Warszawa centrum- połamany kot w lecznicy na Strzeleckiego

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 24, 2008 22:12

Same złe wiadomości...
Kotek ma w paru miejscach złamaną miednice,zwichniete jedno biodro drugie złamane z penetracją..... :cry:
jest na przeciw bólowych ,troszke je...
jutro opo 11 godz.mam dzwonic ,bedzie już po wizycie chirurga...po decydującej wizycie..

JEŻELI DOJDZIE DO OPERACJI BĘDĄ POTRZEBNE SPORE FUNDUSZE..niestety wszystko co tam mamy to ZAMAŁO NA POKRYCIE CIĘŻKIEJ OPERACJI :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:

BARDZO PROSZE O ZBIÓRKE PIENIĘDZY :!: :!: :!: :!: :!:

jutro napisze co powiedziała chirurg....boje się. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 24, 2008 22:31

prosimy o pomoc dla chorego kota :(
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie lut 24, 2008 23:43

hop :(
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lut 25, 2008 11:00

Bardzo dziekujemy za tak liczny odzew i pomoc :? :cry:

juz nie trzeba żadnych pieniążków........

Kotka nie mozna uratować,za dużo złamań,za duzo ,za pózno... jak na jednego kota...nie ma biedak żadnej szansy ....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2008 11:22

:cry: :cry: :cry:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon lut 25, 2008 12:44

Próbuję się dodzwonić do Dorci44 - nie odbiera. Dzwoniłam do lecznicy. Wet - chirurg twierdzi, że jest tam takie połamanie, że kotek jest do uśpienia :cry: . Czy coś możemy zrobić? Czy to tylko od kasy zależy? Ja tam dziś pójdę, to jest 20 m. od mojego domu. Jak mam rozmawiać? Co robić?
Marcelibu
 

Post » Pon lut 25, 2008 12:59

Moniko byłam u weta po Tolfine bo Tyciak ma znów gorączke ,ale juz jestem....
tu nie rozchodzi sie o pieniądze...nigdy bym nie wydała wyroku na kota do uratowania ,nawet gdyby była nikła szansa,..wziełabym poprostu pozyczke...
ale wet mówi ze tu nie ma zadnej nadziei :cry:
czy zapózno ..nie wiem ,obrazenia sa okropne...nie widomo czy ktos nim nie manewrował..ruszał nie tak...czym może jeszcze pogorszył...trudno cos powiedziec ....bo nie wiemy co się stało i jak...
jak dzwoniłam raz którys spytali mnie czy ten kot nie wypadl z okna...
a ja nic nie wiem ,sugerowałam auto... :cry:

jednym słowem biedny ,bardzo biedny sierściuszek musi zostac uspiony... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

ma zrobione wszystkie badania ,nie wiadomo czy w kosztach zmiescimy się czy nie bede musiała dopłacac...
boje się znów dzwonic....
wiem że musze. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2008 16:39

Tyle pisze się tutaj o zabezpieczeniu okien,o rosyjskiej ruletce kotów wychodzących i co? Dzisiaj pod sąsiednim blokiem znalazłam pięknego persa.Biało-beżowy,trochę może mieszaniec,ale duży,piękny.Niestety martwy.Wet twierdzi,że przejechany.Nigdy wcześniej go nie widziałam.Niedaleko biega mały piesek w kagańcu.Obok jest ruchliwa ulica.Co mogę zrobić?Właściciele pozbawieni kompletnie wyobraźni!

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 25, 2008 20:18

coś wiadomo? :(

Marcelibu bylas tam?
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lut 25, 2008 23:22

Byłam. Jest źle. Widziałam wpisany wynik RTG do komputera. Mniej-więcej: połamana miednica w kilku miejscach, zwichnięty staw, liczne odpryski kości, przemieszczenia. Nie schodziłam na dół do szpitalika, bo bałam sie go oglądać. Jutro bedzie decyzja, ale obawiam sie, że ta najgorsza. Ten kot musiał być ruszany po tym połamaniu (przemieszczenia)i wyobrażam sobie jak bardzo cierpiał z bólu. Pytałam: podaja mu p/bólowe. Jak dzwoniłam dziś rano, to studentka (głos nie brzmiał, jak znajomych tam lekarzy), że chirurg oglądał i raczej bez szans. Prosiłam, bardzo prosiłam, żeby go poskładali i uratowali, popłakałam sie w końcu i wyszłam.
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 0:12

jaki on biedny, tyle bólu :cry: :cry: :cry:
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lut 26, 2008 0:15

taki piękny :cry: :cry: :cry:
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lut 26, 2008 10:07

Marcelibu, jesteś kochana dziewczyna. Ale ja już nie mogę wytrzymać, więc to głośno powiem: osoby odpowiedzialne za tego kota to gorzej niż dno.... słow mi brakuje. Takie śmieci jak ich (niestety nie wiem kto to jest) powinno się obowiązkowo sterylizować żeby przypadkiem nie rozmnożyli się i nie "uszczęśliwili" świata kolejnym pokoleniem bezmózgów.

Życzę im tego samego, co spotkało tego biednego kota!!!!! Krok po kroku żeby przeszli przez to samo, co to biedne zwierzę!!!

A w ogóle powinni trafić za kratki za to, co się stało. Więcej nie napiszę, bo musiałabym chyba bluzgać przez godzinę, żeby wyrazić mój podziw dla totalnej głupoty, powiedziałabym wręcz upośledzenia umysłowego osób, które są odpowiedzialne za tą tragedię. Bo jakoś nie wierzę, żeby to był dziki kot. Mam tylko nadzieję, że te gnidy nie mają więcej zwierząt!

I czekam na dalszy bieg wydarzeń, chociaż spodziewam się najgorszego :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 26, 2008 10:38

Boję się zadzwonić do weta, boje się zadzwonić do Dorci44... Bardzo. Tu nie ma emotek, które mogą pokazać mój stan ducha, nie ma. Ale bardzo cierpię z powodu tego zwierzęcia, bardzo.
Marcelibu
 

Post » Wto lut 26, 2008 10:46

Ja wiem, rozumiem. Wczoraj gnębiłam Dorcię44 i uspokoiłam się tylko dlatego, że wiem, że tam pojechałaś. Bardzo bym chciała, żeby weci jednak spróbowali - naprawde pomogę jak tylko będę mogła, wiem,że nie tylko ja. Żeby tylko chcieli spróbować.....żeby była jakaś szansa.... nawet malutka, tycia....... :cry:
Zeby mi wpadli w ręce ci, którzy są odpowiedzialni za tę tragedię.... oj, żeby mi wpadli w ręce... :evil: :evil: :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości