Uroczy duet - Selma i Sonia - już w swoich domach :)))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon kwi 30, 2007 13:18

To ja rzeknę dwa słówka :twisted:
Dwa koty rozrabiają mniej niż jeden, bo się nie nudzą. Człowiek ma mniejsze wyrzuty sumienia zostawiając na cały dzień dwa koty, niż ze świadomością, że kiciuś siedzi samotny w domu.
Koty mające towarzystwo mniej drapią i gryzą człowieka, bo mają do tego siebie, dla ludzi zostaje ta przyjemniejsza część, czyli głaskanie i mizianki.

Mówię to z własnego doświadczenia.
Ja dokacałam się jednak stopniowo, więc początkowo były międzykocie tarcia. Teraz koty się kochają.
W przypadku Soni i Selmy nie ma problemu z wzajemną akceptacją :)
A patrzenie na zabawy czy wzajemne mycie się kotów jest wspaniałe, można wyrzucić telewizor 8)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30736
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon kwi 30, 2007 15:09

Kicorku ja to naprawdę wszystko wiem :) . Ja do starego psa dokoptowałam młodego szczeniaka - skutek był taki że staruszek choć miał już 10 lat szalał razem z młodym (na ciąganiu razem wszystkiego co się dało - w trakcie mocowania stracił połowę zębów) . Wiem więc jak to wygląda jak jest wiecej niż jedna sztuka na stanie :lol:
Niestety teraz mieszkając w bloku o futrzaka musiałam trochę powalczyć z moim TŻ bo on sobie kota w mieszkaniu nie wyobrażał :evil: Ale minęło pół roku i mój mężulek nawrócił się. Podgląda kotkę sąsiadów jeśli ta tylko raczy wyjrzeć na balkon, składał transporterek i kuwetę i coraz chętniej słucha mojego trajlowania o kotach :D
Niestety do dwóch kotów jeszcze nie dojrzał :lol: może za jakieś pół roku np. na gwiazdkę dostanie jeszcze jednego sierściucha ? Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. :twisted:
Tymczasem czekam na moją psotę. Zamroziłam już wołowinkę dla maludy.
Alebo jak myślisz kiedy będę mogła do Ciebie zajrzeć po Sonieczkę?

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto maja 01, 2007 11:40

Maluchy przeprowadziły się z łazienki do średniego pokoju.
Opanowały drapak i szaleją na nim.
Wyżerają moim kotom jedzenie z misek, zaczęły też korzystać z ich kuwety.
Wczoraj było trenowane spanie synchroniczne - w transporterze na parapecie drzemała Inka, pod kaloryferem Selma i Sonia :lol:
Inka trochę jeszcze na nie buczy, ale jest też wyraźnie nimi zainteresowana. Malucci zainteresowany jest jeszcze bardziej - prawie cały czas je tropi.
Panienki nic sobie z tego nie robią, a jak któryś kot podejdzie za blisko do Selmy, to ta podnosi łapkę do góry i robi minę pt. "uwaga, będę bić". I duże koty się wycofują rakiem... Komedia :lol:
Blusia i Onet trzymają się dużego pokoju wychodząc z założenia, że póki problemu nie widzą, to problemu nie ma (co cieszy mnie w przypadku Blusi, bo to zakapior i bałam się, że będzie dla małych "niemiła").
Bunkowa, Sonia zaczyna się już pakować, szykuj się na wycieczkę do Warszawy :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2007 13:07

Wygląda na to, że mam domek dla Selmy :mrgreen:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 01, 2007 13:28

Kicorek pisze:To ja rzeknę dwa słówka :twisted:
Dwa koty rozrabiają mniej niż jeden, bo się nie nudzą. Człowiek ma mniejsze wyrzuty sumienia zostawiając na cały dzień dwa koty, niż ze świadomością, że kiciuś siedzi samotny w domu.
Koty mające towarzystwo mniej drapią i gryzą człowieka, bo mają do tego siebie, dla ludzi zostaje ta przyjemniejsza część, czyli głaskanie i mizianki.

Mówię to z własnego doświadczenia.
Ja dokacałam się jednak stopniowo, więc początkowo były międzykocie tarcia. Teraz koty się kochają.
W przypadku Soni i Selmy nie ma problemu z wzajemną akceptacją :)
A patrzenie na zabawy czy wzajemne mycie się kotów jest wspaniałe, można wyrzucić telewizor 8)


Witam wszystkich na poczatek.
A cytujac twoje slowa to swieta prawda.Zrobilismy ten blad i wzielismy tylko 1 kota a spedzamy poza domem dosc sporo czasu i kotka sie nudzi ale juz od jakiegos czasu szukamy 2 kota(oczywiscie jak potrzeba to ciezko cos znalezc) i od wczoraj narazie tylko na zdjeciu(bo kot jeszcze malutki)ale mamy towarzysza badz towarzyszke dla naszej Plamki.
Naprawde jesli ktos chce kota niech bierze odrazu 2 chyba ze sam spedza w domu caly dzien i moze sie tym jednym kotem zajac.

bobas88

 
Posty: 3
Od: Nie kwi 29, 2007 20:42
Lokalizacja: Kalisz

Post » Wto maja 01, 2007 14:18

Aleba pisze:Maluchy przeprowadziły się z łazienki do średniego pokoju.
Opanowały drapak i szaleją na nim.
Wyżerają moim kotom jedzenie z misek, zaczęły też korzystać z ich kuwety.
Wczoraj było trenowane spanie synchroniczne - w transporterze na parapecie drzemała Inka, pod kaloryferem Selma i Sonia :lol:
Inka trochę jeszcze na nie buczy, ale jest też wyraźnie nimi zainteresowana. Malucci zainteresowany jest jeszcze bardziej - prawie cały czas je tropi.
Panienki nic sobie z tego nie robią, a jak któryś kot podejdzie za blisko do Selmy, to ta podnosi łapkę do góry i robi minę pt. "uwaga, będę bić". I duże koty się wycofują rakiem... Komedia :lol:
Blusia i Onet trzymają się dużego pokoju wychodząc z założenia, że póki problemu nie widzą, to problemu nie ma (co cieszy mnie w przypadku Blusi, bo to zakapior i bałam się, że będzie dla małych "niemiła").
Bunkowa, Sonia zaczyna się już pakować, szykuj się na wycieczkę do Warszawy :D


juuuuhuuuu :dance: :dance2: to co powiesz na 3 maja może tak po południu? Jutro dokończę zakupy dla Soni i w środę na skrzydłach przybędę.
Miałabym tylko małą prośbę do Ciebie Alebo. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu to znajdź dla Soni jakąś szmatkę, gałganek, cokolwiek co przeszłoby zapachem jej domu a co mogłabym razem z nią zabrać. Może będzie małej raźniej, bezpieczniej. Bardzo Cię proszę podaj mi mailem adres to będę mogła sobie zaplanować trasę (i telefon tak na wszelki wypadek) - taka ze mnie Warszawianka, że przy odrobinie szczęścia się zgubię w stolicy :lol:

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 02, 2007 19:48

Właśnie odwiozłam Selmę do jej nowego domu.
Super ma domek. Będzie mieszkała z 14-letnią dziewczynką i jej rodzicami. Wszyscy są bardzo przejęci powiększeniem rodziny. Myślę, że Selma będzie tam szczęśliwa.
Tylko Sonia trochę zdezorientowana biega po domu i szuka siostry...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2007 20:41

Hmmm....

czyzby mi się tymczas jutro zwalniał, skoro 3-ci gnojek nei dał się złapać???

to fajnie :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2007 20:52

:ok: :wink:

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro maja 02, 2007 20:54

:twisted:
A masz jakiś miot do zabrania pilnie?
Bo ja, holender, ciągle nie wiem co z tą wymianą pionów. Podobno mają zaczynać po długim weekendzie i robić do końca czerwca - tylko to dotyczy całego bloku, a kiedy dokładnie będą u mnie nie mam pojęcia. Może już zaraz, a może dopiero za miesiąc :?
Spróbujemy jeszcze w poniedziałek zadzwonić do administracji, ale nie wiem czy dużo więcej się dowiem :?
W najgorszym razie będę musiała kogoś ubłagać o pożyczenie klatki wystawowej i przeprowadzić maluchy do małego pokoju...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 02, 2007 20:57

ja mam same mitoy do zabrania pilnie :twisted:

Wymianę pionów najwyżej spędzą w klatce, nic im się tam nie stanie...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 03, 2007 11:58

No i Sonia pojechała...

Obrazek
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 03, 2007 15:38

Sonieczka dotarła na miejsce :)
Trasa Warszawa -> Ostrów Mazowiecka przebiegała następująco:
1. w tramwaju nagły bunt i bicie łapkami w kratki w stylu koniecznie mnie wypuśćcie!!!, z rzadka pomiałkiwanie, ale w wiekszości spokojnie,
2. w autobusie najpierw spokój, potem czasami rozpaczliwy miauk w stylu "jestem bardzo samotna". Ja w takich chwilach otwierałam kontenerek od góry i głaskałam panikarę.
3. kiedy skojarzyła, ze tu na górze jest wolność znów szkrabanie łapami i rozpaczliwe: ja chcę wyjść!!!"
4. wyciągnęłam ją i przytrzymując za fałd na karku głaskałam. Posiedziała kilka minut, trochę się wierciła, znów wylądowała w kontenerku,
5. chwila spokoju, a później znów rozpacz.
6. pożałowałam maloty, wyciągnęłam szelki i zapięłam błyskawicznie-zero oporu,
7. 3/4 drogi mała spędziła na moich kolanach (i nie tylko) :lol: z czego połowę grzecznie przespała bo była umęczona. Wyglądała tak słodko :1luvu:

Skutek: jestem przekonana że dostał mi się najlepszy kot na świecie :D
Ostatnio edytowano Czw maja 03, 2007 15:51 przez bunkowa, łącznie edytowano 1 raz

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 03, 2007 15:49

I najważniejsze!
Już zwiedziła kuchnię, zajrzała we wszystkie zakamarki, teraz wpadła do dużego pokoju i schowała się za kanapą. Pomimo wszystko nie widać żeby była mocno przerażona bo nie boi się dotyku, wyciągniętej ręki i mojej (już się zaprzyjaźniłyśmy troszkę w drodze) i mojego męża.

A mój kochany antykoci mąż :lol: zobaczył psotę i zaczął się cieszyć jak małe dziecko. 8O i co ciekawsze kiedy zaczęłam zaglądać i gadać do Soni siedzącej za kanapą, wygonił mnie do robienia obiadu z tekstem, że :Sonią to on sam się zajmie :twisted: :lol:

Mała na razie siedzi w kątku ale myślę, że będzie dobrze.
Następną obszerną relację zdam jak już mała się troszkę zadomowi.

bunkowa

 
Posty: 130
Od: Pt mar 09, 2007 10:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 03, 2007 17:30

bunkowa pisze:I najważniejsze!
Już zwiedziła kuchnię, zajrzała we wszystkie zakamarki, teraz wpadła do dużego pokoju i schowała się za kanapą. Pomimo wszystko nie widać żeby była mocno przerażona bo nie boi się dotyku, wyciągniętej ręki i mojej (już się zaprzyjaźniłyśmy troszkę w drodze) i mojego męża.

A mój kochany antykoci mąż :lol: zobaczył psotę i zaczął się cieszyć jak małe dziecko. 8O i co ciekawsze kiedy zaczęłam zaglądać i gadać do Soni siedzącej za kanapą, wygonił mnie do robienia obiadu z tekstem, że :Sonią to on sam się zajmie :twisted: :lol:

Mała na razie siedzi w kątku ale myślę, że będzie dobrze.
Następną obszerną relację zdam jak już mała się troszkę zadomowi.

Moze załuż wątek o Soni? :D

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 73 gości