Wróciłam.
Mały dostał Clomoxyl (nie wiem, czy dobrze odczytałam) i w środę, jeśli nie będzie poprawy, znowu do weta. Na razie mam gościa przegłodzić i żadnych eksperymentów z jedzeniem, tylko żarełko dla kociąt. Temperaturę ma w normie. Wet wypytywał dokładnie, jak się kociak zachowuje i się uspokoił z lekka, kiedy się dowiedział, że jest najżywszy z całej trójki i że rzuca się na jedzenie i pochłania je w tempie ekspresowym.
Wymiotami Hakerki na razie sie nie przejmować, obserwować. Jeśli któreś z nich dostanie biegunki, natychmiast do weta.
Zobaczymy, co będzie. Tak sobie myślę, że to może jakaś nietolerancja pokarmowa...
Aha, wet stwierdził u nich lekki katarek i oczy mu się nie spodobały. Będę im zakraplać Gentamycyną. A ja myślałam, że to takie normalne śpiochy, jak u dzieci po spaniu
