Moje córki mają lat 6. To fakt, bywają dosyć głośne w swoich zabawach. Jednak co do zwierząt, to muszę tu nadmienić, że mają kontakt od urodzenia i NIGDY nie traktowały ich jak zabawki. Nie pozwoliłabym nawet na to. Nataszą opiekujemy się wszystkie trzy i nie ma ani wymigiwania się ani jęków... Na razie córki są tak trochę na dystans do Natki. Musimy dać jej się zadomowić. Jednak jak tak sobie rozmawiamy o niej i ją obserwujemy, to doszłyśmy do wniosku, że chyba tęskni za kocim towarzystwem... W końcu jakiś czas mieszkała wśród gromadki kotków.
Oczywiście rozumiem, że nasze progi mogą być nieodpowiednie dla tej Kici. Wbrew pozorom doskonale wiemy, co to znaczy być po przejściach, bo same swoją drogę do spokoju i szczęścia musiałyśmy wywalczyć, ale świetnie rozumiem kwestie dzieci i nie będę tego negować. Może faktycznie potrzeba jej więcej spokoju... Dzieci to jednak dzieci. Niby moje nie męczą ale podczas zabaw zapominają czasami, że nie są same na tym swiecie... Cóż, przywilej bliźniąt

.