U Oskarka zmiany jak w kalejdoskopie. Chętni dzwonią, ale wygląda na to, że Oskar ma dom. TŻ koleżanki, który kicha, prycha i się dusi odmówił stanowczo oddania Oskarka. Stwierdził, że będzie się leczył a kot ma zostać. Dziękuję wam bardzo za pomoc i chęć dania domu Oskarowi.
Może ktoś z was ma doświadczenie w walce z alergiami lub odczulał się?