Jestem okropnie zawiedziona postawa osoby z Fundacji z którą załatwiałam sprawę DT Kubusia
Kuba miał zapewniony transport z Warszawy na Śląska w piątek, w weekend miał byc u mnie a od poniedziałkku w DT.
Pisałam w tej sprawie trzy wiadomości do osoby z Fundacji która umieściła ogłoszenie w sprawie Kubusia na Facebooku i zostałam totalnie olana
Zaproponowałam,że pokryje koszty testów-otrzymałam odpowiedz,że testy zostały zamówione i dostarczone do kliniki i jak tylko schronisko przetransportuje kota do kliniki testy zostaną wykonane a Kubusia będzie mozna odebrać.
Miałam czekac na informację.
Do teraz osoba ta wogóle nie odpisuje na moje wiadomości.
Jestem załamana jak funkcjonuja niektóre instytucje,które zamiast nieść pomoc tylko ja utrudniają...
Napiszę dzisiaj kolejną wiadomośc do tej dziewczyny tylko z uwagi na to,że serce żal mi ściska,że Kubuś mógłby grzac juz dupke w domu a nie stresowac się w schronisku-bo to nie jest miejsce dla kota który całe życie spędził na kanapie..
