Kochane!....bardzo uroczy i slodki jest ten przystojniaczek...ale przemyslalam sprawe bardzo dokladnie .....i znajac moje koty raczej odpada wziecie kota prawie doroslego...niestety te moje zarazy przyjmuja prawie bez mrugniecia okiem malentasy, bo sie ich po prostu boja

...a jak kot starszy - wiekszy to mam w domu walki, bojki, prychanie warczenie, polowanie na nowego i spuszczanie mu bęcków....ale ich perfidia nie zna granic bo te domowe wstreciuchy zaczajają sie na obcego i znienacka tłuką go po koleji, jak sie uda uciec przed jedna francą to wpadaja w szpony nastepnego mściciela

.....wiem bo mialam na tymczasie przez prawie trzy miesiace dorosła kotke, ktora grzeczna była i starala sie nie wchodzic w droge nikomu i biedulka w klatce musiala siedziec a jak ja wypuszczalam to zamykalam swoje potffory

....a od niedawna mam w domku malutka okolo 3 miesieczna kicie bialo-bura ktora skadcis przywedrowala do mnie i postanowila zamieszkac...i co zrobiły moje kociaste...kilka razy fukneły na nią, i obrazone poszły do woliery z napisem na pyszczku - znowu ta Duza sprowadzila jakies gówniarastwo do domu fuj

...a na drugi dzien zachowywaly sie tak jakby mala mieszkala z nami juz z miesiac czasu.......
wiec chyba musze zrezygnowac z syjamka....chociaz jak sie trafi taki ale mlodziutki to ja jestem pierwsza w kolejce, bo zamiar posiadania takowego pieknisia jest nadal
