Legnica pisze:Troche mnie ta cala sytuacja zaczela irytowac,przyszlo mi do glowy ze gdybym prosila o kotka w "niechodliwym"kolorze lub niepelnosprawnego wyadoptowanie go do mnie poszloby sprawniej i w milszej atmosferze.
Niczego nie zazucam ale od wczoraj nie otrzymalam zadnej konkretnej decyzji,ani "tak", ani"prosze dac nam kilka dni"lub "nie", cokolwiek.
Moze zrobcie do str adopcyjnej tego kociuszka dopisek"adopcja tylko w woj.Lublin"czy cos w tym stylu,po co rozbudzac niepotrzebne nadzieje?
Tak jak napisały dziewczyny, po pierwsze - Tiger, u której jest kociak, choruje, po drugie - nie ma znaczenia odległość, ale, po trzecie - zawsze podejmujemy decyzję na spokojnie, po rozmowie, bez względu na urodę kota. Czasem odbywa się to szybciej, czasem wolniej, ale nigdy nie ulegamy ponagleniom. Także, jeżeli chodzi o tę sytuację, cierpliwość w cenie złota

Tiger naprawdę jest mocno chora.