
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
joanek pisze:wilhelm170 pisze:JOanek nie zniechęcaj się.
Mnie nie jest łatwo zniechęcić.
Ja nie mam ciśnienia na kota. Mam po prostu "wolne moce przerobowe". A tryb życia mam taki, że nie mam zbytnio okazji "znaleźć" sobie kota do przygarnięcia.
dorota13 pisze:Na forum są koty, które szukają domów również wychodzących, stadniny...
Są koty, które zawsze wychodziły.
Są koty, które pilnie trzeba przesiedlić z niebezpiecznego miejsca bo są np. trute.
Są koty, którym wystarcza pełna miska.
To czy okolica jest bezpieczna powinien ocenić oddający kota.
Zapytaj tu: viewtopic.php?f=13&t=142672
Poszukiwany dom wychodzący viewtopic.php?f=13&t=142893&hilit=wychodz%C4%85cy
Lepsze byle co, które jest zagrożeniem dla życia kota?dorota13 pisze:A skąd weźmiesz domy dla wszystkich kotów?
Bo wszystkie zasługują a nie zawsze mają czas na czekanie na super dom.
vega013 pisze:Lepsze byle co, które jest zagrożeniem dla życia kota?dorota13 pisze:A skąd weźmiesz domy dla wszystkich kotów?
Bo wszystkie zasługują a nie zawsze mają czas na czekanie na super dom.
Berek pisze: Może niektórym kotom fajniej jest pożyć lat kilka, ale intensywnie - no i tak skończyć - niż wegetować wiele lat w jakimś domu u jakowegoś kociego anioła, dlanaprzykładu.
Berek pisze: Zastrzegam - to wygląda na cynizm, ale nim nie jest. To wynik moich ostatnich przemyśleń po bliższym zetknięciu się z pewnymi osobami zajmującymi się kotami.![]()
Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem.
Agaaa pisze:Ja znam te przewrażliwione panie Twojego pokroju , co kota , który 10 lat spędził na dworzu i ma się świetnie , chciały umieścić w kawalerce z balkonem metr na metr .To trzeba mieć zryty beret. Na szczęście znalazło się kilku trzeźwo myślących...![]()
mb pisze:Agaaa pisze:Ja znam te przewrażliwione panie Twojego pokroju , co kota , który 10 lat spędził na dworzu i ma się świetnie , chciały umieścić w kawalerce z balkonem metr na metr .To trzeba mieć zryty beret. Na szczęście znalazło się kilku trzeźwo myślących...![]()
Wow![]()
Dyskusja robi sie naprawdę merytoryczna
mb pisze:
Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem.
Agaaa pisze:mb pisze:Berek pisze: Zastrzegam - to wygląda na cynizm, ale nim nie jest. To wynik moich ostatnich przemyśleń po bliższym zetknięciu się z pewnymi osobami zajmującymi się kotami.![]()
Sama nie wypuszczałabym kota, ale rozumiem podejście nieortodoksyjne, że tak powiem.
To niezupełnie jest kwestia podejścia: jeśli ktoś uratował niechcianego, porzuconego kota od śmierci, ta osoba i wiele innych poprzez datki, bazarki itp. finansowało jego leczenie, jeśli ktoś taki przez wiele miesięcy był DT dla takiego kota i zżył się z nim - to trudno się dziwić, że nie odda do adopcji takiego kota tam, gdzie znowu pojawi się zagrożenie jego życia.
To samo dotyczy także uratowanych dzikusków wychodzących - nie po to przecież się je ratuje, żeby potem narażać je na niebezpieczeństwo.
A to jest juz barbarzyństwo , zeby kota-dzikusa, który żyje na zewnątrz , zamykać w często gęsto małych mieszkaniach i nazywać to ratowaniem życia , w imie poprawienia sobie własnego samopoczucia.
Żeby nie było zaraz awantury . Naprawdę cenie sobie osoby, ktore pomagają zwierzętom, ale naprawdę róbmy to z głową i spójrzmy czasami na dobro tego kota , lub wybierzemy dla niego mniejsze zło.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości