Dalej czekamy na cud.
I ciąg dalszy o lęku. To uczucie obce Muszce, ona czuje niepokój, obawę, niepewność ale nie lęk. Jaka to różnica?
Wystraszone stworzenie po prostu ucieka, a Muszka jedynie zabezpiecza tyły. Bardzo nie lubi ludzkich nóg zwłaszcza męskich. Czy to znaczy, że ruch nogi powoduje ucieczkę? Nie! Muszka odskoczy dwa metry dalej i położy się nonszalancko na podłodze

. Zawsze ustawia się tak, żeby mieć otwartą drogę ewakuacyjną, celowo piszę ewakuacyjną, bo Muszka nie ucieka, ona oddala się nieco i patrzy głęboko w oczy. Nigdy nie żyła w zamknięciu, teraz mieszka w trzypoziomowym domu, schody to dla niej wielkie wyzwanie ale ona bada, ostrożnie, przygotowana na odwrót, a jednocześnie na widok człowieka udeptuje podłogę. I patrzy mówiąc” nie umiem Ci zaufać całkowicie, bo ciągle mnie krzywdziliście, ale tak bardzo chcę, żebyś mnie kochała."
No i te jej miauuu w dziesiątkach tonacji, długości.
Czekam na cud, nie umiem się cieszyć z tego, że Burunia nie wróciła ale nie jestem w stanie tak poprostu wypuścić Muszelki na podwórko. Tak wielkim przeżyciem jest dla niej zamiana podwórka na dom i istnienie ludzi, którym próbuje ufać, że dom tymczasowy raczej nie wchodzi w grę, im mniej w jej życiu zwrotów tym lepiej, bo ona nie zasługuje na utratę wiary w człowieka.
ONA POTRZEBUJE DOMU Z OGRÓDKIEM
http://img96.imageshack.us/img96/4922/m53ro.jpg