Przyjmiemy kotka.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lut 06, 2006 16:47

bzyk pisze:No i niestety, musze z przykrością to napisać - nie weźmiemy wizji do siebie.
Gdy tylko ludzie dowiedzieli się że chcemy kota otrzymaliśmy mnóstwo ofert i nie mogliśmy odmówić przyjęcia Paragona. Paragon to rówieśnik naszego Teodora i właśnie chłopaki są na etapie wzajemnego poznawania się. Mam nadzieję że noc jakoś przetrwam. Ile może trwać takie kocie docieranie się?

Jeszcze raz przepraszam Barbie. Pocieszeniem może być fakt, że mimo wszystko jakis kot znalazł nowy dom.



A dlaczego nie mogliście odmówić Paragonowi ?

I czy to ktoś z tego forum proponował Wam innego kota ?

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon lut 06, 2006 16:55

Gusiek pisze:
bzyk pisze:Dla nas najważniejszą istotą jest nasz TEODOR...

i to Was upoważnia do nieliczenia się z innymi i traktowania ludzi ratujących koty jak supermarket z maskotkami?


A skąd taki wniosek?
Powtarzam; odpowiedziałem żeczonej Pani na PW. Odpowiedziałem na forum. Rozmawialiśmy na temat Wizji w sobotę. Telefonicznie uzgodniliśmy że na 99% odbieramy Wizję w przyszłym tygodniu - czyli po siedmiu dniach. NIE podpisywaliśmy żadnych umów ani zobowiązań. Następnego dnia otrzymaliśmy INNEGO kotka - on tak samo potrzebował domu jak wizja. Grzecznie odpowiedzieliśmy w publicznym wątku i na PW już następnego dnia że mamy innego podopiecznego. Przecież kotka wizja nie jest jedynym kotem który potrzebuje domu. Ot i cała sprawa - nie ma o co drzeć szat. Nikt nie traktuje niepoważnie ludzi dbających o koty. Gdybym traktował berni niepoważnie - to po prostu przestałbym się odzwać i nikogo nie informowałbym o rezygnacji z Wizji. A berni czekałaby cały tydzień aby się dowiedzieć że wizja nie jedzie do Pszczyny.

bzyk

 
Posty: 13
Od: Sob lut 04, 2006 17:11

Post » Pon lut 06, 2006 16:59

Olat pisze:Jesli ktos, ktos się deklarował- rezygnuje w ostatniej chwili- to ja byc moze stracilam inny, swietny dom dla tego kota.
Nie dziw sie, ze to sie komuś nie podoba.


Nie rezygnowałem w ostaniej chwili. Decydowałem się na wizję w sobotę. W niedzielę odpisałem że mamy paragona. To tylko paręnaście godzin.

bzyk

 
Posty: 13
Od: Sob lut 04, 2006 17:11

Post » Pon lut 06, 2006 17:06

Chiara pisze:A dlaczego nie mogliście odmówić Paragonowi ?

I czy to ktoś z tego forum proponował Wam innego kota ?


1. Bo mamy miękkie serducha.
2. O ile dobrze pamiętam to nie.

Proponuję EOT z mojej strony. Być może jeszcze moja Magda będzie coś tutaj chciała pisać. Proszę od tej pory traktować ewentuane posty z nickiem 'bzyk' jako posty od mojej Magdy:-)

Pozdrowienia dla wszyskich.

bzyk

 
Posty: 13
Od: Sob lut 04, 2006 17:11

Post » Pon lut 06, 2006 17:18

bzyk pisze:
Olat pisze:Jesli ktos, ktos się deklarował- rezygnuje w ostatniej chwili- to ja byc moze stracilam inny, swietny dom dla tego kota.
Nie dziw sie, ze to sie komuś nie podoba.


Nie rezygnowałem w ostaniej chwili. Decydowałem się na wizję w sobotę. W niedzielę odpisałem że mamy paragona. To tylko paręnaście godzin.

Dla mnie to bylaby "ostatnia chwila"
Ktos deklaruje, ze chce kota. Ja decyduje, ze oddaję i z miejsca "odmawiam" innych chętnych.
W tej samej chwili uwazam umowe za wiążącą. Obydwie strony. Wiążą nie tylko umowy pisemne.
Ja ze swojej strony czułabym sie zobowiązana do nie oddawania "zaklepanego" kota innej osobie, niz tej, ktorej obiecałam.
Ostatnio edytowano Pon lut 06, 2006 17:22 przez Olat, łącznie edytowano 1 raz

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39523
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon lut 06, 2006 17:21

bzyk pisze:
Gusiek pisze:
bzyk pisze:Dla nas najważniejszą istotą jest nasz TEODOR...

i to Was upoważnia do nieliczenia się z innymi i traktowania ludzi ratujących koty jak supermarket z maskotkami?


A skąd taki wniosek?
Powtarzam; odpowiedziałem żeczonej Pani na PW. Odpowiedziałem na forum. Rozmawialiśmy na temat Wizji w sobotę. Telefonicznie uzgodniliśmy że na 99% odbieramy Wizję w przyszłym tygodniu - czyli po siedmiu dniach. NIE podpisywaliśmy żadnych umów ani zobowiązań. Następnego dnia otrzymaliśmy INNEGO kotka - on tak samo potrzebował domu jak wizja. Grzecznie odpowiedzieliśmy w publicznym wątku i na PW już następnego dnia że mamy innego podopiecznego. Przecież kotka wizja nie jest jedynym kotem który potrzebuje domu. Ot i cała sprawa - nie ma o co drzeć szat. Nikt nie traktuje niepoważnie ludzi dbających o koty. Gdybym traktował berni niepoważnie - to po prostu przestałbym się odzwać i nikogo nie informowałbym o rezygnacji z Wizji. A berni czekałaby cały tydzień aby się dowiedzieć że wizja nie jedzie do Pszczyny.


Jasne, wporzo gość z Ciebie, Ken :ok:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon lut 06, 2006 18:20

Bzyk już nie ma siły na udowadnianie racji, a z racji tego ze ma kogoś kto ma na to siłę... więc ja się tym zajmę...;)
Z gwoli wyjaśnienia... nad Paragonem zastanawialiśmy się od piątku, nie mamy takiego doświadczenia z kotami jak niektórzy tu wypowiadający się, obawialiśmy się o los Teodora jak i Paragona (2 kocury w tym samym wieku cóż tu dużo mówić) ale dobrzy ludzie (umiejący doradzić, pomóc) poinformowali nas o tym że koty są we wszystkim indywidualistami i że nie ma takiej możliwości aby z góry przewidzieć co będzie. Podkreślam to po raz ostatni, że najważniejsze jest to żeby Teodor nie przesiadywał sporo czasu sam. W tym tygodniu oboje mamy wolne i możemy "przypilnować" kocury, a dzieje się wiele.... nieprzespana noc - całe szczęście że nie doszło do pazuroczynów, lecz nie było spokojnie. Właśnie z tego powodu zdecydowaliśmy się na PARAGONA, z powodu wolnego i możliwości dopilnowania obu, nie wiem co by było z WIZJĄ, czy Teodor zaakceptowałby ją czy nie. Podczas rozmowy z BERNI mówiłam że jeśli się nic nie przytrafi to weźmiemy WIZJĘ, lecz przytrafiło się, chcieliśmy spróbować i mieć na oku nasze kocury. Sporo wcześniej daliśmy znać, że nie weźmiemy WIZJI, niestety chorej kotki, która wymaga leczenia przez najbliższy tydzień, a nie wiadomo jak długo jeszcze. Szacuneczek dla BERNI za to że nie chce oddawać chorego kota, lecz chce go wyleczyć. Dziwię się że sama zainteresowana nie bierze udziału w tej dyskusji. Na marginesie... jeden z wypowiadających się napisał żeby nie traktować osób szukających domu dla kotów jak supermarketu, PARAGON nie jest „towarem” pełnowartościowym (piszę to dlatego, żeby wyjaśnić że nie chodziło nam o zabawkę, ale o przyjaciela dla naszego Teodora) Paragon ma krótki ogon, wada wrodzona, wygląd który nie ma nic wspólnego z tym jakim kocurem jest.

bzyk

 
Posty: 13
Od: Sob lut 04, 2006 17:11

Post » Pon lut 06, 2006 19:40

już sie wypowiedziałam i nie mam czasu na puste dyskusje z Wami bo muszę zająć sie szukaniem domu dla Wizji,ale skoro zostałam wywołana do tablicy...

szkoda tylko że nie powiedzieliście w sobote jak rozmawialiśmy ze zastanawiacie się nad innym realnym kotkiem. Nie uwazacie że to zmienia zupełnie postać rzeczy?
Uzgodniliśmy że Wizja ma domek na 99% biorąc poprawkę na to, że jednak tydzień to długi okres czasu i może się coś nieprzewidzianego. Jak dla mnie nieprzewidziany to moze być kot znaleziony na ulicy a nie kot nad którym zastanawiacie się od PIATKU!!!! Jakbyscie znależli kotka to rozumiem że w takim wypadku zatrzymujecie tamtą sierotkę a Wizja szuka domku, bo to logiczne.
Poza tym w własnym poście pisaliście że czarna koteczka to jest to! Ja odczytałam to że własnie takiej kotki jak Wizja szukacie, nie wspominajac,że inna kandydatura tez jest brana pod uwagę.
A mówienie że znacznie wczesniej daliście znać, że Wizji nie weżmiecie jest dla mnie dziwne zważywaszy ze wasz post jest z godziny 23.13 a ja wczesniej nie dostałam innej odmownej wiadomości.

I dalej nie wiem co z tymi obwarowaniami? chodzi o lepsze karmy niż Wiskas?

I nie chodzi o to że inny potrzebujacy kot znalazł dom ( co jak sugerujecie ma być pocieszeniem dla mnie i wszytsko jest ok) tylko o to jak załatwiliście sprawe.
Bo co by było jakbym w tym czasie odmówiła innemu domkowi?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon lut 06, 2006 19:47

Dzięki BOGU... ze nie wzieliśmy do siebie WIZJI!!! ufff... jednak opaczność nad nami czuwa...;) Co by było gdyby taka nawiedzona osoba wchodziła w nasze życie z buciorami mówiąc co jest dla kota lepsze a co nie.... Co by było gdyby hala w Katowicach się nie zawaliła, co by było gdyby nie wynaleziono antybiotyku.... Po prostu koniec tematu.

bzyk

 
Posty: 13
Od: Sob lut 04, 2006 17:11

Post » Pon lut 06, 2006 19:57

bzyk pisze:Dzięki BOGU... ze nie wzieliśmy do siebie WIZJI!!! ufff... jednak opaczność nad nami czuwa...;) Co by było gdyby taka nawiedzona osoba wchodziła w nasze życie z buciorami mówiąc co jest dla kota lepsze a co nie.... Co by było gdyby hala w Katowicach się nie zawaliła, co by było gdyby nie wynaleziono antybiotyku.... Po prostu koniec tematu.

A co by było, gdybyście tak policzyli do 10-ciu, zanim coś powiecie, czy napiszecie :?
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lut 06, 2006 20:09

8O 8O 8O 8O 8O
To ja powiem tylko tyle.
Berni, jak widać, należy się tylko cieszyć, że Wizja do nich nie trafila.. Bo kotka zasługuje na ludzi na poziomie. Opatrzność czuwa.

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 06, 2006 20:51

8O 8O 8O 8O 8O 8O

bzyk pisze: opaczność nad nami czuwa...


Z całą pewnoscią :lol: :lol: :lol:
BP NMSP
:evil:

Gusiek

 
Posty: 260
Od: Wto paź 26, 2004 17:21
Lokalizacja: Mrągowo

Post » Pon lut 06, 2006 20:54

bzyk poczytaj nawiedzone kocie ABC:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Wto lut 07, 2006 0:50

Zycze Wizji jak najlepszego domku, zadziwia mnie natomiast beztroska bzyka, nie dotrzymanie slowa, szybkie przejscie do agresji w przypadku krytyki, nieumiejetnosc powiedzenia przepraszam.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto lut 07, 2006 21:33

Przykre... :(
Mam tylko nadzieje ze ta sytuacja wynikla tylko dlatego ze bzyk nie wie co to znaczy szukac desperacko domu dla kota i cieszyc sie jak wariat - gdy ten dom sie znajdzie.
A potem nagle dowiedziec sie tak jak Berni sie dowiedziala - ze jednak nie. I o co wogole chodzi, przeciez nic sie nie stalo :roll:
:(

Stalo sie bzyku...
Czyjes nadzieje, radosc, euforia - nagle legly w gruzach.
Byc moze nigdy tego nie doswiadczyles - i obys nie doswiadczyl.
Bo to naprawde przykre uczucie.
Szczegolnie gdy sprawca tego - wogole nie widzi problemu.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości