witam
to ja moze wrzuce maly updejcik
Yaguarr dzięki uprzejmości i pomocy Kasi przybył do nas wczoraj popołudniu. Początkowo był koszmarnie przerażony pociągiem, ale później zaczął już nieco brykać
W domu zaaklimatyzował się już po parunastu minutach - napierw było szorowanie brzuchem o podłogę a potem radosne skoki i przelatywanie lotem błyskawicy po pokojach

pogonie za piłeczką, myszką, ostrzenie pazurków i odkrywanie mieszkania

Mały futrzak bezbłędnie korzysta w kuwety a przy jedzeniu nie marudzi

jak już się wyszaleje (już się zastanawialiśmy w pewnym momencie gdzie on ma te baterie włożone

), chodzi za nami i upomina się o mizianie, noszenie na rękach i ogólnie, jak najwięcej atencji

poza tym, zaczął sobie gadać po kociemu

noc, po wstępnym wielkim rozbrykaniu, całą grzecznie przespał.... czy ja mam pisać więcej?
poprostu kocie cudo
Zobaczymy jak będziemy sobie z nim radzic i jak pozwoli nam sytuacja - wtedy postanowimy czy będzie u nas na stałe czy będziemy musieli szukać mu domku.
Niedługo postaram się wrzucić jakieś fotki
