Kochani!!! Przepraszam za lakoniczną wiadomość, ale to emocje...
Wczoraj znalazłam wiadomość w necie o Kropusi. Narada rodzinna i decyzja zapadła - Kropusia została członkiem naszej rodziny.
Wybrałyśmy się z moją mamą z kontenerkiem wiklinowym do przewożenia kotów. HA HA HA... Tylko, że był mały problem, no może nie taki mały, bo wielkości Kropusi. Nasz malutki spaślaczek nie zmieścił się do środka. Dzięki uprzejmości Pani Wioli pożyczyłyśmy ze schroniska większy. W tej chwili Kropusia słodko śpi (jeszcze) w kontenerku - zjadła całą miseczkę jedzonka. Pozdrawiam Wszystkich, jutro zdam relację jak minęła noc.
Aaaa... Zapomniałam napisać, że Kropusia ma u nas dożywocie, DS!!!!!!
Oby jak najdłużej była z nami!!!
