Agness78 pisze:Trzymam kciuki za domek dla kotków

Czekamy na foty

Dzidziuś jest bardzo przystojny -można mi wierzyć na słowo na razie. I super grzeczny, a przy tym bardzo miziasty i w miarę rozmowny (żadnych wrzasków tylko delikatne miauczenie). Lubi być głaskany i brany na ręce. Na razie waży tylko 4,20kg, ale ma bardzo duże łapy więc będzie z niego wielki kot, bo chyba jeszcze troche urośnie i nabierze ciała. Jest to prawdziwa okazja dla kogoś kto chce mieć fajnego kota.
Nie mam pojęcia jak takie grzeczne koty się wychowuje.
Dobrze. że tak starannie zakopuje swoje siusiu. Dzięki temu moje niewysterylizowane jeszcze kocice Gigi ,Melania (permanentnie w rui i nie przepuszczające żadnemu kocurowi), jeszcze go nie zwęszyły(za bardzo są zajęte wzajemnym zwalczaniem się i dlatego tylko one nie domyślają się, że w kuchni siedzi 100% kocur), a ciekawskiemu Bufiemu jeszcze nie udało się otworzyć drzwi do kuchni mimo usilnych starań (ale jest tym zestresowany i wyraźnie zły trochę).
Oprócz mięsa(surowego i gotowanego) i wołowego (koniecznie!)Whiskasa zaczął jeść trochę chrupek, a zamiast mleka kociego różnych firm, śmietanki. kefiru i jogurtu (no i sosu z wołowego Whiskasa) zaczął pić rosołek z kurczaka i chyba trochę wody w nocy (bo jest zabrudzona jego sierścią i jakby jej troche ubywało...).
Ma ładne twarde kupki. Za to niektóre inne moje koty mają rozwolnienie , bo dopijały za niego te wszystkie napoje, które mu pod nos podsuwałam. Już jest trochę lepiej, ale dotąd wszystko mu trzeba było pod nos podtykać i zachęcać ,zeby zaczął jeść albo pić. Jak już zaskoczył to mu smakowało. No i od głaskania nabierał apetytu...
Widzę ,ze chciałby wyjść z kuchni, ładnie i delikatnie o to wieczorem prosi, ale nie urządza żadnych brewerii i łatwo się z tym godzi, że musi zostać tam gdzie jest.
Nie wierzę , żeby ktoś się go specjalnie pozbył. To wprost niemożliwe. (Pewnie był kotem wychodzącym i jakoś się zgubił...)
On nie ma żadnych wad.