Borys został znaleziony w pudełku, przy portach (tam przy stadionie) , jak miał miesiąc. Potem zabrany był do domu. Nigdzie nie wychodził. To nie znaczy że jak jest tej maści, to jest ojcem tych dzieci. Tatą kociaków jest czarny kotpani Izy o imieniu Ćwirgul. Co do intencji... JA bardzo kochałam i nadal kocham Kici- Kici. Pani od której ją wzieliśmy powiedziała nam, iż jest nauczona robić do kuwety (ona była jeszcze przed budzikiem) jednak w domu okazało sie inaczej... Wszędzie sie załatwiała! Po katach, na kablach w łóżko. Któregos razu narobiła mi na poduszk i gdybym się odwróciła wpadła bym w jej kupe. Zawsze miałam dobre intencje wobec zwierząt, każde nakarmię, pogadam, pogłaszcze (jeśli sie da). Mama niewiem dokładnie kiedy była zła.. i przy okazji otworzyła drzwi a Kici- Kici poleciała... Próbowaliśmy ją schować z bratem, ale ona ciągle wychodziła. Szukaliśmy jej przez 2 miesiące, a jej niebyło... Po 6- latach pojawiła się w ciąży. Ok. 2 miesięcy temu urodziła 4 kociaki. Jedno z nich miało tzw. "koci kotar". Próbowaliśmy je złapać wcześniej ale nie wychodziło. Po warowaniu i nadzieji ze wyjdzie i da sie zlapac, następnego dnia tata zrobił jeden ruch i kotek był w kontenerze. Wybraliśmy się na ul. Wspólna Droga 22. Pani wet. Agnieszka Binkowska poweidziała, iż prawe oko miało stan zapalny i nie da sie go uratować. Dała nam sól fizjologiczna do przemywania oczek i Gentamecynę. Po tygodniu odbyła się kontrola... Stwierdzono, że to tylko przepuklina i trzeba się udać na ul.Zdrojowa 12, do pana Garncarza (okulisty, chirurga oczek i jednocześnie weterynarza). Mały dostał : Atropinę (przez pierwsze 3 dni), Braunol, Floxal i jakis nawilżający (którego prawie wcale nie używamy, gdyż jak stwierdził pan Garncarz nie jest konieczny). Wczoraj Diego (tak go nazwałam, jest już u mnie prawie miesiąc) łzawił jakąś zółtą wydzieline, była rzadka, Zadzwoniłam na komórke do Garncarza i odebrała bodajże jego córka. Skonsultowałam się z nią i jestem umowiona na wizytę. Może Diego przejdzie poważną operacje. Mam nadzieję że nie będzie jakiegoś ryzyka....
Nie obwiniajie mojej mamy że jest bezduszna, bo otworzyła drzwi i kotka poleciała! To moja mama najwięcej po niej sprzątała i miała dość! A że tamtego dnia tata ja wkurzył i mama poniosła nerwy także na Kici- Kici...
Winą powinniście obwiniac tamtą panią, która powiedziała, iż Kotka umie się załatwaić do kuwety.
Po za tym nie moge wziąść tamtych kotków bo mam juz 3 samce.
o to Diego z Boryskiem:
[URL=http://img134.imageshack.us/my.php?image=borysidiegojf5.jpg][IMG]http://img134.imageshack.us/img134/9376/borysidiegojf5.th.jpg
[/IMG][/URL]
a tu Budziczek:
