Byłam rano u nich:
Teos jest taki słodki, kofany wchodzi na ręce, mruczy, no i jest wybitnie piękny. ja nie koniecznie rude kocham, ale on po prostu jest cudny

Zestwienie idealne nie? A oczęta ma jak woda - niebiesko zielone ale takie rozwodnione. Patrzy miłośnie i tęskni za ludziem.
Nie dośc że piekny to jeszcze kochany. jest już spory - czyzby urósł przez tydzień? A może ja się przyzwyczaiłam.
Danuśka jest inna. Szalona i gadatliwa. Futerko ma jak kot długowłosy, miekkie jedwabiste, no i dłuższe (zresztą teos też).
Buziak ma jak niedźwiadek a ogonek zapowiada się na kawał ogonka i włosiny na ogonku jakies dłuższe.
Ona tez przychodiz na kolana, ale zaraz coś jej się przypomni i leci, potem znowu przybiegnie. Jak Teos siedzi u mnie, to ona też chciałaby tak.
Mruczy, owszem, ale przy tym wydaje takie śmieszne odgłosy jak rozkapryszona, przeciągająca się kobietka. No i oczy ma sliczne takie zółto pomarańczowe. Ona tez leci do mnie jak wchodzę, drze się, wskakuje na nogi. Biega, biega biega. Bardzo ją lubię, chociaz mogłaby czasami mniej gadać
