» Pt wrz 22, 2006 13:26
No już jestem, przepraszam, ale odbierałam rudzielca z centralnego i wykupywałam koteczkę. Jak nie miałam kota, to nie miałam, teraz mam dwa.
Rzeczywiście po odebraniu maila od Bonifacji, wpadłam w lekką panikę, ale zadzwoniła do mnie Dalia, która załatwiła koteczce nowy dom (zdaje się, że w Poznaniu), tymczas w Warszawie i sterylkę. Naprawdę wielkie dzięki Dalia.
Rybon36, oczywiście, że wyjazd na sterylkę poprzedzony byłby kontrolą lekarską (zresztą z Bonifacją umawiałyśmy się pod lecznicą o 16.30 na badanie a nie na sterylkę), chodziło mi o to aby podkreślić, że sprawę sterylki będę pilotować osobiście.
Koteczka była nawet wyprana, jak ją odbierałam, teraz ją szczotkujemy.
Jest bardzo miła i taka przylepa, no i skóra z włosiem na kościach. Je aż jej się ogon trzęsie.