Mikaska ma się świetnie.
Mieszka już od dłuższego czasu w klatce - znaczy sypia, bo biega sobie po pokojach jak ma ochotę. Już wie do czego służy kuweta, od długiego czasu nie zdarzyło jej się zrobić gdzie indziej.
Sama już podjada suche chrupki i pije wodę z miseczki.
Poza tym złoty kot - jest kochana, przybiega jak się ją woła, furkocze i wywala brzuch do głaskania. Uwielbia się tulić i siedzieć na nas.
Dużych kotów się trochę boi, bo są zbyt brutalne w zabawie - najlepiej się czuje w towarzystwie pół-dzikiej Kiwi, jest delikatniejsza niż chłopaki. No i umyje ją jak trzeba.
Myślę, że za tydzień-dwa będziemy ją ogłaszać.
Więc wszystko z małą ładnie, tylko Miguela nam brak...
