Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2012 18:32 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Fajnie się to czyta. Osoba, na której nie robi wrażenia fakt, że jej koty giną pod kołami i bierze kolejne na tych samych zasadach... stłukł mi się kubek, kupię kolejny :D
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Pt cze 22, 2012 18:56 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

joanek pisze:
wilhelm170 pisze:JOanek nie zniechęcaj się.


Mnie nie jest łatwo zniechęcić.
Ja nie mam ciśnienia na kota. Mam po prostu "wolne moce przerobowe". A tryb życia mam taki, że nie mam zbytnio okazji "znaleźć" sobie kota do przygarnięcia.

Uważam,że na kota trzeba mieć ciśnienie .To żywe stworzenie .Przygarnięcie kota tylko po to ,żeby był i żeby drugi kot miał towarzystwo nie wystarczy ,trzeba zapewnić mu bezpieczeństwo,opiekę i dać uczucie .
Pisałaś ,że masz dzieci W domu są dzieci - dwoje rozumnych, szanujących i lubiących koty, oraz niemowlak, też do przyuczenia.- może warto rozważyć opcję spacerów z kotami w szelkach ,korzysci obopólne :wink: Pisałam wczesniej ,ale zignorowałaś mój post .
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 22, 2012 19:00 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Na forum są koty, które szukają domów również wychodzących, stadniny...
Są koty, które zawsze wychodziły.
Są koty, które pilnie trzeba przesiedlić z niebezpiecznego miejsca bo są np. trute.
Są koty, którym wystarcza pełna miska.

To czy okolica jest bezpieczna powinien ocenić oddający kota.

Zapytaj tu: viewtopic.php?f=13&t=142672
Poszukiwany dom wychodzący viewtopic.php?f=13&t=142893&hilit=wychodz%C4%85cy
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Pt cze 22, 2012 22:08 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

dorota13 pisze:Na forum są koty, które szukają domów również wychodzących, stadniny...
Są koty, które zawsze wychodziły.
Są koty, które pilnie trzeba przesiedlić z niebezpiecznego miejsca bo są np. trute.
Są koty, którym wystarcza pełna miska.

To czy okolica jest bezpieczna powinien ocenić oddający kota.

Zapytaj tu: viewtopic.php?f=13&t=142672
Poszukiwany dom wychodzący viewtopic.php?f=13&t=142893&hilit=wychodz%C4%85cy

Wszystkie te koty zasługują na troskliwą opiekę, a nie na lekkomyślne pozostawianie ich samym sobie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 22:14 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

A skąd weźmiesz domy dla wszystkich kotów?
Bo wszystkie zasługują a nie zawsze mają czas na czekanie na super dom.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Pt cze 22, 2012 22:51 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

dorota13 pisze:A skąd weźmiesz domy dla wszystkich kotów?
Bo wszystkie zasługują a nie zawsze mają czas na czekanie na super dom.
Lepsze byle co, które jest zagrożeniem dla życia kota?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 23:15 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

vega013 pisze:
dorota13 pisze:A skąd weźmiesz domy dla wszystkich kotów?
Bo wszystkie zasługują a nie zawsze mają czas na czekanie na super dom.
Lepsze byle co, które jest zagrożeniem dla życia kota?


Czy byle co, to nie wiesz bo nie byłaś na wizycie PA.

Jeżeli kot może zmienić zagrożenie schroniskiem lub rozjechanie w centrum miasta na ryzyko rozjechania na wsi to jest to lepsze byle co. Na wsi autek jest mniej.
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Sob cze 23, 2012 4:43 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Jak można nazwać byle czym czyjś dom? :-/ Jeżeli się nie było u tej osoby, to nie można w ten sposób kogoś oczerniac. Ja uważam, ze kot starszy, który cale życie spędził na ruchliwej ulicy od czasu do czasu dokarmiony to życie na wsi, gdzie mógłby wylegiwać się spokojny, nakarmiony, wygłaskany byłoby dla niego dobrym domem. Gorzej gdyby taki kot trafił do bloku , gdzie siedząc na parapecie chciałby wyjść. Co do miast uważam, ze koty nie powinny wychodzić absolutnie, ale jeśli ktoś mieszka na wsi , a kilometr czy dwa jest jakas waska szosa to chociaż powinno się sprawdzić taki dom przed skresleniem

moni1234511

Avatar użytkownika
 
Posty: 217
Od: Sob cze 16, 2012 13:25
Lokalizacja: Toruń/ Edynburg

Post » Sob cze 23, 2012 6:00 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

moni1234511 ale to nie jest problem ,że kot miałby być wychodzący(są na forum koty szukające domów wychodzących)-problemem jest to że jeden z kotów mieszkających w tym domu został zabity przez przejeżdżający samochód-czyli co łatwo się domyślić do drogi nie jest aż tak daleko-nie ma pewności,że kolejny kot tak nie skończy- i dlatego większość Dt wiedząc,że system zabezpieczeń w tym domu nie został zmieniony kota tam nie wyda.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 23, 2012 9:47 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Wydaje mi się, że troszkę to jednak jest wylewanie dziecka z kąpielą - nikt z kategorycznie wypowiadających się o przyszłym (ewentualnym) domu NIE WIE tak naprawdę, jak tam jest, bo, jak to ktoś już słusznie zauważył, nie było wizyty PA.

Ja tam nie odbieram wypowiedzi założycielki wątku jako totalnie lekceważącej życie kota.

Jeśli już kot wychodzi to nawet w środku Sahary może mu się przydarzyć że go rozjedzie wóz Beaty Pawlikowskiej która akurat filmuje rzeczony środek Sahary :D 8) - to faktycznie ryzyko :cry: .
Niemniej rozumiem też, że można założyć że w określonych warunkach ryzyko powtórzenia się takiego przypadku jest mniejsze bądź większe. 8)

No i, faktycznie, wszyscyśmy istoty śmiertelne. Może niektórym kotom fajniej jest pożyć lat kilka, ale intensywnie - no i tak skończyć - niż wegetować wiele lat w jakimś domu u jakowegoś kociego anioła, dlanaprzykładu.

Zastrzegam - to wygląda na cynizm, ale nim nie jest. To wynik moich ostatnich przemyśleń po bliższym zetknięciu się z pewnymi osobami zajmującymi się kotami. 8)

Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem. :lol:

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Sob cze 23, 2012 10:37 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

A gdzie teraz nie ma dróg ?.
Vega jesteś przewrażliwiona( delikatnie mówiąc ).
Ja znam te przewrażliwione panie Twojego pokroju , co kota , który 10 lat spędził na dworzu i ma się świetnie , chciały umieścić w kawalerce z balkonem metr na metr .To trzeba mieć zryty beret. Na szczęście znalazło się kilku trzeźwo myślących... :kotek:

Do autorki , tutaj raczej kota nie znajdziesz do domu wychodzącego.
Znajoma do domu wychodzącego brała kota ze schroniska. Mozna jeszcze poszukać po wsiach , ale proponuje jakiegoś młodego , " starych drzew sie nie przesadza".

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 23, 2012 10:44 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Berek pisze: Może niektórym kotom fajniej jest pożyć lat kilka, ale intensywnie - no i tak skończyć - niż wegetować wiele lat w jakimś domu u jakowegoś kociego anioła, dlanaprzykładu.

Tego argumentu własnie mi brakowało :wink: - życie krótkie, lecz ciekawe.

Berek pisze: Zastrzegam - to wygląda na cynizm, ale nim nie jest. To wynik moich ostatnich przemyśleń po bliższym zetknięciu się z pewnymi osobami zajmującymi się kotami. 8)

Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem. :lol:

To niezupełnie jest kwestia podejścia: jeśli ktoś uratował niechcianego, porzuconego kota od śmierci, ta osoba i wiele innych poprzez datki, bazarki itp. finansowało jego leczenie, jeśli ktoś taki przez wiele miesięcy był DT dla takiego kota i zżył się z nim - to trudno się dziwić, że nie odda do adopcji takiego kota tam, gdzie znowu pojawi się zagrożenie jego życia.
To samo dotyczy także uratowanych dzikusków wychodzących - nie po to przecież się je ratuje, żeby potem narażać je na niebezpieczeństwo.

Agaaa pisze:Ja znam te przewrażliwione panie Twojego pokroju , co kota , który 10 lat spędził na dworzu i ma się świetnie , chciały umieścić w kawalerce z balkonem metr na metr .To trzeba mieć zryty beret. Na szczęście znalazło się kilku trzeźwo myślących... :kotek:

Wow :lol:
Dyskusja robi sie naprawdę merytoryczna :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2012 11:05 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

mb pisze:
Agaaa pisze:Ja znam te przewrażliwione panie Twojego pokroju , co kota , który 10 lat spędził na dworzu i ma się świetnie , chciały umieścić w kawalerce z balkonem metr na metr .To trzeba mieć zryty beret. Na szczęście znalazło się kilku trzeźwo myślących... :kotek:

Wow :lol:
Dyskusja robi sie naprawdę merytoryczna :lol:

Dyskusje merytoryczne zostawmy dla polityków , uwielbiają nadużywać tego wyrażenia
:mrgreen: .
mb pisze:
Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem. :lol:

To niezupełnie jest kwestia podejścia: jeśli ktoś uratował niechcianego, porzuconego kota od śmierci, ta osoba i wiele innych poprzez datki, bazarki itp. finansowało jego leczenie, jeśli ktoś taki przez wiele miesięcy był DT dla takiego kota i zżył się z nim - to trudno się dziwić, że nie odda do adopcji takiego kota tam, gdzie znowu pojawi się zagrożenie jego życia.
To samo dotyczy także uratowanych dzikusków wychodzących - nie po to przecież się je ratuje, żeby potem narażać je na niebezpieczeństwo.
[/quote]
A to jest juz barbarzyństwo , zeby kota-dzikusa, który żyje na zewnątrz , zamykać w często gęsto małych mieszkaniach i nazywać to ratowaniem życia , w imie poprawienia sobie własnego samopoczucia. :?
Żeby nie było zaraz awantury . Naprawdę cenie sobie osoby, ktore pomagają zwierzętom, ale naprawdę róbmy to z głową i spójrzmy czasami na dobro tego kota , lub wybierzemy dla niego mniejsze zło.

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 23, 2012 12:52 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Agaaa pisze:
mb pisze:
Berek pisze: Zastrzegam - to wygląda na cynizm, ale nim nie jest. To wynik moich ostatnich przemyśleń po bliższym zetknięciu się z pewnymi osobami zajmującymi się kotami. 8)

Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem. :lol:

To niezupełnie jest kwestia podejścia: jeśli ktoś uratował niechcianego, porzuconego kota od śmierci, ta osoba i wiele innych poprzez datki, bazarki itp. finansowało jego leczenie, jeśli ktoś taki przez wiele miesięcy był DT dla takiego kota i zżył się z nim - to trudno się dziwić, że nie odda do adopcji takiego kota tam, gdzie znowu pojawi się zagrożenie jego życia.
To samo dotyczy także uratowanych dzikusków wychodzących - nie po to przecież się je ratuje, żeby potem narażać je na niebezpieczeństwo.


A to jest juz barbarzyństwo , zeby kota-dzikusa, który żyje na zewnątrz , zamykać w często gęsto małych mieszkaniach i nazywać to ratowaniem życia , w imie poprawienia sobie własnego samopoczucia. :?
Żeby nie było zaraz awantury . Naprawdę cenie sobie osoby, ktore pomagają zwierzętom, ale naprawdę róbmy to z głową i spójrzmy czasami na dobro tego kota , lub wybierzemy dla niego mniejsze zło.


Ale gdzie zostało napisane, żeby kota dzikuska zamykać w mieszkaniu :?:
Ja napisałam o dzikuskach wychodzących.

Nie narażanie uratowanego kota dzikuska na niebezpieczeństwo wcale nie jest jednoznaczne z zamykaniem go w mieszkaniu.

Zresztą na tym forum nie spotkałam się ani z takimi przypadkami, ani z namawianiem do tego.

Przeciwnie, często czytałam wypowiedzi osób zajmujących się czynną pomocą kotom, aby kotów zdziczałych nie trzymać w zamknięciu.
Wielokrotnie także osoby takie zwracały uwagę na fakt, że w istnieją schroniska (gminne, miejskie), w których niestety to się robi, a jest to bardzo zła praktyka.
Ostatnio edytowano Sob cze 23, 2012 13:09 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2012 13:08 Re: Czy dom wychodzący ma jakieś szanse na dokocenie tutaj?

Jestem zdeklarowaną przeciwniczką wypuszczania kotów luzem, a w mieście to juz bezwzględnie.
Natomiast, są koty, które nie nadają się na bycie niewychodzącym. Taki jest fakt, nie ma sensu z tym faktem dyskutować.
A kot wychodzący zawsze będzie narażony na niebezpieczeństwa związane z wychodzeniem i to też jest fakt. Bezwzględnie bezpiecznych miejsc dla wychodzących kotów nie ma (zabezpieczony ogród czy woliera to nie jest wychodzenie luzem).
Ale skoro są koty, które wychodzić muszą, to warto skorzystać z tego, że pojawia się dom dla nich.

Tak, zdecydowanie jestem zdania, ze dom wychodzący jest duużoooo lepszą opcją dla bardzo wielu kotów niż to, co mają w swoich miejscach bytowania.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości