Lucys,
tu masz opinie o lecznicy na Zytniej, pare osob tam leczy koty, mozesz zalozyc osobny watek na sasiednim forum Koty i zebrac wiecej aktualnych opinii. Masz tam najblizej? Sama sie zastanawialam nad Zytnia, ale na razie zostalam przy Senatorskiej, ktora znam od lat i nie narzekam. Jesli dojazd nie jest problemem, to oczywiscie masz bardzo chwalona lecznice "Bialobrzeska" lub dr Czerwieckiego na Pl.Hallera. Lub dalej na ul. Sreniawitow na Tarchominie.
Lycys, namawiaj rodzine do skutku. Dla tej slicznej koteczki to jedyna szansa. Schronisko w Chojnicach nie ma wolontariuszy, nie ma domow tymczasowych, ktore wyciagaja kociaki ze schroniska. Oprocz Fridy, ktora ma swoje plany i wkrotce nie bedze sie mogla tym zajmowac. Dramat dla kotow, ktore tam zostana.
Ja mam duzo starsza, bura koteczke z tego schroniska, przyjechala tylko na kwarantanne na miesiac i juz jej nie oddalam

, choc moglam sobie blizej znalezc kociaka, jakiego bym chciala.
Jesli Frida moze sie zajac Sigma zaraz po schronisku, to tym lepiej, bo to potrafi i koszty jej weta sa nizsze. Choc kosztow nie nalezy sie bac. No, tu nie wiadomo, co sie dzieje z kotka, ale wyleczenie typowych chorob, jakie przynosza koty z piwnic czy schronisk, czyli kataru, swierzbu czy grzybicy zajmuje 1-2 miesiace i wymaga kilku wizyt u weta po 20-30zl. Tu moga dojsc badania.
Piekna koteczka, nie miesci mi sie w glowie, ze nie znalazla domu, gdy byla mlodziutka i zdrowa. Byc moze teraz ma ostatnia szanse.
