wielu wzgledow byloby dobre, ale tez nie wiem, czy sama majac takie malce w reku bym je zaniosla do uspienia... Fajna kobitka, ze nie zostawila maluchow na pastwe losu...

http://ogloszenia.trojmiasto.pl/zwierze ... 01238.html

Ja bym je uśpiła. Jeśli kotka je zostawiła, to prawdopodobnie maja jakąś wadę. (albo za duzo dla niej sześć dzieci)

Obawiam się, że może mnie nie być na zebraniu - faktur żadnych standardowo nie mam.

Gdyby nie to , że mam na full kotów w DT to bym ją wzięła.
Jakby ktoś chciał do mnie dzwonić czy coś... uprzedzam , że z okazji niezapłaconego rachunku za telefon (miałam do wyboru koty albo sprawny telefon -wybrałam koty) nie mogę dzwonić, ani wysyłać smsów.

Moje drobne pytanie : muszę wykastrować 3 kocury - jest jakaś drobnaszansa , że będę mogła je podrzucić do Łukucia na zabieg albo gdziekolwiek?

KK mi się trochę rozpleniło, maluchy od Agi przywlokły coś i teraz Alva, Pomcia, Rejcia , Minia, Tina ...wszystkie mi pięknie kichają...

Jejkus Asia, ale masz sajgon

współczuje :roll:

Marea pisze:Jejkus Asia, ale masz sajgon współczuje

Mam na własne życzenie. Nie ma czego współczuć.
Teraz muszę wyleczyć towarzystwo i się go zwyadoptować :wink:

Najtrudniej będzie ze ślepaczkami... dzikusy , jak dzikusy, ale są bez "usterek" które są postrzegane tak jak wiemy...
Kot to kot, z okiem czy bez. Dla mnie to nie problem, ale innym przeszkadza...
Jedyne co mnie pociesza, że nie śmierdzi mi w mieszkaniu kociarnią...ale to okupuję codziennym sprzątaniem...

Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

Kto przegląda forum