Na pp są dwa testy - z krwi (pewniejszy) - wykazuje pp nawet jak nie ma jeszcze swoistych objawów, a kot "tylko" jest osowiały; ten z wymazu z pupy (wet wkłada pałeczkę do czyszczenia uszu do pupci kota, zbiera śluz i potem traktuje odczynnikiem) jest potwierdzeniem w momencie, gdy są już wyraźne objawy wskazujące na zarażenie. U kota w początkach infekcji test z wymazu może być fałszywie negatywny, bo wirus jeszcze nie przeszedł do jelit.
Tu masz wątek o panleukopenii:
viewtopic.php?f=1&t=33947&hilit=panleukopeniaJeśli Ci się będzie wydawało, że to przesada co tam jest napisane - niestety nie. Widziałam to cholerstwo w działaniu i ono zabija równo. Najmniejsze szanse na przeżycie mają małe kociaki - nawet przy intensywnym leczeniu śmiertelność jest bardzo duża - powyżej 90%. Koty regularnie szczepione mają spore szanse, podobnie jak koty dorosłe, które wiele lat żyły wolno, ale i one czasem nie przeżywają.
Gdybym była w Twojej sytuacji jeśli masz koty nieszczepione podałabym im surowicę natychmiast. Może być surowica odwirowana z krwi kociego dawcy, szczepionego nie dawniej niż pół roku temu, nie wcześniej niż (chyba) 2 miesiące. Koci dawca musi być zdrowy i ważyć nie mniej niż 4 kg. Jeśli nie ma ozdrowieńca po pp lub regularnie szczepionego kota trzeba szukać surowicy psiej na parwowirozę (polski caniserin, czeski canglob, parwoglobulina) - ryzyko że dostaną wstrząsu po surowicy psiej jest mniejsze niż prawdopodobieństwo że umrą bez niej. I nie mówię o podawaniu jej wtedy jak będą objawy - tylko teraz, w ciągu 24h. Potem może Was czekać długie i drogie leczenie z o wiele mniejszą szansą na wygraną.
Koty zaszczepione przez 2 tygodnie trzeba bardzo pilnie obserwować - przy pierwszych sygnałach choroby trzeba wdrożyć leczenie.
Kota zmarłego na pp nie wolno pochować w ziemi - przez pół roku jego ciało będzie potencjalnym ogniskiem epidemii. Kot nieleczony umiera w cierpieniach, w głodzie i pragnieniu , w wielkim bólu (ktokolwiek miał grypę jelitową z wymiotami, biegunką i gorączką ma słaby przedsmak tego jak musi się czuć kot z pp). Humanitarnie jest je uśpić jeśli nie można ich leczyć. Wszystkie rzeczy, które miały kontakt z chorym kotem powinny zostać odkażone (Vircon, lampa sterylizująca UV) lub spalone. Nie wolno ich wywalać do ogólnie dostępnych śmieci, bo zarażą się koty wolnożyjące.
Przez pół roku nie wolno Wam wziąć do domu małego kota nie szczepionego (min. 2x) bo jest bardzo duże ryzyko że zachoruje. Oczywiście jeśli jest ozdrowieńcem po pp może zamieszkać u Was.
Zmień tytuł - najlepiej na coś w stylu - Effie ofiarą PP, pilnie surowica dla reszty". Inaczej osoby, które mogą pomóc nie wejdą bo nie będą świadome że ich pomoc jest konieczna.