Bzyk już nie ma siły na udowadnianie racji, a z racji tego ze ma kogoś kto ma na to siłę... więc ja się tym zajmę...
Z gwoli wyjaśnienia... nad Paragonem zastanawialiśmy się od piątku, nie mamy takiego doświadczenia z kotami jak niektórzy tu wypowiadający się, obawialiśmy się o los Teodora jak i Paragona (2 kocury w tym samym wieku cóż tu dużo mówić) ale dobrzy ludzie (umiejący doradzić, pomóc) poinformowali nas o tym że koty są we wszystkim indywidualistami i że nie ma takiej możliwości aby z góry przewidzieć co będzie. Podkreślam to po raz ostatni, że najważniejsze jest to żeby Teodor nie przesiadywał sporo czasu sam. W tym tygodniu oboje mamy wolne i możemy "przypilnować" kocury, a dzieje się wiele.... nieprzespana noc - całe szczęście że nie doszło do pazuroczynów, lecz nie było spokojnie. Właśnie z tego powodu zdecydowaliśmy się na PARAGONA, z powodu wolnego i możliwości dopilnowania obu, nie wiem co by było z WIZJĄ, czy Teodor zaakceptowałby ją czy nie. Podczas rozmowy z BERNI mówiłam że jeśli się nic nie przytrafi to weźmiemy WIZJĘ, lecz przytrafiło się, chcieliśmy spróbować i mieć na oku nasze kocury. Sporo wcześniej daliśmy znać, że nie weźmiemy WIZJI, niestety chorej kotki, która wymaga leczenia przez najbliższy tydzień, a nie wiadomo jak długo jeszcze. Szacuneczek dla BERNI za to że nie chce oddawać chorego kota, lecz chce go wyleczyć. Dziwię się że sama zainteresowana nie bierze udziału w tej dyskusji. Na marginesie... jeden z wypowiadających się napisał żeby nie traktować osób szukających domu dla kotów jak supermarketu, PARAGON nie jest „towarem” pełnowartościowym (piszę to dlatego, żeby wyjaśnić że nie chodziło nam o zabawkę, ale o przyjaciela dla naszego Teodora) Paragon ma krótki ogon, wada wrodzona, wygląd który nie ma nic wspólnego z tym jakim kocurem jest.