
czyszczę mu je ładnie od wczoraj. ponadto czeszę go, zakraplam oczka, bo trochę łzawią, i głównie... karmię

Hugo przez pół nocy śpiewał chodząc po mieszkaniu. w końcu okazało się, że jest najzwyczajniej głodny. musiałam wstać i go nakarmić.
wczoraj wieczorem wzięłam go na ręce i położyłam się z nim na kanapie, a on objął mnie łapkami za szyję i wtulił pyszczek pod moją brodę



czyszczenia uszu nie znosi, burczy na mnie strasznie. poza tym leje się z Maksem i boi się syczącej Emilki (właśnie pojechała na sterylkę

poza tym, że jest brudny - cudo kocio

ktoś chce takiego słodziaka?
