Idealny(prawie)kot Dzidziuś szuka domu (str.3 i 4)-Wrocław

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 18, 2009 16:15

Spotkałam dziś Delikacika u lekarza. Jeszcze kicha i jest zaziębiony. Teraz bierze bardzo bolesne zastrzyki penicyliny.
Były rozwieszone ogłoszenia o jego znalezieniu, ale jego opiekun jednak się nie znalazł.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 7:06

Delikacik już wyleczony i czeka w azylku p. Ani, razem z innymi kotami na DOM. No , ale dorosłe koty teraz nie maja wzięcia zupełnie.

W tej samej dzielnicy zagubił się komuś DZIDZIUŚ.

Dzidziuś to właściwie nie Dzidzuś, ale ok. 10-12 miesięczny kocurek.
Niekastrowany jeszcze, ale bardzo grzeczny! Siedzi od przeszło tygodnia w kuchni (mojej), ale bardzo starannie załatwia się do kuwety i nie znaczy aktualnie małego terytorium.
Nie skacze po szafkach!
Jest przemiły i bardzo kontaktowy -lubi się werbalnie komunikować.
Przeszło tydzień koczował na ulicy i zawarł przyjaźń z panią sprzedającą owoce i jarzyny, która go karmiła i poiła (ale nie miał apetytu...). Skarżył się jej bardzo-jak dzidziuś i dlatego dostał takie włąsnie imię. Miał ranę na podgardlu, już się wyleczyła i zarasta futerkiem.

Jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi-bardzo szybko okazuje zaufanie nowym osobom. Próbował wchodzić doparkujących samochodów Nie boi się psów, ale nie ufa kotom.

Nie ma FIV i białączki. Jest odrobaczony, odpchlony i leczony penicyliną z zapalenia górnych dróg oddechowych.

Jest trochę chimeryczny z jedzeniem i piciem...

Będzie wykastrowany.

Byłby świetnym kotem do domu z ogrodem- ale i w mieszkaniu dobrze się chyba czuje. To co czego mu brakuje to własny Człowiek.
Jest to kot z gatunku tych , które jedzą jak się je głaszcze.

Jest czarno-biały (pingwinek). Zrobie oczywiście zdjęcia.
Będę szukać właściciela, ale niestety, wątpię, aby się znalazł....
A przecież musiał być kiedyś bardzo dobry dla Dzidziusia...

Potrzebny jest dom dla Dzidzisia- nie może za długo siedzieć w malutkiej kuchni...
Ostatnio edytowano Czw wrz 17, 2009 8:51 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 30, 2009 7:41

Trzymam kciuki za domek dla kotków :ok:
Czekamy na foty :)

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 01, 2009 7:34

Agness78 pisze:Trzymam kciuki za domek dla kotków :ok:
Czekamy na foty :)


Dzidziuś jest bardzo przystojny -można mi wierzyć na słowo na razie. I super grzeczny, a przy tym bardzo miziasty i w miarę rozmowny (żadnych wrzasków tylko delikatne miauczenie). Lubi być głaskany i brany na ręce. Na razie waży tylko 4,20kg, ale ma bardzo duże łapy więc będzie z niego wielki kot, bo chyba jeszcze troche urośnie i nabierze ciała. Jest to prawdziwa okazja dla kogoś kto chce mieć fajnego kota.

Nie mam pojęcia jak takie grzeczne koty się wychowuje.

Dobrze. że tak starannie zakopuje swoje siusiu. Dzięki temu moje niewysterylizowane jeszcze kocice Gigi ,Melania (permanentnie w rui i nie przepuszczające żadnemu kocurowi), jeszcze go nie zwęszyły(za bardzo są zajęte wzajemnym zwalczaniem się i dlatego tylko one nie domyślają się, że w kuchni siedzi 100% kocur), a ciekawskiemu Bufiemu jeszcze nie udało się otworzyć drzwi do kuchni mimo usilnych starań (ale jest tym zestresowany i wyraźnie zły trochę).

Oprócz mięsa(surowego i gotowanego) i wołowego (koniecznie!)Whiskasa zaczął jeść trochę chrupek, a zamiast mleka kociego różnych firm, śmietanki. kefiru i jogurtu (no i sosu z wołowego Whiskasa) zaczął pić rosołek z kurczaka i chyba trochę wody w nocy (bo jest zabrudzona jego sierścią i jakby jej troche ubywało...).
Ma ładne twarde kupki. Za to niektóre inne moje koty mają rozwolnienie , bo dopijały za niego te wszystkie napoje, które mu pod nos podsuwałam. Już jest trochę lepiej, ale dotąd wszystko mu trzeba było pod nos podtykać i zachęcać ,zeby zaczął jeść albo pić. Jak już zaskoczył to mu smakowało. No i od głaskania nabierał apetytu...
Widzę ,ze chciałby wyjść z kuchni, ładnie i delikatnie o to wieczorem prosi, ale nie urządza żadnych brewerii i łatwo się z tym godzi, że musi zostać tam gdzie jest.
Nie wierzę , żeby ktoś się go specjalnie pozbył. To wprost niemożliwe. (Pewnie był kotem wychodzącym i jakoś się zgubił...)

On nie ma żadnych wad.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 03, 2009 8:13

Dzidziuś już ma lepszy apetyt. Zjada wołowego Whiskasa i chrupki (najchętniej Whiskasa niestety).
Wyraźnie jest od Whiskasa uzależniony, ale na pewno uda się go przestawić na zdrowsze chrupki chociażby, no i mięsko chyba dalej będzie lubił.

Jest już chyba całkiem zdrowy, ale nadal baaaaardzo grzeczny.

Siedzi spokojnie w kuchni, ale jak tylko wchodzę to zaraz zaczyna gadać i domaga się głaskania i brania na ręce.

To jego gadanie to jest coś co go wyróżnia wśród innych kotów-każdy kot potrafi jak mu coś dolega i potrzeba, ale potem milknie na lata.
A Dzidziuś to gaduła na dobre i złe.

Niestety jeszcze w tej kuchni będzie musiał dość długo posiedzieć.

Nawet jak już będzie mógł z niej wyjść (po kastracji -ale jeszcze nie mam terminu ustalonego (i funduszy...) to nie wiem jak go moje dominujące kocury przywitają...

KTO chce mieć super grzecznego i super miziastego gadającego kota pingwinka (no będzie i zdjęcie , ale są problemy techniczno-finansowe narazie )już może przysyłać aplikacje...
Ostatnio edytowano Pon sie 03, 2009 9:34 przez ossett, łącznie edytowano 2 razy

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 03, 2009 8:30

Hop, podrzucę chociaż :)

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 04, 2009 5:53

Okazuje się, że Dzidziuś lubi dorsza.
Bardzo się ożywił jak wniosłam zamrożoną na kamień rybę i dodatkowo w grubej glazurze lodu(!) do kuchni. Ma nadzwyczaj wyczulony węch węch na to co lubi.
I okazało się, że bardzo mu ugotowany dorsz smakuje.
Narazie może jeść rybę chyba, ale po kastracji to chyba już nie za często.
Nadal bardzo grzeczny, ale musi mu się bardzo nudzić.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 04, 2009 17:24

Proszę państwa oto Dzidziuś.
Jak co dzień bardzo grzeczny.
Każdemu poda łapkę i każdemu pozwoli wziąć się na ręce.
Został doniesiony do komputera (bo tylko tam mogliśmy go sfotografować), sycząc profilaktycznie(ale bez specjalnej złości) na każdego napotkanego po drodze kota.
Koty (nawet Bufi) o dziwo zareagowały na jego widok spokojnie.
Ale niestety musiał wrócić do swojej celi.


ObrazekObrazekObrazekObrazek

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 04, 2009 22:45

śliczny! :love: Domki, gdzie jesteście? taki przystojniak długo czekać nie może :lol:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 06, 2009 6:49

Obrazek

Dzidziuś już całkiem doszedł do siebie. Je już także chrupki (Purinę K+I i RC).
Biega sobie po kuchni dla utrzymania dobrej kondycji.
Zawsze coś do mnie mówi jak do niego zaglądam.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 07, 2009 23:46

Dzidziuś nie ma awersji do kotów! Jest bardzo towarzyski i wszystkie koty go od razu lubią!

Może więc być w domu razem z innymi miłymi (przeważnie) kotami.

Przekonałam się o tym przypadkiem.

Najpierw wśliznęła niepostrzeżenie się do niego Rysia (na szczęście wysterylizowana) i Filuś. Zastałam przezabawny widok:
Dzidziuś leżał pod krzesłem, Filuś pod oknem, Rysia w kontenerku.
Zrelaksowane i spokojne obserwowały się nawzajem.

Parę minut temu zastałam tam w kontenerku Bufiego. Teraz łazi po kuchni z podniesionym ogonem i sprawdza wszystkie kąty. W kontenerku też posiedział. Spokój i cisza.
Bufi drze koty z innymi kocurami (dla zabawy, ale one się go boją bo ma wielki pyszczek).A teraz nic. Jakby obecność nowego kocura w kuchni była czymś najzupełniej dla Bufiego normalnym.

Może one biorą Dzidziusia za Pierrota, który zaginął nam rok temu?
Jest trochę podobny, ale zapach przecież ma inny...

Jak się okazuje nawet koty, które dobrze znamy potrafią nas zaskoczyć!

Muszę jednak pilnować, aby nie wlazły tam Markiza, Gigi i Melania zanim Dzidziuś nie będzie zoperowany. Albo one (oprócz nerkowej Markizy). A to tak szybko nie nastąpi niestety.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 10, 2009 6:47

Maluchy wdzierają się do Dzidziusia, żeby wylizywać jego miseczkę z molekuł wołowego Whiskasa, Rysia, żeby pilnować czy on przypadkiem nie dostanie kurczaka, ale Bufi po to aby sobie z Dzidzisiem po prostu pobyć.
Leżą naprzeciw siebie w bezpiecznej odległości i patrzą sobie w oczy.

Na szczęście u żadnej ze 100% kocic nie ma aktualnie objaw rui.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 11, 2009 7:29

No to hop na pierwszą, szukamy domku :ok:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 11, 2009 13:06

Długo myślałam jak tu by można najlepiej opisać Dzidziusia.
Najlepiej pasuje do niego angielski przymiotnik 'soothing" czyli kojący, łagodzący , uspokajający.
Ciekawa rzecz, ale żaden z kotów, który wdarł się do kuchni nie złościł się obecnością Dzidziusia (a przecież przez niego nie mogą tam wchodzić od dłuższego czasu).
Bufi przebywa tam teraz godzinami, najlepiej mu się tam drzemie w ciągu dnia (na noc wynoszę go razem z pojemnikiem z kuchni-nie może zostać , bo umie sobie otworzyć drzwi i mógłby wpuścić kocice-muszę drzwi "ryglować "od zewnątrz). Do tej pory Bufi nigdy nie spał w kuchni, a poza tym zadziera dla zabawy z każdym dorosłym kotem klka razy dziennie.

Dzidziuś nadawałby sie chyba do felinoterapii.
Bufi też, bo jest bardzo puchaty i lubi każdego człowieka.
A więc Bufi wyczuł bratnią duszę w Dzidziusiu.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 12, 2009 18:38

Dzidziuś jest umówiony na piątek na 11.00 na operację.

(Najwyższy czas bo już nawet "ryglowanie" drzwi nie pomaga -Bufi sobie i z tym radzi.)

Dzidziuś będzie miał w związku z tym dług u p. doktora niestety.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości