» Nie sty 27, 2013 10:03
Re: Adoptujemy persa
Jeszcze nie, ale byliśmy b blisko. Koledze coś się pomieszało, poczuł się kotem i skoczył na persię, która wyraźnie chciała podjeść w klatce. No i zwiała. Ale za godzinę znowu zaszła mi drogę, patrzy w oczy i pyta: masz coś dobrego, zmarzłam. Wczoraj nie odpalilam kompa, sorki. Persia jest prześliczna, w mazy rude z duży kołnierzem. Jest visavis mojej bramy, w podwórku, w domku który z dziką awanturą postawiłam.
Koleżank i kolega, którzy najwięcej wczoraj łapali mieli do czynienia z potworami miejscowymi, babą która jest oburzona że domek wystawiłam. A tam był taki piekny zrobiony przez jej sp męża. Tylko rozpadł się i pod mokrymi kołdrami leżał zdechły kot. Zaraz tam idę i babsko ruszy na mnie.
O, tyle było, oni wymarzli okrutnie...ja próbuje dzisiaj, jakieś chody u niej mam, bo biegnie do mnie-daj jeść!
Łapki trzymajcie!
Jestem kotem
Soseki Natsume