
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Fuersathos pisze:W niedzielę 24.02.2013 Chanel przeszłą operację w Animaldent.
W skrócie, w języku dla ludzi:
- żuchwa (ja bym powiedziała dolna szczęka) zdrutowana
- szczęka (górna) ustabilizowana akrylem
- złamany kieł zabezpieczony
- w stawie szczękowo-żuchwowym w sumie odłamany jest taki "dzyndzelek" i po konsultacjach zapadła decyzja, że nie ruszamy, bo pewnie sam się obleje. A wprowadzenie stabilizacji mogłoby spowodować usztywnienie stawu na zawsze.
Za 6 tygodni tomografia, ściąganie drutów i decyzja co dalej ze stawem
Badania krwi - leukocytoza, reszta ok.
Jeśli chodzi o oko, które raz jest wybałuszona, a raz wpada na swoje miejsce - kości jarzmowej praktycznie nie ma. A jest to kość, która po prostu trzyma oko na miejsci. Do tego rogówka uszkodzona. Na 99% do usunięcia, potwierdzimy u okulisty.
Uta pisze:Przedstawiamy kolorową kocią młodzież (ok.8 miesięcy) z podwórka u pani Basi.
Pani Basia bardzo dba o swoich podwórkowych podopiecznych - koty są sterylizowane, porządnie odkarmione i z dostępem do weta. O dobrej miejscówce wieści się roznoszą w kocim towarzystwie, więc co sezon przybywają nowi chętni do miski i opieki.
Większość podopiecznych p. Basi, to typowe koty wolnożyjące, które dalej spokojnie mogą żyć jak do tej pory, pojawiając się mniej lub bardziej regularnie w kociej stołówce. Jednak ta czwórka musi znaleźć swojego człowieka. Ich matka zginęła jak kociaki były małe i p. Basia zaopiekowała się całym miotem. Kocięta bardzo przyzwyczaiły się do człowieka, nie są ostrożne w kontakcie z ludźmi, nie widzą zagrożenia ze strony samochodów, nie czują lęku przed zbłąkanym psem. Są ciekawskie i często źle oceniają sytuację, np. "odprowadzają" człowieka nawet dwie ulice dalej i nie bardzo wiedzą jak wrócić. Smutny los spotkał już dwójkę ich rodzeństwa, dlatego pozostałe cztery zostały zabrane z podwórka i czekają na bezpieczny domek.
Czas na szczegółową prezentację kolorowej gromadki:
kocurek - bury, ślicznie prążkowany -największy z rodzeństwa, przewodzi całemu "stadku", jest też najbardziej miziasto-przytulasty, rozmruczany domaga się jeszcze więcej głasków;
kotka - czarna, chociaż gdzieś przebija czekoladowy odcień - jest bardzo spokojnym kotem, ma też najwięcej "rozsądku", rzadko uczestniczy we wspólnych zabawach, lubi obserwować otoczenie, ale nie stroni od kontaktu z człowiekiem;
kotka - szylkretka - bardzo ciekawska świata i wszystkich ludzi, w niczym nie widzi zagrożenia, uwielbia skupiać na sobie ludzką uwagę;![]()
Fiona - kotka trikolor - ciekawska, ale też najbardziej płochliwa, wygłaskana ślicznie mruczy.![]()
więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/kocipazur. ... aPaniBasi#
Koty są odpchlone, odrobaczone, przeleczone na świerzba, korzystają z kuwety.
Dwie koteczki miały leczoną infekcję dróg oddechowych.
Dzisiaj dwójka z nich - dwie kotki: szylkretka i trikolorka - przenoszą się do fundacyjnych domów tymczasowych i niedługo zaczną szukać domu stałego.
Pozostała dwójka cierpliwie czeka, jak tylko zwolni się miejsce też trafią do domków tymczasowych.
Villemo pisze:Fufu mi dzisiaj przyniosła. Tak unoranego kociaka chyba nigdy nie widziałam.
Jest niesamowicie wychudzony i zaniedbany. Waży zaledwie 1200g. Ale całe jego drobne ciałko wypełnione jest miłością do dwunogów.
Zwróćcie uwagę na jego ogonek - na samym końcu to świderek (nawet zastanawiam się nad takim imieniem). Złamanie, pewnie w więcej niż jednym miejscu - stąd taki świński ogonek.![]()
Okolice oczu wyglądają fatalnie, ale o dziwo same oczka niby zdrowe. Większość wibrysów za to ma połamane.
Zadziwia mnie brak pcheł czy świerzba, no jakiegokolwiek życia zewnętrznego.
Ciocia Martini jak zawsze wita z otwartą... paszczą.
Anatolek pisze:Witam,
mam ogromną prośbę. Zajrzyjcie proszę na wątek viewtopic.php?f=1&t=151800
Mam na Ratajach bardzo chorą i prawdopodobnie zaciążoną koteńkę. Nie mogę sobie poradzić z jej złapaniem. Koteńka potrzebuje natychmiastowej wizyty u weterynarza. Ja zorganizowałam dla niej miejsce, ale od dłuższego czasu nie umiem jej złapaćpomimo, iż pożyczyłam klatkę-łapkę. Próbowałam tez na transporterek, zupełnie bezskutecznie
![]()
Proszę Was bardzo o pomoc. Ja nie mam doświadczenia w łapaniu kotów i na pewno popełniam błędy dlatego jestem nieskuteczna.
Z góry dziękuję
filo pisze:Anatolek pisze:Witam,
mam ogromną prośbę. Zajrzyjcie proszę na wątek viewtopic.php?f=1&t=151800
Mam na Ratajach bardzo chorą i prawdopodobnie zaciążoną koteńkę. Nie mogę sobie poradzić z jej złapaniem. Koteńka potrzebuje natychmiastowej wizyty u weterynarza. Ja zorganizowałam dla niej miejsce, ale od dłuższego czasu nie umiem jej złapaćpomimo, iż pożyczyłam klatkę-łapkę. Próbowałam tez na transporterek, zupełnie bezskutecznie
![]()
Proszę Was bardzo o pomoc. Ja nie mam doświadczenia w łapaniu kotów i na pewno popełniam błędy dlatego jestem nieskuteczna.
Z góry dziękuję
Zadzwoń: http://www.kocipazur.org/index.php?id=221
Albo wpisz się na fundacyjne forum: http://www.kocipazur.org/index.php?id=221
Tutaj nie każdego dnia zagląda ktoś z Fundacji.
Femka pisze:taka utrzymująca DT z 20 kotów, to żadna fundacja.
Gretta pisze:Siedzę sobie przy stole jedząc ciastko i nagle widzę pełznącą po obrusie glistę kocią.
Jeśli jesteś gotowa stawić czoło takiemu wyzwaniu, zostań naszym domem tymczasowym.
Gretta pisze:A serio - nie wiem, jak rozstrzygnąć kwestię równowagi pomiędzy zachęcaniem a uczciwym uprzedzaniem o problemach. Zwłaszcza że każdy w innym miejscu stawia granicę tego, co już uznaje za problem, a co jeszcze nie.
Gretta pisze:jaaana, wybacz, ale dorzucę ten komentarz serio z mojego postu, który zacytowałaś:Gretta pisze:A serio - nie wiem, jak rozstrzygnąć kwestię równowagi pomiędzy zachęcaniem a uczciwym uprzedzaniem o problemach. Zwłaszcza że każdy w innym miejscu stawia granicę tego, co już uznaje za problem, a co jeszcze nie.
Na temat działalności FKP się nie wypowiadałam.
jaaana pisze:Wkurzyła/zniesmaczyła mnie ulotka. Uważam, tak, jak napisałam w wątku wnerwionych, że nie jest uczciwym stawianiem sprawy tymczasowania.
Bo ktoś, zachęcony, zgłosi sie jako nowy DT. I co? W trakcie rozmowy przedstawione zostaną problemy? Nie. Ktoś zaocznie, ma podstawie ulotek, maili itp podejmie decyzję. W osobistej rozmowie wycofać się jest niezręcznie. No bo jak? Chciałam, a jak usłyszę, że kot rzyga, to się wycofam? Wstyd.
To znane zjawisko, na którym bazuje większość reklamodawców.
(....)
Tymczasowanie dla początkujących na pewno nie jest proste i nie można go przedstawiać wyłącznie w różowych barwach.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości