
Dziś przyjechał do nas z daleka nowy kolega, Yossarian (od dziś Marley


Amber fuczy i burczy, dałam jej transporterek w którym przywiozłam Marleya, jeszcze burczy na sam transporter, ale już się wyluzowała, łazienkę w której jest chlopak mija obojętnie póki co. Minęło ok 1,5 odkąd pojawił sie nowy domownik.
Szkoda mi go, bo straszny miziak, mruczy i lasi się do człowieka od razu, ale nie chce stresować za bardzo mojej panny..