» Wto mar 19, 2013 22:01
Re: Kołobrzeg - proszę uśpić wszystkie moje koty - dramat!
I radośnie i smutno. Radośnie, bo znalazło się wielkie serce i trzy koty - Trikolorek, który teraz nosi dumne imię Marleny, Puchata Przytulanka, a także Wieloimienny, który z tęsknoty za dziewczynami nauczył się otwierać drzwi, darł się jak opętany i w rezultacie po 24 godzinach wymiauczał sobie rodzinę - zamieszkały w w tym samym domku. Dusia - która robi wszystko, żeby nie jeść niemożliwie drogiej karmy dla nerkowców - albo poluje w kuchni na jedzenie Ziny (od 1,5 z nami - życiorys filmowy- porwanie, tułaczka, etc.), Strzałki i bezdomniaków, albo śpi w szafie pod sufitem na mojej pościeli, albo tropi kolana do zajęcia.
Kubuś - siódma kotka, której wciąż brakowało Wam w bilansie, przygarnięta najpóźniej, zaledwie 2 miesiące przed śmiercią starszej pani, ma nocleg w moim garażu. Często tam nocowała wcześniej. Kołdra, polar sprawiają, że to i tak komfort w porównaniu z warunkami, w jakich żyją moje działkowce. A do tego to jej podwórko, zna tu każdy kąt. Mimo tego zmieniła się. Gdybym mogła, pewnie bym ją przygarnęła, bo choć źle reagowała na obcych, do mnie się tuli. Była pogubiona, ale teraz już dochodzi do siebie. Na ogrzewaną piwnicę jej nie namówiłam, bo dwaj śpiący tam panowie - choć w garażu się tolerują - w nowym pomieszczeniu ją przerazili. A może zbyt szybko chciałam wprowadzić kolejną rewolucję w jej życiu.
I tyle dobrego.
O Pingwinku pisałam wcześniej. Tygryska także już nie ma.
Dlatego kilka dni zbierałam się z tą informacją, bo bardzo mnie to poruszyło. Prawdopodobnie moim piwnicznym rezydentem i ulubieńcem jest jej brat.
Cały czas muszę się przywoływać do porządku, że mam pamiętać o tym, że pięć z siedmiu ma się dobrze.
Bardzo dziękuję za słowa otuchy, pomoc. Wciąż wokół mnie wiele potrzebujących zwierząt, więc od czasu do czasu pojawię się z kolejną biedą.