*KD* - Bumblebee, Zuza i Bobinti - wszyscy już w domkach :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro paź 10, 2007 18:45

No, chyba się pozamieniały charalterami, hihi :lol: Ale Bobinti JEST miziakiem nadal. Tylko doszło mu brojenie 8) Novena - przeczytałam pw i dziękuję, kochana :1luvu: :aniolek:

Dorcia, masz DT dla tego malczaka? Szkoda, że ja nie mogę go już zabrać... Ale ja na razie mówię pas. 9 kotów - to jednak trochę dużo jak na moje możliwości finansowe, lokalowe, czasowe i wydolnościowe... :(

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 11, 2007 9:23

Maluszki hop do góry :!:

Kto pokocha takie słodziaki :?:

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw paź 11, 2007 18:38

Zuzą jest zainteresowana pewna osoba, ale ja nie jestem przekonana... :? W każdym razie Dorcia - jakby co to sprawdzicie ten domek, co? Ty albo Ania? Nie wydam Zuzki jeśli okaże się, że jest choćby najmniejszy cień wątpliwości z Waszej strony. Bo ja już, w kontakcie na razie wirtualnym, mam tych wątpliwości mnóstwo :? Ale nie chcę skreślać na wstępie...

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 11, 2007 19:05

Byłoby super gdyby tak szybko znalazł sie domek :D
Wiem Madziuś,że dobrze wybierzesz.

Acha i Bobinti zostaje przeze mnie adoptowany wirtualnie :D
Juz wpisuję na stronie waszej fundacji.

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw paź 11, 2007 19:11

jak dasz tel .to się ktoras z nas umowi na spotkanie i sobie pogadamy od serca :twisted: :wink:
jak to jest ja z Warszawy do ciebie maluchy wysyłam ,ludzie z Warszawy do ciebie po maluchy jeżdzą.. :roll:
Madziu jak tylko będe mogła to malucha zabiore...niestety ruraz niej okropna ,poszła raz z kociakiem do weta....dzis powinna byc druga wizyta...nie poszła..nie ma czasu... :?
cały czas główkuje jak go zabrać..może powiem że mam chetnego ..już sama nie wiem..malentas taki ,nie wiem jaki kolor ,nic..bo zdrowy braciszek jest biału i ma ze dwie plamki...śliczny..ale tam tez na zmarnowanie... :cry:
Słonko ty juz masz ful ...dla ciebie juz nic nie ma..może narazie tylko :wink:
a jak moje niemoje?zdrowy mój pupil?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 14, 2007 18:43

A cóż to maleńtasy tak daleko :!:

Hopsać szybciutko po nowe domki.

Reddie ostatnio jakaś zabiegana widać bo rzadko na forum cos pisze ale wiadomo tyle kociaków,to masa roboty.
Madzius czy jeszcze dajesz radę :?:

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Nie paź 14, 2007 20:11

Daję radę, daję. Wczoraj i dziś miałam pierwsze zajęcia na uczelni (magysterkę robię, a co! 8) ) i stąd rzadko coś piszę. No i te #$%^&* 30 godzin w tygodniu roboty. Za #$%^&* marne grosze. Szlag mnie trafia. A do listopada jeszcze nie dostaję kasy za nadgodziny :? Dobra, koniec użalania się.

Dorcia, dałam Ci telefon do tej laski. Podam na pw jeszcze raz.
Novena, już widziałam na mailu zgłoszenie o wirtualnej adopcji, jesteś wpisana jako novena (chyba, że wolisz pełnym imieniem i nazwiskiem). Dzięki, kochana :)

Dorotka, Madhatterek zdrowy, ale wiesz co? On ma ranki nad oczkami, na buźce i na nosku. Miał je wcześniej? Wygląda jak ranki od podrapania albo jak alergia. Jutro jedzie na kontrolę do weta, zobaczymy co to takiego. Na razie smaruję mu maścią tranową, bo zawsze skutecznie goi kotom wszelkie rany (oprócz tych na psychice oczywiście).

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 15, 2007 11:10

Ufff,to mi ulżyło,bo myślałam,że juz poległaś na polu bitwy :wink:
Skąd ty dziewczyno jeszcze siły weźmiesz na naukę?Starczy ci godzin w dobie?
Ale powiem,że ci trochę zazdroszczę,sama bym się dalej pouczyła,nawet miałam taki zamiar ,cóż,kiedy na tym się skończyło :?

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon paź 15, 2007 14:15

Kochana, gdy się ma dużo obowiązków, człowiek lepiej się organizuje ;) Choć ok - przyznam, że mi czasem ciężko. Ale: studia są po to, aby później znaleźć lepiej płatną pracę, więc się opłaca trochę potrudzić; obecna praca to niestety konieczność, więc to raczej przymus :? ; a koty - to juz mój wybór, przyjemność i priorytet w życiu. To dla kotów te studia... Bo chcę zarabiać więcej dla nich... :oops:


A godzin w dobie jest STANOWCZO za mało!

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 15, 2007 19:50

Zabrałam dziś Bumblaczka do weta, bo mi się nie podobały jego problemy z brzuszkiem i smutek w oczkach. Ale wszystko z nim ok: temperatura ok, osłuch ok, wrzaskuństwo i awanturowanie się ok (tzn. bez zmian). Miał biegunkę po odrobaczaniu. Powoli się normuje. Ale biedak jest osłabiony, więc kupiłam dlań Calo-Pet. On ma sie wzmocnić, pisklak jeden! Wetka się śmiała z jego irokeza (ma wzdłuż kręgosłupa dłuższe futro, które mu sie ciągle najeża), a jemu do śmiechu nie było. Bo dostał zastrzyk na wzmocnienie. Sie poryczał, maleńtas... No i w drodze do weta zrobił kupala na swojego kumpla Madhattera. Jak mógł? Obrzydzenie w oczach Hatterka było ewidentne. Sama bym chyba nie była zachwycona, gdyby mnie ktoś w ten sposób potraktował. No, ok - mały się zestresował, no. Waży pół kilo. Równe. Ja nie wiem gdzie idzie to jedzenie, które on zjada :roll: Te robale mu chyba spustoszyły ciałko. Ale odżywimy malca. Jest grzecznym (prawie) i kochanym kociakiem. Chociaż Calo-Pet mu nie przypasował. Za to Bobintiemu - o ten był zachwycony! Oblizał Bumblakowi mordkę hm... bardzo namiętnie ;)

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto paź 16, 2007 15:09

Korzystając z przerwy w pracy podrzucam kociodoliniaki ;)

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 18, 2007 14:32

Kurcze, Bumblebee ciągle chudzieńki :( Pół kilo i ani trochę więcej. Je calopet, nawet ze smakiem. Apetyt ma dobry. Kupale różnie... Czasem nie zdąża do kuwety, biedak. I smutny taki. A Bobinti i Zuza go maltretują. Więc mały ciągle płacze i chowa się u mnie na kolanach. Dlaczego on jest taki chudy. Już nie wiem co mu dawać, żeby utył. Co jest najbardziej kaloryczne? Wezmę chyba znów koopalka do badania. Niedługo powtórzymy odrobaczanie, ale jeszcze ciut czasu musi minąć. Biedny ten kocinek. I tak garnie się do człowieka.

Zuza i Bobik oczywiście w pełni sił. Rządzą. Bobinti pretenduje do tronu. Jak on mi się z Rosencrantzem kojarzy :twisted:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 18, 2007 22:49

Smutno mi :( Bumbluś słabiutki. Boję się o niego. Nagle skojarzyłam pewne rzeczy. Kaira przyjechała chora na kk. Wyleczyła się ładnie przez tydzień. Wypuściłam ją z łazienki. Przyjechał Bumblebee. Kaira z nim się bawiła najwięcej. Następnego dnia Kaira opadła z sił. Zachorowała i krótko po tym odeszła. Teraz Bumblebee słabnie z dnia na dzień. Je, ma apetyt, parametry ogólnie dobre. Ale: kupal fatalny (oby to było po odrobaczaniu, miał ogromne glisty), kotek osowiały, szuka ciepłych miejsc (np. przy czajniku z gorącą wodą, na komputerze, blisko człowieka), i siedzi przykurczony. Co ja mam zrobić. Już nie wiem :( Nie mam jak go izolować nawet :( W łazience siedzą strychowce, klatki nie mam. Kurde. Jeśli Bumbelek odejdzie... Dostaje witaminy. Dostaje dobre jedzonko. Jutro kupię kurę i zaserwuję. Na razie wszystkie koty w świetnej formie. Tylko on nie. Cariewna dziś jak go zobaczyła, powiedziała, że on jest mniejszy niż był poprzednio :( I chudszy. Bumblaczku, malusi... Ryczeć mi się chce.

Cariewna, dziękuję. Za to, że jesteś obok zawsze, gdy potrzeba.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw paź 18, 2007 23:41

Reddie, a podajesz maluszkowi Scanomune? Jeśli on taki słabiutki to trzeba go dodatkowo chronić przed infekcjami.
Waligóra też jakiś taki mikry, też wolniej rośnie. Niektóre tak mają.
To że poleguje w ciepełku to może świadczyć tylko o tym, że po prostu `termostat` jeszcze nie działa jak trzeba - on malutki jest, trudniej mu zachować stałą temperaturę.

I nie myśl o najgorszym.
Buziaczki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 19, 2007 0:09

Dzięki, Aguś. Nie podawałam nic na podniesienie odporności, ale w niedzielę zostanę zaopatrzona i zacznę. On się w zasadzie zachowuje normalnie. Tylko taki mały i smętny. I lgnie do człowieka lub lepiej do ciepłego kota. Nie ma żadnych szczególnych objawów choroby oprócz tej kupy, którą trudno nawet nazwać kupą... Ale nie ma ona konsystencji wody na szczęście. Tylko jest nieuformowana. Będzie dobrze. Będzie dobrze. Będzie dobrze...

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości