Zostały nam 3 maluszki - Radzio, Rodzynek i Perełka. Być może dziewczynka znajdzie dom jutro lub pojutrze - będą w okolicy znajomi z Wrocławia, którzy zastanawiają się nad jej adopcją. Dom sprawdzony, to ludzie, którzy w zeszłym roku przyjęli do siebie i wyratowali połamanego kota Maxa. A teraz Max potrzebuje towarzyszki

Mam nadzieję, że mała znajdzie domek.
Chłopaki nadal szukaj... Mały Radzio ma już bardzo ładne oczko (to, które zaczęło lekko ropieć po szczepieniu), kropimy jeszcze pro forma. Rodzyn trochę ostatnio jakby smutniejszy, ale też dajemy radę.
Za to Pan Żul zadziwia nas wszystkich. Nie jest już kotem wyłącznie klatkowym - kiedy mama jest w domu wypuszcza kocura, żeby sobie pochodził. Natomiast on jest zwierzęciem, po którym widać ogrom krzywd, jaki go spotkał. Kot bardzo powoli oswaja przestrzeń. Azylem jest dla niego pokój, w którym stoi jego klatka. Do ego stopnia, ze nawet jak ma otwarte drzwi, nie wychodzi z pomieszczenia. Kiedy mama jest w kuchni (która jest obok pokoju Pana Żula) i woła kota on odpowiada miauczeniem, ale z pokoju nie wyjdzie. OT, taki z niego troszkę dziwak. Za to do mojej mamy ciągle mruczy mruczy mruczy
