Czarnotek... - co to za strupki?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob cze 16, 2007 7:13

Podanie tabletki strzykawką zaowocowało sukcesem :) Maluch nawet tak bardzo się nie spluł tym razem. Na smaczek wcisnęłam do pysia dwa kawałeczki mięska. Nie wymiotował! :)
Rano, nawet ładnie się bawił, chociaż widać że jest słaby. No ale jak nic nie chce jeść, to nie ma się co dziwić.

Florida_blue, idziemy do weta ale wygląda, że nie jest tak źle. Sprawdzimy czy się nie odwodnił i dostanie zastrzyk przeciwwymiotny i na wzmocnienie.
Psotka chorowała podobnie. Było podejrzenie panleukopenii ale wyszła z tego. Bure czuje się lepiej niż wtedy Psota, i choć coś przyjmuje do jedzenia. No i wczoraj tylko raz wymiotował.
Kciuki są wskazany ale myślę, że damy radę.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2007 13:23

:( jak Buraska się miewa? Wet rzeczywiście konieczny!Sama pewnie wiesz, że z futrami trudno wyrokować na oko jak sie czują i w jakiej są formie. Życzymy duuuuużżżżżooooo zdrówka Malusi-Burusi :!: :!: :!: :!:
Acha i dziękujemy za uwagę :wink:

Sylda

 
Posty: 96
Od: Wto lut 21, 2006 1:04
Lokalizacja: KATOWICE

Post » Nie cze 17, 2007 9:38

Maleńkie, słodkie burasiątko odeszło dziś rano na moich rękach...
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2007 11:45

śpij maleństwo...['] :cry:

smutno....

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 17, 2007 12:53

:cry: Maleńki koci :aniolek: za Tęczowym Mostem :cry: :cry: :cry:
Tak mi przykro M@jeczko, tak przykro.......

Sylda

 
Posty: 96
Od: Wto lut 21, 2006 1:04
Lokalizacja: KATOWICE

Post » Nie cze 17, 2007 13:19

Mnie jest okropnie!!!
Ja nie wiem na co to kocio chorowało. To mogłobyć wszystko. Nawet surowica nie zdała egzaminu :crying: jeśli to panleukopenia...
Lekarka wykluczyła panleukopenię, choć wątpliwość jest zawsze.

Pochowałam kotka pod ślicznym drzewem.


Śpij Burasiu [']
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 17, 2007 15:12

biedna kicia... małe z tego miotu jeszcze są w schronisku... nic im nie jest ....
za to pojawiły się nastepne...
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 18, 2007 7:23

Na pożegnanie...

Obrazek
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 19, 2007 14:50

:aniolek: Obrazek :aniolek:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 19, 2007 20:21

M@jeczko chciałąm się dowiedzieć co po wizycie u weta? Czy wogóle dotarłaś tam z Czarnotkiem?
Jakie wieście????
Pozdrowionka

Sylda

 
Posty: 96
Od: Wto lut 21, 2006 1:04
Lokalizacja: KATOWICE

Post » Śro cze 20, 2007 17:34

Czarny ma się dobrze. Powiedziałabym nawet bardzo dobrze - rozrabia jak szalony ale jest przy tym niesamowicie rozbrajający. Czeka nas kolejna wizyta u weta. Jedno oczko już wygląda całkiem, całkiem, tzn. zaczyna się wyłaniać spod rogówki. Drugie też ma się lepiej choć... Trochę się zaczerwieniło i dlatego jutro znów biegniemy do weta. Myślę, że to zaczerwienienie jest wynikiem zabaw, ale wszystko się okaże. W każdym razie zaczynam być spokojna o zdrowie malucha.

Nie chcę niepotrzebnie obciążać forum dlatego zapraszam tutaj:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58 ... &start=270 - są zdjęcia Burasiątka i Czarnotka.
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 22, 2007 16:03

No i znów mamy problem :( Kiedy kituś do mnie przyjechał miał na łapce strupka. Myślałam, że może bawiąc się z rodzeństwem został zadrapany. Więc się nie niepokoiłam. Dziś jednak bawiąc się z nim zauważyłam, że ma w róznych miejscach odchodzące strupki. Maleńkie. Jeden na uszku - przedtem nie bylo widać - drugi na łapce, dwa na ogonku i jeszcze na pupce jeden... Nie boli go to i nie swędzi, ale kiedy strupek odpadnie w tym miejscu skóra jest ciemna, jakby miał łatkę. Dziś już za późno, więc w pn znów do weta :(
Może spotkaliście się z czymś takim?
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 26, 2007 18:19

Jakoś ten wątek zaniedbałam :oops: wiec uzupełniam zaległości.
Czarnotek, to taka mała przylepa. Rozrabia i owszem ale jest niezwykle grzeczny - aż nie do uwierzenia!
Ciągle leczymy oczka. Jedno już prawie całkiem widać :) Kolor nie do końca określony, ale skłaniałabym się ku zielonemu (ciężko się przyglądnąć, bo maluch cały czas jest w ruchu). Drugie oczko nadal nie jest ładne. Od czwartku zaczynamy nowy antybiotyk.
Uszka bardzo mu się brudzą... No i faktycznie - to świerzb - oczywiście leczymy. Strupków na skórze przybyło. Pobraliśmy próbki do badania. Wyniki będą za tydzień. Narazie kiciołek został spryskany sprayem na grzybki.
Na kotach już napisałam, że do Czarnotka pasuje tylko jedno, jedyne imię, a mianowicie: Kacperek. Niby miałam go nie nazywać, ale on aż prosi się o to imię :)
No i najważniejsze - Kacperek NIE MA ŻADNYCH DOLEGLIWOŚCI BRZUSZKOWYCH :ryk: :ryk: :ryk:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości