Grafitowy kotek ma dom, ale uciekł, mama nadal szuka POMOCY!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 16, 2006 21:20

tata mi dopiero dzis powiedzial o tych ogloszeniach. sa chetni, ale nie dzwonia :(

Obrazek



moj borys!!

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Nie lip 16, 2006 23:00

Ewasara, amelka, Ann_pl, Maryna - jeśli to nadal aktualne - dzwońcie pod nr tel. podany w pierwszym poście

a transport się załatwi pewnie ;)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 17, 2006 8:09

Kociareczka pisze:Przecież to są moje kochane kociaki z podwórka! trochę jestem zdenerwowana bo nikt mnie nie poinformował o tym ogłoszeniu, przecież Kici- Kici to była moja kotka a to są jej dzieci. żal mi będzie ich oddawać. i ja sie dziwie dlaczego nikt nie zwraca uwagi na moje ogłoszenie.... :(


Nie rozumiem.
Jeżeli jesteś córką Pana z którym rozmawiałam, to o co chodzi?
Skoro proszą mnie o pomoc, a Ty mówisz, że to TWOJA kicia była? Ale ją wyrzuciliście???? :roll: No i skąd ten niebieski kolor kotów w takim razie? Czy Borys jest wykastrowany?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon lip 17, 2006 8:21

mój Borys nie wychodzi na podwórko i nie jest wykastrowany. kolor rosyjskiego- niebieskiego nie zawsze sie trafia. nie mam do Ciebie żalu że zrobiłaś to ogłoszenie, tylko do taty że nic mi o tym nie powiedział... :)

Obrazek


Mój Borysek jest też znaleziony, pani wet. określiła że to Rosyjski Niebieski, z wadą genetyczną, gdyż ma białą końcówkę ogona, białe na końcówkach łapek i biały krawacik. :)

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 17, 2006 8:32

Kociareczka pisze:mój Borys nie wychodzi na podwórko i nie jest wykastrowany. kolor rosyjskiego- niebieskiego nie zawsze sie trafia. nie mam do Ciebie żalu że zrobiłaś to ogłoszenie, tylko do taty że nic mi o tym nie powiedział... :)


Czyli to prawdopodobnie on jest ojcem dzieci... Bo to, że nie wychodzi, nie oznacza, że nie wyszedł...
I nadal nie rozumiem, dlaczego wyrzuciliście koteczkę z domu, ot tak po prostu :roll: Myślałam, że macie dobre intencje, myślałam, że pomagacie poszkodowanym zwierzakom, a wygląda na to, że to nie dokońca jest tak :roll:

W każdym razie kociaki trzeba wyadoptować, bo skończą tak samo jak biało-czarna kicia... :roll:
Ta adopcja, o której mowa wcześniej - nie dojdzie do skutku

Szukamy domków.

Kociareczka, czy nie mozecie zabrać kociaków do domu? Przyuczyć do korzystania z kuwety, zaszczepić i odrobaczyć? Dużo łatwiej będzie znaleść dom dla ułożonych i ZDROWYCH maluchów. No i nie wspomnę o takim drobiazgu jak to, że przeżyją - bo na ulicy łatwo wpaść pod samochód, czy zostać zagryzionym przez psa, lub zaatakowanym przez człowieka...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon lip 17, 2006 8:51

Kociareczka to że kot jest niebieski, nie znaczy, że od razu rosyjski
Rosyjski niebiski to rasa kota, to kot z rodowodem. A kolor niebieski jest po prostu rozjaśnieniem czarnego i rzadko, ale się trafia wśród dachowców.

i nie rozumiem, wasza kotka urodziła i jest bezdomna? 8O Wyrzuciliście ją? 8O
a kocur czemu nie kastrowany? Rozmnażacie go?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lip 17, 2006 8:57

pozwole sie wtracic, bo te opisy Kociareczki takie nieskladne...... ponoc rodzice pare lat temu wyrzucili kotke, teraz sie przyplatala znowu, a KOciareczka pisze w innym watku ze Borys [przeganial w domu Kici kici, i ze kotka byla w ciazy i tatus otworzyl drzwi i ja wygonil :roll: :roll: nic nie rozumie z tego ale na moj gust Borys to ojciec dzieciakow na 100% i bardzo mi sie nie podoba zachowanie rodzicow kociareczki :evil: :evil: a tu w tym watku cos wlasnie Kociareczka pisala
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... t=#1782574

mam tylko nadzieje ze koteczki znajda dom, bo sa sliczne :1luvu:

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 17, 2006 9:01

Borys został znaleziony w pudełku, przy portach (tam przy stadionie) , jak miał miesiąc. Potem zabrany był do domu. Nigdzie nie wychodził. To nie znaczy że jak jest tej maści, to jest ojcem tych dzieci. Tatą kociaków jest czarny kotpani Izy o imieniu Ćwirgul. Co do intencji... JA bardzo kochałam i nadal kocham Kici- Kici. Pani od której ją wzieliśmy powiedziała nam, iż jest nauczona robić do kuwety (ona była jeszcze przed budzikiem) jednak w domu okazało sie inaczej... Wszędzie sie załatwiała! Po katach, na kablach w łóżko. Któregos razu narobiła mi na poduszk i gdybym się odwróciła wpadła bym w jej kupe. Zawsze miałam dobre intencje wobec zwierząt, każde nakarmię, pogadam, pogłaszcze (jeśli sie da). Mama niewiem dokładnie kiedy była zła.. i przy okazji otworzyła drzwi a Kici- Kici poleciała... Próbowaliśmy ją schować z bratem, ale ona ciągle wychodziła. Szukaliśmy jej przez 2 miesiące, a jej niebyło... Po 6- latach pojawiła się w ciąży. Ok. 2 miesięcy temu urodziła 4 kociaki. Jedno z nich miało tzw. "koci kotar". Próbowaliśmy je złapać wcześniej ale nie wychodziło. Po warowaniu i nadzieji ze wyjdzie i da sie zlapac, następnego dnia tata zrobił jeden ruch i kotek był w kontenerze. Wybraliśmy się na ul. Wspólna Droga 22. Pani wet. Agnieszka Binkowska poweidziała, iż prawe oko miało stan zapalny i nie da sie go uratować. Dała nam sól fizjologiczna do przemywania oczek i Gentamecynę. Po tygodniu odbyła się kontrola... Stwierdzono, że to tylko przepuklina i trzeba się udać na ul.Zdrojowa 12, do pana Garncarza (okulisty, chirurga oczek i jednocześnie weterynarza). Mały dostał : Atropinę (przez pierwsze 3 dni), Braunol, Floxal i jakis nawilżający (którego prawie wcale nie używamy, gdyż jak stwierdził pan Garncarz nie jest konieczny). Wczoraj Diego (tak go nazwałam, jest już u mnie prawie miesiąc) łzawił jakąś zółtą wydzieline, była rzadka, Zadzwoniłam na komórke do Garncarza i odebrała bodajże jego córka. Skonsultowałam się z nią i jestem umowiona na wizytę. Może Diego przejdzie poważną operacje. Mam nadzieję że nie będzie jakiegoś ryzyka.... :(


Nie obwiniajie mojej mamy że jest bezduszna, bo otworzyła drzwi i kotka poleciała! To moja mama najwięcej po niej sprzątała i miała dość! A że tamtego dnia tata ja wkurzył i mama poniosła nerwy także na Kici- Kici...
Winą powinniście obwiniac tamtą panią, która powiedziała, iż Kotka umie się załatwaić do kuwety.
Po za tym nie moge wziąść tamtych kotków bo mam juz 3 samce.

o to Diego z Boryskiem:


[URL=http://img134.imageshack.us/my.php?image=borysidiegojf5.jpg][IMG]http://img134.imageshack.us/img134/9376/borysidiegojf5.th.jpg
[/IMG][/URL]


a tu Budziczek:


Obrazek

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 17, 2006 9:07

Kociareczka,
ale o jakim obwinianiu piszesz? Dla mnie niezrozumiałe jest, żeby wyrzucić zwierze... sądząc po ilości postów, jesteś od jakiegoś czasu na forum, powinnaś wiedziec, że załatwianie się kota gdzie popadnie może oznaczać jego chorobę?
Poza tym, jeżeli masz 3 koty w domu, niekastrowane i widać na zdjeciach, że są jednak na dworzu, to nie dziw się, że będą co chwila młode...
Jeżeli chodzi o genetykę i dziedziczenie kolorów po rodzicach, Mysza na pewno zaraz Ci wyjaśni, jakie są szanse, że to jednak niebieski kot jest ojcem dzieci...

Wykastrujcie wasze koty
Nie śmierdzi Wam w domu??? :roll: załatwiają się do kuwetki? czy znaczą teren??

Sąsiadkę też namówcie na kastrację... Korona z głowy nikomu nie spadnie, a ten problem nie pojawi się znowu...

Kociaków nie dasz rady zabrać do domu? Zaszczepić i przyuczyć do kuwetkowania?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon lip 17, 2006 9:12

no zaraz nie wyrobie! moje koty siedzą w domu! nie mam ochoty dluzej pisac bo i tak mnie nikt nie rozumie... :( zadzwoń (022) 6191365 i wtedy pogadamy albo daj swoj nr. domowy i ja zadzwonie

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 17, 2006 9:36

Kociareczka pisze:Winą powinniście obwiniac tamtą panią, która powiedziała, iż Kotka umie się załatwaić do kuwety.
:evil:
załatwianie sie poza kuwetę ma w 90% podłoże zdrowotne
zbadaliście chociaz kotkę zanim ją wyrzuciliście?
poza tym atmofera w domu i traktowanie kota tez wpływa na jej zachowanie
nie wiem jak się zachowywaliście gdy się załatwiła poza kuwetę, czy ją jakoś karciliście, czy głośno mówiliście, krzyczeliście. To też mogło mieć wpływ na jej zachowanie. No a przede wszystkim kotka powinna byc wysterylizowana, to by wogóle tego problemu nie było
:(
i mniejsza już o to który kocur jest ojcem
kocury tez powinny byc pokastrowane

jeśli kotka jes Wasza to powinniście ją zabrać, odchować maluchy, zaszczepić, znaleźć domy, matke wysterylizować JUŻ
A jak nie jest Wasza, to czemu się dziwisz, że ktoś pomaga bezdomnej kotce?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon lip 17, 2006 9:49

ok, kotka, która jest mamą kociaków, nie jest tą samą wyrzuconą :roll:
Koteczka "poszła sobie" 6 lat temu, w tej chwili miała by coś koło 10 lat...

Na podwórku są kociaki z mamą, dwa koty "niczyje", kot sąsiadki i jeszcze jakieś dwa około roczne,,, przynajmniej tak zrozumiałam

Pan zastanawia się nad zaszczepieniem maluchów i odrobaczeniem - powiedziałam, że bez tego będzie cieżko z adopcją... Każdy kto dzwoni pyta o ZDROWEGO ZASZCZEPIONEGO kociaka...
Maluchy rosną
Biało-srebrny idzie do Dr Garncarza...

O kastracji kocurów też wspomniałam...
Przydałoby się

A tego wychodzącego sąsiadki, co się niem nie przejmuje - można przecież złapać i na gminę wykastrować... Jako bezdomnego... w końcu jego los jest obcy właścicielce

kociareczka, daj znać, czy postarasz się tym zająć?
Pomożemy.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Pon lip 17, 2006 11:10

Wróciliśmy z ul. Wspóna Droga 22. Kotki dostały preparaty na odrobaczenie. Pani doktor mówiła, iż szczepienie ma sens w momencie zabierania ich do domu. Wieczorem spróbujemy podac każdemu z osobna substancję. Środek znajduję się w małych strzykawkach więc nie powinno byc problemu. A kotek srebrno- biało zostaje u nas, wieczorem umawiamy się na kolejna wizytę do dr. Jacka Garncarza.

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 17, 2006 11:12

Wieczorem podajemy ostatnią dawkę zawiesiny dla kotki, u której też zaczynał robić sie koci katar (przy portach praskich). już prawie nie ma ślady po chorobie.

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

Post » Pon lip 17, 2006 11:26

Kotki zostaną zaszczepione tylko wtedy jeśli będzie juz chętny i odrazu odbierze któregos...

Obrazek

Kociareczka

 
Posty: 3133
Od: Pon mar 13, 2006 12:44
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 524 gości