
Najbardziej sensowne wyjaśnienie to takie, że mieli kiedyś cudownego kota i teraz szukają takiego samego. Ale żaden do tej pory "nie spełnia ich oczekiwań"...
Zastanawia mnie tylko co tam się musiało wydarzyć bo Majeczka naprawdę jest odważną kotką i zmiana miejsca jakoś jej specjalnie nie stresuje. Tak jak pisałam, po przyjeździe do tych ludzi zachowywała się dokładnie tak samo jak po przyjeździe ze schronu do nas czyli na początek pozwiedzanie domu a potem mizianie. A jak wczoraj po nią przyjechałam to nie poznałam kota... po prostu dzika furia...nie uwierzyłabym gdybym tego nie widziała.