Groszek trochę przytył, ale nadal wygląda jak zagłodzone dziecko,
rączki, nóżki jak patyczki i duży rozdęty brzuch.
Boimy się jednak wystąpić przeciwko robalom, bo to niebezpieczna rozgrywka.
Mały musi być w ciut lepszym stanie, a mimo że przytył,
to nadal cały czas siedzi skulony na termoforku.
Bardzo ładnie je calopet, dzięki Fionko.
Fionka jutro prawdopodobnie pojedzie do stałego domku.
Na pocieszenie kilka fotek.
Edit. Do domu idzie oczywiście Ika. Jestem tak zagoniona, że już gonię w piętkę.
