Wiem tyle, że Julka jest teraz podstresowana, czasem siusia w miejscach, w których nie powinna - i nigdy tego przedtem nie robiła. Wet mówi, że to nie wynik choroby, tylko stresu właśnie. Najbardziej ze wszystkiego potrzebny jej spokój.
Na razie mieszka w dotychczasowym domu. We czwartek ma przyjechać do mnie. Jeśli się jakoś (jakkolwiek) dogadają z Inką, do czasu znalezienia DS pomieszka z nami. Natomiast nie wiem, co zrobić, jeśli się nie dogadają.