TOZ zajmuje sie papierkowymi sprawami, nie skupiaja sie tak na REALNEJ pomocy zwierzetom, takiej doslownie, fizycznej pomocy.
Z ta kastracja Iryska cos mi tu nie pasuje... Dlatego uwazam, ze koniecznie trzeba to wyjasnic.
Zwlaszcza, ze wetka byla swiadkiem rozmowy Justy i jednej z czlonkin Edano, gdy omawiano te sprawe. A o tym, ze jednak sie Irysek na te srodki nie zalapie, Justa dowiedziala sie juz PO zabiegu. I co teraz?
Ja rozumiem, ze ta kwota z UM to nie tyle kropla co wrecz kropelka, malenka kropelka w morzu potrzeb, bo wciaz jest mnostwo bezdomniaczkow do wykastrowania/sterylizowania. Rozumiem, ze w tak krotkim czasie od przyznania mogly te srodki zostac wykorzystane w calosci. Ale jesli sie komus obiecalo (jest swiadek tej rozmowy), ze moze kota wykastrowac na koszt UM a po zabiegu sie okazuje, ze srodki sie skonczyly...

Czegos tu nie rozumiem. Jesli byly pieniadze na to obiecane to trzeba bylo je miec zarezerwowane tylko na ten cel, a jesli wyskoczyla awaryjna sytuacja (np sterylka aborcyjna) to trzeba bylo dac znac wczesniej, albo teraz pomoc uzbierac pieniadze i splacic ten zabieg jesli faktycznie srodki sie skonczyly.
To
koniecznie musi byc wyjasnione czy to z fundacja czy z urzedem miasta, ale nie mozna tego zostawic niewyjasnionego.