Meldujemy się. Dzikunki dojechały cichutkie jak trusie do Zalesia. Wstawiliśmy transporter do klatki żeby ich już dziś nie szarpać. Jutro zamienimy go na kocią budkę. Przykryłam klatkę narzutą, mam nadzieję, że będzie im ciepło i przytulniej. Kuweta i miseczki z wodą i suchym też się zmieściły bez problemu i jeszcze zostało trochę miejsca.
Nie ma co, zaczął się zupełnie nowy etap ich życiu. Prosimy tylko o kciuki żeby obyło się bez choróbska.